Sądzę, że większość czytelników NB widziało już zdjęcie najnowszej okładki tygodnika "W sieci". Robi wrażenie, fakt.
"Na zdjęciu - Donald Tusk unosi w górę zaciśnięte pięści (a może trzyma kciuki?). Patrzy na niego Putin, obaj wyglądają na zadowolonych. Podpis: "Premier Donald Tusk tuż po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i polskiej elity. Kiedy poznamy prawdę?" - tak opisała je Dominika Wielowieyska na łamach dzisiejszej Gazety Wyborczej.
Czy Wielowieyska napisała prawdę? Tak. Na zdjęciu zrobionym 10 kwietnia 2010 roku, widzimy uśmiechniętego Tuska z zaciśniętymi piąstkami i patrzącego na niego zadowolonego Putina. Zarówno zdjęcie, jaki i podpis zgadzają się z faktami.
Czego więc tak bardzo wystraszyła się Wielowieyska, że apeluje do braci Karnowskich o "opamiętanie"? Może własnych myśli?
"Chcę zapytać braci Karnowskich: Do czego zmierzacie? Chcecie doprowadzić do tragedii podobnej do tej, jaka miała miejsce w Łodzi? Czy chcecie tak nakręcić emocje, by ludzie dali ostatecznie upust swojej nienawiści?" - napisała wystraszona dziennikarka.
Wielowieyska coś zobaczyła, to coś jest tak straszne, że może wywołać nienawiść, a od nienawiści krok do zbrodni. Na przykład takiej, jaką popełnił Ryszard Cyba (były członek PO) w łódzkiej siedzibie PiS.
O tym, co zobaczyła Wielowieyska napiszę pod koniec notki, teraz pozwolę sobie przypomnieć fragment oświadczenia, jakie w sądzie złożył Cyba:
"Na początku chciałbym przeprosić pokrzywdzonych za to co zrobiłem, ale winę ponosi PiS. Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński, który spóźnił się na samolot i nie chciał się spóźnić się na uroczystości w Katyniu, doprowadził do katastrofy smoleńskiej przez zmuszenie załogi samolotu do lądowania w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych i słabo wyposażonym lotnisku. Według mnie to Lech Kaczyński jest największym mordercą Polskim od czasu II wojny światowej." - napisał morderca.
Powyższe słowa, co łatwo udowodnić, są niemal streszczeniem kłamstw, które publicyści powiązani z GW i TVN, niemal od pierwszych chwil po tragedii, sączyli odbiorcom do głów.
Dominika Wielowieyska właściwie łączy skutek z przyczyną - ktoś nakręcił emocje, Ten ktoś odpowiada za śmierć Artura Rosiaka. Kto to był, to jasno wynika z oświadczenia mordercy.
Czy Wielowieyska kiedykolwiek uderzyła się w piersi? Czy apelowała - "Kublik i Czuchnowski, opamietajcie się!" ?
Nie? Hm... to może z apelem zwróciła się do Niesiołowskiego, Olejnik albo Palikota? Też nie? Szkoda...
*
Patrząc na zdjęcie z okładki, Wielowieyska zadaje pytanie: "jak potraktować szefa rządu, który zaplanował z obcym mocarstwem taką tragedię jak Smoleńsk i wciąż chodzi bezkarny?
Odpowiadam: Proszę opanować emocje Droga Pani, od "traktowania" ludzi podejrzanych o popełnienie przestępstwa są odpowiednie instytucje. Donaldowi Tuskowi należy się uczciwy proces.
--
http://wyborcza.pl/1,75968,14851661,Do_braci_Karnowskich__Opamietajcie_sie__Chcecie_doprowadzic.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk
Z tym apelem powinna zwrócić się do członków swojej redakcji.
Pozdrawiam
Tak. Bo o ile w obliczu tragedii, kierując się względami propagandowymi można udawać smutek i trudno jest ocenić, czy smutek ten jest prawdziwy czy udawany, to radość w takich okolicznościach jest czymś niepożądanym, czymś, co jeżeli widoczna, znaczy, że wymknęła się spod kontroli A zatem jest prawdziwa. I dlatego, Donald Tusk, choćby wylał morze łez (prawdziwych bądź sztucznych) pochylając się nad zmarłymi, to ten jeden obraz niekontrolowanej radości niweczy wszystko.
Sądzę, że Wielowieyska jest na tyle bystrą kobietą, że to wie. Resztę, mam nadzieję, oceni niezawisły sąd.
Pozdrawiam
Nie, nie odbieram tego jako groźby. Wg mnie, zdanie to jest dowodzi, że publicyści GW zdają sobie sprawę z konsekwencji gry emocjami. A zatem, są odpowiedzialni za śmierć ś.p. Arkadiusza Rosiaka. Stopień odpowiedzialności pozostaje do ustalenia.
Pozdrawiam