Kolejny raz wróciłem z marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Jest to dla mnie rodzaj hołdu oddanego tym, którzy wbrew wszystkiemu i wszystkim stanęli na szlaku poszukiwania zarośniętych fundamentów kraju przodków sprzed wieku. Wśród znajomych z plutonu cywilnego, do którego jesteśmy przypisani, nie spotkałem osoby poprawnej politycznie. Nie twierdzę, że takiej nie ma; być może tylko nie ujawniła się dla tak zwanego świętego spokoju. Dla nas marsze stały się nałogiem, dlatego kalendarz kadrowicza zaczyna się i kończy w sierpniu.
"Legionista"
Już trzydzieści lat, gdy u stóp Sowińca w imieniny Wodza Niepodległości
zachłysnąłem się ze wzruszenia.
Pan generał Boruta - Spiechowicz
w polskojęzycznym kraju
mówił Polską Suwerenną.
Nadal ten głos dopada mnie
wydobyty z łagrów i przesłuchań,
ale wciąż ufny i wierny
tej jednej jedynej.
Legionista, generał i polski rolnik,
a testament milionów podobnych mu
brzmi tak krótko:
Godność i Suwerenność.
Gdzie brat nie musi gardzić bratem,
a obywatel nie strzępi myśli,
że jego włodarz kolaborantem czy głupcem.
Nadal knebel pociotków bolszewickich
mieniących się teraz poprawno liberalnymi
gnębi myśli wolną,
trwoniąc z koleżkami ten diament '80 roku.
Zbliża się sierpień.
Mam nadzieję, że znów podążę
z Oleandrów do Kielc,
by dać świadectwo i oddać szacunek
tym co nie bali się być wolnymi,
wbrew woli obcych
i tak często swoich ziomków.
Dlatego zmuśmy siebie do polubienia Ciebie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2845
Pozdrawiam