Dlatego, że nie może ich wygrać.
PO, jest partią założoną i kontrolowaną przez agenturę. Przez rosyjską agenturę. Tak się jednak składa, że agentura rosyjska akurat teraz ściśle współpracuje z agenturą niemiecką. Sam Tusk jest tresowaną małpą Drogiej Anieli a Komorowski, wielkiego demokraty, Wołodii Putina.
„Strażnik Zyrądola”, który jest jednocześnie ucieleśnieniem defektu masy i zaniku mózgu, mąż kaszalota (jak sam określał panie podobnych powabów), który to (kaszalot) jest córką funkcjonariuszy MBP wyższego szczebla i otoczony odpowiednimi „doradcami” wraz z Koziejem jego, wypełnia dyrektywy pochodzące bezpośrednio z Kremla. Donald natomiast te same i z tego samego źródła, tylko via Berlin.
W tym wszystkim uczestniczy, z sukcesami, agentura Judajczyków, która dba m.in. o to, by Polska była nieustannie ośmieszana i pomawiana w zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej prasie, kształtującej „odpowiedni” obraz Polski i Polaków w równie jak nasze, wymóżdżonych społeczeństwach Zachodniego Świata. I, jednocześnie, wpływająca niezwykle skutecznie na administrację Obamy, który to Pan Prezydent, przy współpracy i Berlina, i Moskwy zresztą, a także „stanowiska polskiego rządu”, udupił nie tylko jankeską tarczę antyrakietową, ale wybił z głowy myślącym Polakom jakąkolwiek perspektywę rozmieszczenia na terytorium Polski amerykańskich baz, dysponujących realną siłą militarną. A brak przesunięcia sił NATO-wskich na wschód jest realizacją życzenia Moskwy, które to życzenie nie podlegało dyskusji już na samym początku rozszerzenia Sojuszu na Wschód.
I tak Polska została skazana na rolę państewka buforowego, niezdolnego ani do realnej obrony własnego terytorium, ani zdolnego do prowadzenia samodzielnej polityki wewnętrznej. O zagranicznej nie wspominając...
Przystąpiono więc do procesu rozkładania polskiego przemysłu, rzucano kłody pod nogi wszelkim inicjatywom mającym pomóc polskiej myśli naukowej, skazywano kraj na konieczność zakupu wszelkich nowoczesnych technologii i to w niezwykle ograniczonej skali. Rozmontowywano polskie siły zbrojne, likwidowano strategiczne dziedziny gospodarki lub poddawano je faktycznej kontroli Niemiec albo (częściej) Rosji.
Tusk doprowadził do sytuacji, że Polska nie jest rządzona a jedynie zarządzana w myśl dyrektyw pochodzących od państw ościennych i im służących.
Jednocześnie następował proces ogłupiania i oszukiwania Narodu przy pomocy potężnych i wszechwładnych koncernów medialnych założonych i kontrolowanych przez agentury. Wmawiano Polakom, że są nieistotni, że bycie Polakiem to siara, że symbole narodowe to przeżytek, że trzeba być „nowoczesnymi”, że tradycja i polski kod kulturowy to infantylny „moheryzm”, że „polskość to nienormalność”-by zacytować samego Tuska.
Nie zapomniano o skłócaniu Polaków, o stygmatyzowaniu całych grup społecznych, o wyszydzaniu jednych i gloryfikowaniu innych. Zapewniono faktyczną ochronę złodziejom, przestępcom, aferzystom wykorzystując perfekcyjnie tak zwany wymiar sprawiedliwości, w którym na wieki wieków obstalowani są sędziowie mierni, bierni ale wierni, w ogromnej części potomkowie sądowych zbrodniarzy najczarniejszych, stalinowskich czasów. Którzy kpią w żywe oczy Polakom, sądząc ich w imieniu Rzeczypospolitej...
Oczywiście nie zapomniano o młodym pokoleniu, odpowiednio modyfikując programy szkolne, by Polski, Polaków i polskości było w nich możliwe jak najmniej, a jeśli już to w odpowiednim kontekście...
Ergo, realizując plany możnych, przez dziesięciolecie już, z dwiema krótkimi przerwami, demoralizowano systemowo naród polski, sprowadzając go do roli plemienia. Plemienia ogłupionego i nieświadomego kim jest i po co żyje.
Realizując ten plan Tusk, by tylko utrzymać władzę, nie mrugnął powieką spiskując nieomal otwarcie z Putinem przeciwko Prezydentowi „własnego” kraju i przy wtórze, i aprobacie usłużnych mediów, które podobnie jak on doprowadziły do perfekcji metodę kontr-faktyczności, używając jej na co dzień i z zupełną, niepohamowaną niczym, bezczelnością.
Nawet niezmienna zasad polityki, w krajach demokratycznych, mówiąca o tym, że nie wystarczy mieć racji, ale trzeba do niej przekonać większość, została przez Tuska odwrócona. „Można nie mieć racji, ale trzeba przekonać większość, że się ją ma”- oto kredo tej bandy. I ta zasada jest, ze znakomitym skutkiem, realizowana przez mass media, które dzisiaj, w czasie powrotu do jaskiń i kultury obrazkowej, wywiązują się z zadania perfekcyjnie.
Dosłownie dzisiaj obserwujemy apogeum tej i takiej manipulacji. Tusk przejął, bez mrugnięcia okiem, narrację Kaczyńskiego i jest ona dobra, mądra, słuszna i odpowiedzialna. Ale to samo wypowiadane przez J.K. było głupie, wsteczne, siarskie i groźne. Oto szczyt szczytów manipulacji!
Ale to o czym napisałem powyżej i wiele, wiele innych rzeczy było i jest inwestycją w „polski problem”. Inwestycją Rosji, Niemiec i Izraela. (Także pomniejszych szatanów.) A nikt nie lubi nie trafionych inwestycji... Każdy, poważny kraj, każde poważne państwo dba wszak o swoje inwestycje. I jest zdolne, w każdej chwili, swoich inwestycji bronić. Nie dopuścić by lata wytężonej pracy i bardzo poważnej kasiory poszło na marne. I ani Rosja, ani Niemcy, ani Judajczycy nie pozwolą by Polska mogła stawać się na powrót Polską. No way!!!
Ponieważ „Polska nie jest nikomu potrzebna”. Ba! Polska mogłaby skutecznie przeciwstawiać się Wielkiemu Planowi Moskwy i Berlina, a więc planowi stworzenia potężnej przestrzeni Euroazjatyckiej kontrolowanej przez Niemców i Rosjan. Przestrzeni, w której nie ma miejsca i potrzeby na istnienie żadnych, suwerennych państw narodowych. W Ruso-Germanii bowiem, mniej wartościowe ludy (bo już nie narody) są przeznaczone li tylko do bycia tanią i milcząca siłą roboczą. A i to też tylko do czasu. Bo tych ludów i narodów jest za dużo. Stąd plan „redukcji”, czytaj - wymierania Polaków. I nie tylko Polaków...
I właśnie dlatego PiS nie może wygrać wyborów. I dlatego właśnie mamy taką, a nie inną PKW, takie sądy, prokuratury, policję. I taką administrację, takie „służby” i taką armię, takich dowódców, dyrektorów, szefów... Takie państwo!
Jeżeli Polacy chcą istnieć. Jeżeli chcą mieć własne państwo, jeżeli chcą żyć, to muszą tę hydrę obalić. Obalić i osądzić. Nie ma, niestety, innej drogi. Czas istotnie demokratycznych wyborów, jest czasem przeszłym dokonanym.
Nie wiem kiedy tak się stanie. A, po Smoleńsku wciąż zadaję sobie pytanie, co jeszcze stać się musi, by Polacy znów (który to już raz?) wybili się na niepodległość? I czy w ogóle są jeszcze do tego zdolni? I sam sobie odpowiadam, że nie. Nie!
Czyżbyśmy znów utracić musieli własne państwo? Czy to jest jedyna droga...?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14696
Szaleństw powodowane niezrozumieniem polityki wynikające z niezrozumienia przyczyn własnej słabości tłumaczy Pana ale to jeszcze nie powód do tolerowania bredni.
Verheugen to nie całe Niemcy.
Pozdrawiam
Pana mieszanka słusznych wniosków i uwag oraz frustracji i niezrozumienia czym jest gra interesów czyni polemiką bezsensowną, gdyż należało by odnosić się do każdego zdania wyjaśniając co jest oparte na faktach a co na krajskich (zjawisko nie nazwisko).
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ukłony:-)