Muszę przyznać z dużym uznaniem, pięknie to panowie rozegrali. O ile mój stosunek do wydarzeń na Ukrainie od dawna wielu z Was moi kochani idealiści i marzyciele (których absolutnie nic nie nauczyły jak widać, wydarzenia w Polsce po 89 roku ani też reakcja państwa polskiego wobec smoleńskich wydarzeń) możecie uznać za cyniczny i zbyt pragmatyczny (http://naszeblogi.pl/43832-nie-lekcewazcie-tiahnyboka), to żal i współczucie rozdziera moje serce, gdy widzę zdjęcia ofiar, zadziorne, pełne wiary i nadziei serca ukraińskich protestujących. Ludzi, którzy oddani sprawie stali się zakładnikami i pionkami w rozgrywce, w których szanse na ideowe zwycięstwo (co nim będzie?) topnieją w oczach.
W dużym uproszczeniu można rzec, że te cudowne porozumienie negocjujących misjonarzy na czele z dzielnym Radkiem Sikorskim różni się od propozycji, które Janukowicz dawał ukraińskiej opozycji trzy tygodnie temu tym, że wybory prezydenckie odbędą się mniej więcej cztery miesiące wcześniej a cwaniara Tymoszenko odzyska wolność. Zresztą w pełni pokojowa postawa polskiego ministra spraw zagranicznych grążących śmiercią w trakcie negocjacji to majstersztyk. Stosując się do platformerskiej logiki można rzec, że zaostrzenie reakcji i brutalność Janukowicza także zasługuje na pokojową nagrodę, gdyż przyspieszyło zawarcie porozumienia.
Nie mówiąc już o tym, że przedstawiciele UE w końcu pod presją mediów i sytuacji (kto wie, kogo jeszcze) ruszyli swoje do tej pory dziwnie leniwe tyłki. Porozumienie zresztą, oby na pewno? Dla wielu "majdanowców" Kliczko, Tiahnybok i Jaceniuk stali się nagle... hmm, nie będę używał słowa "zdrajca", ale ich pozycja i wpływ na wydarzenia staje się nagle mocno wątpliwy. Co stanie się, jeśli zawieszenie broni za sprawą aktywności radykalnych ukraińskich ugrupowań nie zostanie spełnione? Kliczko pobłogosławi wysłanie żołnierzy przeciwko "terrorystom"?
Do tego nie zapominajmy o rosyjskim emisariuszu, który mimo iż konsekwentnie w relacjach pomijany, swoją rolę w rozmowach niewątpliwie odegrał. A ekspert to nie byle jaki, Vladimir Lukin, strateg, specjalista od bezpieczeństwa międzynarodowego, zagrożeń wojskowych, były ambasador. Jego obecność i rola w Kijowie budzi co najmniej wątpliwości, na pewno natomiast, zakładając dobrą wolę Sikorskiego (ha!), wybaczcie proszę, iż przy takim politycznym pokerze - na kogo byście postawili? Twitterowego ludka, który wyrywa Ukrainę ze szponów rosyjskich wpływów (bo tak się nagle politycznie zaczęło opłacać), a sam ma pełne zaufanie do wielkiego, rosyjskiego brata (Smoleńsk)?
Wojna o wpływy? Oligarchowie? Demokracja? Kozacy, rozpad? Swodoba? Godzący się z porażką Putin? Dziś możemy stawiać coraz więcej pytań, odpowiedzi ciągle brak. Poza tą, że Janukowicz dalej jest prezydentem, a odpowiedzialnością za dalszy rozwój wypadków może spokojnie obarczyć dotychczasowych liderów ukraińskiej opozycji, ewentualnie nawet zagraniczną, europejską interwencję. Gdyby natomiast doszło do kolejnej eskalacji przemocy (broń Boże przed prowokacjami), porozumienie daje mu uzasadnioną możliwość "antyterrorystycznej" reakcji.
W tle mamy za to gospodarczy dramat. Putin wstrzymuje pieniążki, agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła notę Ukrainy do CCC - to ocena przyznawana krajom na skraju bankructwa. Niewypłacalność w.. dwa miesiące, okiem ekonomicznego laika, jak im chociaż na tyle rezerw starczy, choć trudno cokolwiek przesądzać biorąc pod uwagę polityczną destabilizację.
Więc ja się grzecznie zapytam na koniec, może mnie ktoś oświeci racjonalnie - gdzie ten Nobel, gdzie to zwycięstwo?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4071
Skrajne siły nacjonalistyczne to inny rozdział tej smutnej, ukraińskiej historii. Otwartym pozostaje pytanie, jak istotny dla fabuły całej książki ten rozdział się okaże i... kto jest tak naprawdę jego autorem.
Pozdrawiam
Za nieuzasadnioną irytację lekką przepraszam, rola Tiahnyboka w całym zamieszaniu jest dla mnie coraz większą zagadką, nie można wykluczyć, że stając się sygnatariuszem dzisiejszego porozumienia strzelił sobie w stopę, tracąc poparcie licznej grupy nacjonalistycznie nastawionych protestujących.
Ścierają się różne grupy interesów, co chcę przede wszystkim w notce podkreślić, warto zachować zdrowy rozsądek i nie przesadzać w skrajnym osądzaniu kijowskich wydarzeń, niezależnie od poglądów. A w kraju mamy rozpasanie kompletne - od hurra optymizmu, na barykady!!! Po zwycięstwo, bij Moskala! Do "Ci wstrętni Ukraińcy Polaków mordowali, nie zasługują na poparcie"...
Giną ludzie, wątpliwości na każdym kroku, a u nas igrzyska i rozdawanie Nobli. Eh.
Pozdrawiam raz jeszcze i dzięki za wyjaśnienie ;)
Janukowycz uciekł, rodziną wysłał do Londynu. Kijów w rękach Majdanu. Po co pisać o porozumieniu, które kompromituje tylko sygnatariuszy i jest bez znaczenia od momentu podpisania. Czy Pan przywiązuje wagą do papierów, a nie do rzeczywistości?
Kompromitująca dla sygnatariuszy, a piewcy (także prawicowi... nawrócenie Tuska, w końcu jak mąż stanu itp. bzdury) sukcesu swoje...
Miło byłoby także, gdyby ktoś w końcu tą rzeczywistość postarał się jakoś sensownie ogarnąć, chaos coraz większy, optymizmu w mej opinii brak. Pytań natomiast coraz więcej.
Nie ma znaczenia. Ważne co przewidziała dla niego Historia, np. ukąszenie muchy Tse-Tse na Spitzbergenie.
Polityka jest wypadkową różnych wpływów i dążeń. Nasi komentatorzy tego nie pojmują. Dla nich jest polityka Niemiec, a czegoś takiego nie ma. Co innego Merkel, co innego Steinmeyer wysłany na kompromitację. Przecież Tusk wysyłając Zdradka skompromitował go, bo to obóz Komoruskiego. On tam jak Steinmeyer robił rosyjską robotę.