Szanowny Panie Prezesie Kiedy w roku 2008 zechciał Pan przyjąć nasze zaproszenie na konferencję w trzydziestą rocznicę Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, powiedział Pan wówczas: „Jestem naprawdę szczęśliwy i zaszczycony, że mogę w takim gronie, razem z panią Anną Walentynowicz i innymi działaczami Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża być na tej sali i walczyć o prawdę”. Odebraliśmy wówczas te słowa jako wyraz zaufania do nas i dla wartości jakie reprezentujemy. Wierzymy więc, że to zaufanie pozwoli Panu przyjąć nasz apel do Pana, jako szczery wyraz naszej troski o sprawę której on dotyczy. Zdajemy sobie sprawę z zawirowań i zależności, którym podlega świat polityki nawet tej wewnątrz partyjnej. Kiedy jednak ta polityka wydaje się stawać celem samym w sobie, a nie środkiem do innych celów, to zatraca ona swój sens. Co najważniejsze zagubieniu ulega to co najistotniejsze czyli człowiek i jego dobro. W takiej sytuacji polityka musi ustąpić i koniecznym jest odwrócenie się w stronę tego człowieka choćby nawet wydawało się, że ważność tejże polityki jest niewspółmiernie większa od dobra pojedynczego człowieka. Jesteśmy właśnie świadkami bezprzykładnego prześladowania jednej z najprawdziwszych i najbardziej oddanych walce o dobro naszej ojczyzny postaci pani Jadwigi Chmielowskiej. Została ona wyraźnie wybrana za cel szczególnie podłych ataków właśnie z powodu swego uporu i bezkompromisowości w walce o wartości jakie reprezentują ci, dla których Polska jest wartością najwyższą, a nie kolejnym artykułem na sprzedaż. Niewiele jest dzisiaj osób, które mogły by pochwalić się listą takich działań i dokonań jakie ma na swym koncie pani Jadwiga. Od działalności opozycyjnej już w latach siedemdziesiątych, poprzez „Solidarność” i działalność w podziemiu jako członek Solidarności Walczącej, aż po późniejszą niestrudzoną pomoc Polakom na wschodzie. To właśnie za te i wiele innych dokonań Jadwiga Chmielowska została odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego drugim najwyższym polskim odznaczeniem, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała również Zloty Krzyż Zasługi od Rządu Polskiego na Uchodźstwie i Krzyż Semper Fidelis przyznany przez Związek Solidarności Polskich Kombatantów. I Chociaż wiemy wszyscy, że pani Jadwiga swej działalności nie poświęca się dla odznaczeń i dyplomów, to jednak taka ich lista musi budzić prawdziwy szacunek. Tymczasem za swoje poświecenie dla Polski zmuszona jest dziś znosić poniżenie i prześladowanie. Niezwykle smutnym faktem jest, że częścią tych napaści jest już od dawna wysoki funkcjonariusz, śląski działacz Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Poczachowski, który wyraźnie wykorzystując swą pozycję powodowany osobistą wendetą, postanowił zamęczyć panią Jadwigę kierowaniem do sądu całkowicie bezpodstawnych oskarżeń wobec tej wspanialej osoby. Ten sam pan Poczachowski, który w czasie gdy pani Jadwiga ścigana była listem gończym komunistycznej bezpieki, który usunięto dopiero w roku 1990, sam zajęty był robieniem kariery w reżimowej Telewizji Katowice. Nie ma znaczenia czy pan Poczachowski pełni w tej nagonce rolę przysłowiowego użytecznego „idioty” czy jest świadomym elementem wyrachowanej napaści. Jego postawa wobec pani Jadwigi jest zachowaniem odrażającym i nagannym. Przy tym jest to tylko niewielka cześć szykan wobec pani Jadwigi. Od miesięcy nękana jest SMS-ami i e mailami pełnymi gróźb, z których wiele jest urzeczywistnianych. To wszystko dzieje się w bardzo dziwnej atmosferze, którą w katowickim okręgu PiS tworzy jej szef i zarazem poseł PiS pan Tobiszewski, atakujący pomysłodawców nazwania ronda w Rudzie Sląskiej imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich, czy twórców pomnika poświęconego ofiarom tragedii w Smoleńsku. Cała akcja wymierzona przeciwko tej niezwykłej Polce i jej ostatnie przejścia do złudzenia przypominają historię innej ikony zwanej dziś Anną Solidarność, dla której Pan Prezes miał tyle nieukrywanego szacunku. Podobnie jak dziś pani Jadwiga atakowana jest przez ludzi kreujących się na obrońców tej samej strony politycznej barykady, tak niegdyś Anna Walentynowicz była atakowana i prześladowana przez fałszywych „działaczy” Solidarności. Stawaliśmy wówczas w jej obronie, nie zastanawiając się, czy ktoś oskarży nas o brak lojalności wobec naszego związku gdyż wiedzieliśmy, że to właśnie ta lojalność nakazywała nam stanąć po stronie sprawiedliwości. Kiedy jeszcze wcześniej, na pół roku przed emeryturą nasza pani Ania zwolniona została z pracy, w jej obronie stanął cały Gdańsk, a wkrótce cała Polska. Dzisiaj, kiedy życie za sprawą działania złych ludzi napisało ten sam scenariusz dla pani Jadwigi i na sześć miesięcy przed emeryturą została właśnie zwolniona z pracy, zabrakło we władzach Prawa i Sprawiedliwości ludzi, którzy mieli by odwagę jasno i wyraźnie odciąć się od haniebnej postawy pana Poczachowskiego. Czyni to za to wielu oddanych sympatyków Prawa i Sprawiedliwości , do których należy również pani Jadwiga. Do tej pory jednak nie możemy doczekać się głosu tych, dla których przejrzystość reprezentowanych przez PiS wartości powinna być najważniejsza. Milczenie władz PiS w takich sytuacjach nie jest dobrym rozwiązaniem. Byliśmy nie tak dawno świadkami jak ciche przyzwolenie większości doprowadziło do zawłaszczenia „Solidarności” i zastąpienia jej ideałów metodami iście gangsterskimi, które niemal na naszych oczach pozbawiły nas tego co było wówczas w tym ruchu najcenniejsze i najbardziej ludzkie i co tak jasno i pięknie wyrażała jego nazwa. Szanowny Panie Prezesie Brak głośnego określenia wyraźnej postawy władz Prawa i Sprawiedliwości wobec tak niegodnego zachowania swojego działacza powoduje, że wielu może zadawać sobie pytanie, czy jest to tylko chwilowe zagubienie się w nawale politycznych problemów, czy też oznaka tego czego jako Polacy mamy oczekiwać, kiedy dając kredyt zaufania oddamy Wam w ręce losy naszego kraju? Apelujemy aby nie przymykać oczu na ludzką krzywdę i nie zamiatać pod przysłowiowy dywan spraw, które wymagają jasnego określenia swojego do nich stosunku. Czyni to wielu szeregowych członków jak i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości i jesteśmy przekonani, że powinni to uczynić również ludzie obdarzeni ich zaufaniem. Z poważaniem Jan Karandziej Kazimierz Maciejewski Andrzej Runowski Lech Zborowski wzzw.wordpress.com
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 15261
Wielkie dzięki!
Pozwolę sobie przywołać mój wpis (http://naszeblogi.pl/441…), umieszczony także na s24 trafił do zsypu.
Podpisz Petycję!
Deklaracje poparcia słać na adres: [email protected]
Więcej informacji o petycji w sprawie Jadwigi Chmielowskiej:
http://pressmix.eu/index…
Jestem przekonany, że g. które zebrało się w pogierkowej dziurze mentalnej zostanie spłukane. Generalnie JK, PiS powinien sięgnąć po ludzi podziemia. Nie było lepszego sprawdzianu oddania Polsce niż. 7 lat knucia gdy inni robili kariery korzystając skwapliwie z wolnych miejsc po knujących. Oczekiwałbym również aktywności w tym kierunku liderów podziemia. Nikt inny nie dysponuje wiedzą kto co robił.
Kłaniam się i pozdrawiam,
JW
Pozdrawiam,
JW
Nie zauważyłem by ktoś pompował balon, przeciwnie, w ciągu 25 lat podziemie solidarnościowe zdołano wdeptać w ziemię. Kupony odcinali kanapowcy po internacie tacy jak Michnik, Wałęsa, Kuroń. Jeśli trafił się wśród nich ktoś kto zasłużył na wyróżnienie i nie zeszmacił się po 1989 roku to jest wyjątkiem w tym towarzystwie. Gorzej, po mordzie smoleńskim buduje się kuriozalną mitologię Szmaciaków, Cichych i Gęgaczy, którą ludzi nawet w warunkach centralnego sterowania przekazem medialnym nie zdołano zainfekować.
Nie dziwi mnie, że Pan "nie ma zamiaru "pompowac" sie Wielkoscia i waznoscia rzekomych wlasnych "dokonan opozycyjnych" widząc Frasyniuka czy Wałęsę. Podobnie reagują wojenni przywódcy RKS "S" we Wrocławiu, Marek Muszyński, Eugeniusz Szumiejko i ich otoczenie. Uważam to jednak za błąd. Jeśli Jaruzelski i Gierek w oczach znacznej części Rodaków są nadal patriotami to m. in. dlatego, że głos wolnej Polski nie przebił się do nich. Nie ma potrzeby cokolwiek pompować, wystarczy dotarcie z relacją o tym jak było, co się robiło i dlaczego. Każdy ze swoją.
Pozdrawiam,
JW
Jadwiga Chmielowska jest w tych obserwacjach "zdrady ideałów" najgłośniejsza (i najodważniesza), więc zemsta na Jej osobie ma zastraszyć całą resztę, bo przecież władzunia zbliża nam się tuż tuż (jak wróbelki ćwierkają i sondaże gruchają...), a synekur do przejęcia (wraz z miejscowymi zaprzańcami) w tak zaludnionym i uprzemysłowionym regionie na horyzoncie po PO jest bez liku. Poczachowski to jeden z laufrów na śłąskiej szachownicy PiS-RAŚ-( i )-PO (bo i takie trójkoalicje tutaj widziano).
Konkludując: JK, nie dotykając sprawy RAŚ-iu, automatycznie przyzwala na szarogęszenie się dintojry.
STANOWISKO
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wyraża zaniepokojenie zdarzeniem, o którym informowały w ostatnim czasie „Wiadomości Rudzkie” oraz portal pogotowiedziennikarskie.pl.
Wedle relacji ww. mediów, poseł na Sejm RP Grzegorz Tobiszowski, miał w rozmowie z dziennikarką „Wiadomości Rudzkich” Moniką Herman - Sopniewską próbować wywierać presję celem spowodowania publikacji sprostowania, wypowiadając się przy tym w sposób, który nie mieścił się w formule zwykłej rozmowy i mógł zostać zinterpretowany, jako zagrożenie podjęcia działań wykraczających poza zwykły tryb cywilnoprawny (m. in. wobec dziennikarki użyte zostało sformułowanie, że „poczuje ten artykuł”).
Nie negując możliwości dochodzenia swoich praw na gruncie Prawa prasowego oraz prawa cywilnego przez osoby, które nie zgadzają się z opiniami wyrażanymi na ich temat przez media, stanowczo sprzeciwiamy się tego rodzaju postępowaniu, które może przyczyniać się do ograniczania swobodnej debaty i krytyki prasowej, szczególnie, gdy rozmówcą dziennikarza jest przedstawiciel władzy ustawodawczej RP.
W związku z powyższym pragniemy przypomnieć przedstawicielom wszystkich stronnictw politycznych, że w kontaktach z prasą przestrzegać należy takich standardów postępowania, aby wykluczyć wszelkie wątpliwości co do zagrożenia wolności słowa i prasy.
Wiktor Świetlik