Widać wyraźnie, że Wiśniewską napędza nie tylko jej pryncypał oraz nienawiść do Kościoła i chrześcijaństwa. Ten krótki cytat udowadnia, że sama jest osobą nieco umysłowo ociężałą i jednocześnie za takich samych uważa swoich czytelników.
Otóż ta „fanga w nos” wylądowała właśnie między oczyma dyżurnej zawodowej katolikożerczyni z ulicy Czerskiej.
Papież powiedział dokładnie to, co od dawna powtarzają polscy księża, biskupi, Episkopat i sam Tomasz Terlikowski, nie biorąc pod uwagę oczywiście tych „księży patriotów”, upadłych kapłanów i zakonników, których zwerbowała Wyborcza.
Otóż nie samo bycie homoseksualistą czy posiadanie takich skłonności jest grzechem, ale czynne odbywanie homoseksualnych stosunków.
Wytłumaczmy, więc Wiśniewskiej jak krowie na granicy słowa papieża Franciszka.
Otóż homoseksualista, który „poszukuje Boga” i „ma dobra wolę” to taki wierny, który mimo tej przypadłości, która bez własnej winy go dotknęła, powstrzymuje się od popełniania grzechu i zachowuje seksualną wstrzemięźliwość.
Tak krótka lekcja logiki udzielona Wiśniewskiej przez redakcję Warszawskiej Gazety nie wynika ze złośliwości, lecz jest dobrym chrześcijańskim uczynkiem gdyż jak mówi przysłowie:
Bóg nie ma głupcom za złe, że się nie uczą, lecz ma za złe mądrym, że nie uczą głupców
http://wyborcza.pl/1,75968,14393998,Papiezu__zacznij_byc_papiezem.html#ixzz2bFqFNDiO
Tekst pochodzi z najnowszego wydania Warszawskiej Gazety
Ciekawe artykuły, felietony, wywiady, relacje. Już od jutra nowy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta w kioskach.
