Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Miałam wspaniałych Rodziców

Marta Kaczyńska, 10.04.2011

Trudno jest mi o Nich pisać starając się przekazać ich zupełny i skończony obraz, bo nie przywykłam do tego, że od roku muszę mówić o Mamie i Tacie wyłącznie w czasie przeszłym. Rodzice byli ludźmi tak pełnymi życia, że nie mogę uwierzyć, że musieli odejść. Że wszystkie rozmowy, wspólnie spędzone chwile już nigdy się nie powtórzą. Że wszystko co łączy się z moimi Rodzicami jest już tylko wspomnieniem.

Mama - zawsze niepoprawna optymistka. Bezpośrednia, szczera, otwarta do ludzi. Przy tym bardzo wrażliwa. Ciekawa świata, a przede wszystkim ludzi. Kochająca teatr, film, muzykę, malarstwo. Przejmująca się problemami nie tylko swoich najbliższych, ale i każdego kto stanął na jej drodze. Kochająca zwierzęta, które odwzajemniając darowane im serce darzyły ją respektem. Zawsze wierzyła w dobre zakończenie. Jej pozytywne myślenie było zaraźliwe i mobilizujące. Nigdy się nie poddawała. Zawsze miała swoje zdanie. Nigdy nie traciła nadziei. Miała ogromną, życiową mądrość. Zawsze była podporą mojego Taty. Poświęciła własne ambicje dla mnie i dla ułatwienia działalności politycznej męża. Nigdy nie wątpiła w sens zaangażowania w sprawy publiczne. Była odważna. W ciężkich czasach Stanu Wojennego nigdy nie kwestionowała postawy mojego Taty. Dla niej najważniejsza była Rodzina, ale doskonale rozumiała że w trudnym czasie oczywistą jest konieczność podjęcia ryzyka dla dobra wolnej Polski. Bała się o męża, ale strach nigdy nie przezwyciężył jej przeświadczenia o potrzebie działania dla walki o podstawowe wartości. Była bardzo utalentowana. Władała kilkoma językami dzięki czemu niezależnie od miejsca w którym się znajdowała zawsze potrafiła rozmawiać szybko przełamując naturalnie istniejące bariery. Nigdy nie była sztuczna. Była sobą. Nie zmieniła się od kiedy ją pamiętam. Udzielając lekcji języka angielskiego, robiąc ze mną cotygodniowe zakupy na sopockim „ryneczku”, udając się do teatru czy znajdując się w trakcie oficjalnego spotkania jako Pierwsza Dama RP zawsze pozostawała tą samą, pogodną, ciepłą i miłą osobą. Z poczuciem humoru i autoironią. Była skromna. Nie potrzebowała wiele i nie rozumiała ludzi, którym szczęście kojarzy się wyłącznie z dobrami materialnymi. Starała się być elegancka i zadbana, ale wszelki przepych był jej absolutnie obcy. Podchodziła do rzeczy bardzo sentymentalnie. Szanowała darowane jej przedmioty. Nie lekceważyła najmniejszej laurki. Wynikało to z empatii. Umiała postawić się na miejscu drugiego człowieka i doceniała każdy przejaw dobrej woli. Potrafiła rozmawiać z dziećmi. Umiała ich słuchać i nie lekceważyć. Nigdy nie traktowała nikogo z góry. W trakcie rozmowy każdy - niezależnie od wieku, stawał się jej równoprawnym partnerem. Pozostała do końca młoda duchem. Często miała prawo czuć się zmęczona tempem w jakim żyła, a przede wszystkim atmosferą w jakiej przyszło jej wypełniać obowiązki Pierwszej Damy. Czytając dziś jej zapisywane co kilka dni słowa widać świeżość spojrzenia i delikatność - nie zawsze właściwe dla osób tak bardzo doświadczonych przez życie. Myśląc o innych i przejmując się nie swoimi sprawami pozostawała bardzo skryta i oszczędna w mówieniu o sobie. Nawet w najtrudniejszych chwilach nie narzekała. Szła dalej nie zważając na własne samopoczucie. Zawsze można było na Mamę liczyć. Nigdy nikomu nie odmawiała pomocy. Przy tym wszystkim była całkowicie bezinteresowna. Jej szczęściem była możliwość sprawiania radości innym. Nie potrafiła z miejsca krytykować. Starała się rozumieć ludzi, a w ich postępowaniu zawsze w pierwszej kolejności starała się doszukać dobrej woli. Za życia pomimo nie zawsze sprzyjających mediów czuła się lubiana i szanowna. Po swojej tragicznej śmierci wielu ludzi dało temu wyraz. Nigdy nie zapomnę tych tysięcy zniczy i kwiatów rzucanych pod koła karawanu, którym ostatni raz jechała do Pałacu. Myślę, że widząc te tłumy i kwiaty byłaby bardzo wzruszona. W imieniu Mamy dziękuję.

Tata - nigdy nie myślał o sobie. Zawsze oddany najbliższym i słusznej sprawie. Człowiek budzący we mnie najwyższy szacunek, respekt i uznanie. Przy tym najukochańszy Tata. Ciepły, wesoły, wrażliwy. Zaangażowany w sprawy najwyższej wagi państwowej, a jednocześnie pamiętający o sprawach błahych i wydawałoby się, że mu odległych. Wykonujący całe kilometry spacerów po mieszkaniu. Bo kiedy myślał, układał strategię zawsze najlepiej czuł się chodząc. Nieustannie poszerzający swoją ogromną wiedzę dzięki książkom, które wszędzie mu towarzyszyły i zawsze sprawiały radość. Uwielbiający dobrą muzykę, która pozwalała mu odetchnąć. Okudżawa, Kaczmarski, Geppert, piosenki Agnieszki Osieckiej i wiele innych różnorodnych artystów. Posiadający fenomenalną pamięć i niebywałą znajomość historii. Bez potrzeby zapisywania numerów telefonów czy dat urodzin. Raz usłyszawszy pamiętał je na zawsze. Bardzo skromny. Zupełnie obojętny na dobra materialne. Ze zdrowym dystansem do dominującego dziś konsumpcjonizmu. Dzięki temu wolny. Bez chwili słabości w życiorysie. Zawsze tak samo uczciwy i wierny ideałom. Otwarty do ludzi i tolerujący ich odmienność. Spontaniczny. Z ciekawości drugiego człowieka i sympatii skłonny do wykraczania poza protokół. Pełen ogromnego poczucia humoru i autoironii. Bez dystansu. Ufny i szczery. Wierzący w ludzi. Umiejący wybaczać i wyrozumiały. Dojrzale religijny. Wierny Kościołowi, ale otwarty na dialog z przedstawicielami innych wyznań. Rozumiejący niekwestionowaną rolę Kościoła w życiu społeczeństwa – zwłaszcza w Polsce. Bezinteresowny. Wrażliwy na krzywdę ludzką. Niezwykle kochający zwierzęta. Z ogromną wyobraźnią. Kochający swoją rodzinę. Gentelmen wobec kobiet. Bez obaw o zarzut niedzisiejszej etykiety. Empatyczny, umiejący sprawić radość innym. Bardzo odważny. Prawdziwy mężczyzna. Niejednokrotnie stający w obronie nieznanych mu osób. Rozumiejący zawiłość międzyludzkich relacji i ich mechanizmy. Dobry człowiek uczciwie realizujący powierzone mu obowiązki. Zarówno w pracy naukowej, jak i na najwyższym urzędzie. Zawsze z uwagą czytający prace swoich wszystkich studentów. Z wolą solidnego przekazania wiedzy. Bardzo zapracowany, ale nigdy nie dający sobie taryfy ulgowej. Zawsze taki sam. Często zamyślony, ale zawsze obecny. Słuchający. Tata.

Gdy zasypiam przesuwają mi się przed oczami obrazy z przeszłości. Tata w sopockim mieszkaniu pracujący nad kolejnym artykułem, Mama jak zwykle zajęta mnóstwem spraw. Zwierzęta, których wszędzie pełno, popołudniowe słońce i zieleń drzew za oknem. Mnóstwo wieloletnich roślin w domu. Wracam ze szkoły, idę na spacer z Tytusem. Obiad. Wieczór – najlepszy czas na rozmowy z Tatą. Mama przypomina, ze już późno a następnego dnia mam przecież iść wcześnie do szkoły. Więc kończymy – Mama ma rację, ale jak zwykle mam jeszcze wiele pytań. Zawsze brakuje czasu, a ja naiwnie myślę że jeszcze zdążymy o wszystkim porozmawiać. Tak będzie już zawsze. Rozmów z Tatą nigdy nie chce mi się kończyć.

Ostatnia rozmowa z Mamą – krótka, późnym wieczorem. Wydaje mi się, że tym razem nie poleci z Tatą, a jednak mylę się. Nie przedłużam. Wiem, że następnego dnia po powrocie ze Smoleńska wieczorem spokojnie porozmawiamy. O wszystkim, jak zwykle. Mama jest moją najbliższą przyjaciółką. Rozumie mnie.

Zawsze martwię się o Rodziców, gdy mają gdzieś lecieć samolotem, ale staram się myśleć racjonalnie: samolot z Prezydentem RP na pokładzie nie może spaść. Rano czekam na telewizyjną relację z Katynia. Zawsze słucham przemówień Taty, ale nigdy w całości. Bardzo przejmuję się żeby wystąpienia się udały i z nerwów często wychodzę do innego pokoju. I tym razem pewnie postępowałabym tak samo. Na ekranie nie zobaczyłam jednak Rodziców i towarzyszącej im delegacji. Najwyższych przedstawicieli naszego kraju. Oficerów BOR-u, najbliższych współpracowników. Pani Izy Tomaszewskiej, dr Lubińskiego, Janosika, Ulka. Niezwykle szanowanej przeze mnie pani Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanny Agackiej-Indeckiej. Ministra Aleksandra Szczygło. Ministra Zbigniewa Wassermana. I wielu innych. Pokazano oczekujące na delegację puste krzesła i wyświetlono informację o kłopotach z lądowaniem. W tamtej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że mogło wydarzyć się coś tak potwornie strasznego. Problemy z rządowym samolotem TU-154 były przecież już wcześniej. Tak zwana „tutka” była samolotem wysłużonym i czasem zawodnym. Moi Rodzice nigdy się jednak nie bali, więc i ja starałam się wierzyć, że nic złego nie może się wydarzyć. Chaos informacyjny, który chwilę później pojawił się w medialnych doniesieniach na temat losów rządowego samolotu wzbudził we mnie jednak najgorsze obawy. Starałam się nie tracić nadziei, że moi Rodzice i pozostali obecni na pokładzie żyją i nic poważnego się nie stało. Samolot znajdował się przecież niedaleko lotniska. Nie mógł być zatem na dużej wysokości. Wierzyłam, że to może tzw. twarde lądowanie. Później powiedziano, że strażacy dogaszają pożar. Wyobrażałam sobie samolot, który co prawda stanął w płomieniach, ale znajdujący się w nim pasażerowie zostaną ewakuowani. Na pewno ranni, ale żywi. Chwilę później podano informację, że tylko kilka osób przeżyło katastrofę, a potem pokazał się komunikat: „Wszyscy zginęli”.

Dziś za każdym razem gdy przekraczam próg mieszkania rodziców uderza mnie cisza. Podlewam kwiaty, porządkuję. Widzę tętniący życiem dom. Pełen szczerych i dobrych uczuć.
Dom szczęśliwy…

Nie tak miało być.

Dziś wiemy jak mnóstwo wątpliwości wiąże się z katastrofą w Smoleńsku. Rozpowszechnianie w mediach fałszywe informacje, kompromitująca rząd Tuska współpraca z Rosją, widoczny brak determinacji w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy rzucają coraz większy cień na okoliczności tej narodowej tragedii i decyzje podejmowane po 10 kwietnia. Skutki Katastrofy Smoleńskiej są odczuwalne nie tylko przez najbliższych ofiar, ale przez wszystkich tych, którzy racjonalnie analizują obecną sytuację polityczną i gospodarczą Polski. Pamiętajmy o tym i nie pozwólmy by następne pokolenia były zmuszone odpowiadać za błędy popełnione w ostatnim czasie.

Dziękuję Wszystkim Państwu, którzy przez ostatni rok i dziś w Pierwszą Rocznicę Katastrofy Smoleńskiej dają wyraz pamięci o moich śp. Rodzicach i pozostałych Ofiarach z 10 kwietnia 2010 roku. To dzięki Wam Prawda ma szanse na przetrwanie.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 62044
Domyślny avatar

Eliza

10.04.2011 16:32

Na wstępie serdeczne współczucie po stracie RODZICÓW.Pani Marto Rodzice Pani byli wspaniałymi ludźmi.Polska straciła najlepszego Prezydenta Polski.Prezydenta który kochał Polskę i walczył o Jej miejsce i dobro mieszkańców.Niestety,los chciał inaczej.Myślę,że pomimo tylu zła w naszym kraju,opluwania,poniżania Prezydenta, ta wylana krew nie będzie krwią wylaną nadaremno.Może z tego obecnego zła odrodzi się dobro.Miejmy nadzieję,że coś zmieni się w myśleniu naszego społeczeństwa. Pani ,życzę zdrowia oraz sił w pokonywaniu trudności dnia codziennego.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

10.04.2011 18:46

Wielce Szanowna Pani Marto,
Napisała Pani:
Nie tak miało być.
Ja natomiast pozwolę sobie dopowiedzieć:
Ale i tak, wcześniej czy później, będzie tak, jak miało być. Właśnie Pani Stryj obwieścił rodakom, że POLSKA SIĘ BUDZI.
Pozdrawiam serdecznie Panią i całą Pani Rodzinę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Kraków, 10 kwietnia 2011r.
Domyślny avatar

Gość

10.04.2011 19:37

Jestem osobą młodą, ale staram się obserwować dzisiejsze realia polityczne i śledziłam Prezydenturę śp. Lecha Kaczyńaskiego. Szanowałam bardzo Pani ojca na przekór temu, co pisano i mówiono o nim zarówno w mediach, jak i wśród młodych ludzi. Uważałam zawsze odwrotnie, że śp. Prezydent Lech Kaczyński chciał jak najlepiej dla Polski, a tzw. ,,ciemny naród" często nawet nie wie nic o działalności prezydenta, a ocenia go tylko dlatego bo tak kierują nim media i czołowi przedstawicieli władzy w Polsce, która w chwili obecnej nie robi nic dobrego dla nas, młodych ludzi. Może czuć się Pani dumna z tego powodu, że miała Pani tak dobrego ojca. Chciałabym mieć takiego. Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

Gość

10.04.2011 20:04

Pani Marto,z głębokim wzruszeniem przeczytałam Pani wspomnienia o Rodzicach.Nie miałam przyjemności poznać osobiście Ś.p.Marii i Lecha Kaczyńskich,ale uwielbiałam Pani Mamę i szanowałam Pani Tatę.W wyborach prezydenckich oddałam swój głos na Niego.Dziś jednak daleko mi do poglądów PiS,nie wierzę również w zamach ale jednocześnie nie wierzę w rzekome naciski dokonywane na pilotach,przez otoczenie p.Prezydenta.Mam dosyć mieszania tej strasznej tragedii z polityką,kampanią wyborczą itp.,przez obie partie.Właściwie to nie wiem po co to piszę,chyba chciałabym przekazać Pani,że jest mi strasznie przykro,gdy słyszę opinie,że kto nie z nami ten nie Polak,ten nie godny spuścizny po Lechu Kaczyńskim.Ja również pamiętam ten straszny ranek 10.04,te niedowierzanie,żal,szok.Pamiętam też moje łzy ,gdy w telewizji oglądałam powroty Pani Rodziców i ulgę,gdy ciało Pani Mamy mogło spocząć przy boku męża.Modlę się za Pani Ś.p.Rodziców i inne ofiary katastrofy i również czekam na wyjaśnienie prawdy.Dorota.
Domyślny avatar

Aleksandra

10.04.2011 20:34

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Wspaniali Rodzice

Pani Marto, od samego początku podziwiałam Panią za tę można powiedzieć dość heroiczną postawę. Natomiast nie potrafiłam sobie wyobrazić co Pani w tym momencie czuła. Niech Pani nie zapomni być tak wspaniałym rodzicem dla Ewuni i Martynki, jak Państwo Kaczyńscy byli dla Pani. 'Tak miało być', to przeznaczenie. Ja sobie myślę, że jedyny powód, że zginęło tyle ludzi to, byśmy zapamiętali na zawsze i przekazywali swoim dzieciom o tym przeklętym Katyniu... widocznie 'po coś' to było. A wszyscy którzy zginęli dokładnie rok temu, z pewnością patrzą na nas z góry ;) Serdecznie pozdrawiam. Aleksandra!
Domyślny avatar

Iza

10.04.2011 21:12

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Wspaniali Rodzice

Pani Marto , jestem z Panią całym sercem i z całą Pani rodziną .. Co miesiąc 10 dnia zapalam znicza ... Jestem pewna , że dowiemy się jak było naprawdę ... Taka tragedia nigdy nie powinna się zdarzyć .. Ma Pani rację , to nie tak miało być ... Łączę się z Panią i Pani rodziną w bólu i życzę wytrwania . Jestem pewna , że cała Polska i cały świat jest z Państwa rodziną ... ja NA PEWNO jestem . Izabela .
Domyślny avatar

Gość

10.04.2011 21:32

Pani Marto, życzę Pani wielu sił na kolejne miesiące oczekiwania na prawdę o przyczynach tej strasznej katastrofy. Życzę tego Pani, Pani najbliższym i wszytkim rodzinom, które dotknęła ta straszna tragedia. Razem z wami łączę się w bólu. Miniony rok obfitował w zdarzenia, które przysłaniały prawdziwy wymiar tego nieszczęścia, nie brakowało ludzi którzy ,,grali'' katastrofą zbijając własny kapitał. Pragnę podkreślić, że wielu Polaków cierpi razem z Państwem, nie zważając na to co dzieje się ,,w polskiej polityce'' i dookoła tej sceny. Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

RYSK

10.04.2011 21:37

jedyna pociecha moze byc fakt, ze miala Pani tak wspanialych Ludzi za Rodzicow
Domyślny avatar

Roman

10.04.2011 22:02

Tak uroczo opisała Pani swoich Rodziców. W tak ciepły, szczery i familijny sposób. Czytając Pani słowa, widzę,że ma Pani nieprzeciętny dar, dany z Góry.Nie dziwię się,że córka tak inteligentnych, wykształconych a przede wszystkim dobrych ludzi potrafi zjednywać sobie ludzką sympatię i zaufanie. To może być - i pewnie jest - wielki kapitał na przyszłość. Przyszłość Pani i naszą. Byłbym niezmiernie rad, gdyby ktoś tak inteligentny i dobry zajął w przyszłości godne miejsce w Elicie Polski. Tej nowej Elicie, przez duże "E". Marzy mi się, aby tacy właśnie ludzie reprezentowali nas Polaków. Wiem,że marzenia się spełniają, gdy bardzo pragnie się ich realizacji. Czekam na ich spełnienie... Serdecznie pozdrawiam Roman S.
Domyślny avatar

Gość

10.04.2011 22:15

Pani Marto, musi pani wiedzieć, że wokół mnie jest wielu ludzi, którzy nigdy nie dali sobie wmówić innej prawdy o pani Rodzicach, niż ta którą o nich wiedzieli od początku - że to wspaniali uczciwi, mądrzy ludzie. Mnie tak bolało to co sączyło się z mediów, że przestałam oglądać programy informacyjne na trzy lata i nawet nie wiedziałam, że jest jakieś spotkanie w Smoleńsku. Ale sercem byłam z panem prezydentem. Dziś też stoimy po stroni pani i pana Jarosława. Gorące pozdrowienia i życzenia odporności na ludzką podłość. Tych nie dających się zmanipulować jest wielu, ale oni są cisi i nie widać ich w telewizorze.
Domyślny avatar

obiektywna

10.04.2011 22:49

Pani Rodzice są dla mnie wzorem do naśladowania. Byli wielkimi Ludźmi, wspaniałymi Patriotami, mieli piękne osobowości, ciężko nawet to wyrazić słowami, byli jak postacie z dobrej książki czy filmu. Mam 24 lata i nadzieję, że kiedyś znajdę tą drugą połowę i moje małżeństwo będzie wyglądało tak jak Pani Rodziców. Ich wzajemna miłość, szacunek i czułość była widoczna na każdym kroku. W pewien sposób piękne jest to, że odeszli wspólnie i na pewno teraz opiekują się Panią i Pani Rodziną. Życzę dużo siły i mimo wszystko radości. Proszę niczego nie zmieniać i postępować tak jak do tej pory. Pozdrawiam.
Domyślny avatar

anko

11.04.2011 00:09

Dodane przez obiektywna w odpowiedzi na Droga Pani Marto!!!

Odejście Pani Rodziców do Pana było dla mnie i mojej rodziny ogromnym ciosem.Pani Tata-pierwszy w powojennej Polsce Prezydent-opoka,niedościgły wzór-był dla nas gwarantem,że Polska mimo wielu słabości zdążać będzie w jasno sprecyzowaną przyszłość.Jego przemówienia były zawsze pełne treści.Swymi czynami zaświadczał,że dobrze wie czym jest służba Rzeczpospolitej.Dziękuję Pani za wspaniałe przybliżenie nam przymiotów Pani Taty.Jakże to budujące ,że piastując najwyższe urzędy można pozostać sobą. Pani Mama zauroczyła mnie pewnego dnia w Filharmonii Łódzkiej, emanując dokładnie tymi cechami jakie Pani o Niej zamieściła.Tam, w pewnej sytuacji, pokazała że jest wytworną ,bardzo elegancką a jednocześnie skromną Damą.Zaskarbiła u mnie wielką życzliwość. Diękuję Bogu,że stworzył takich wspaniałych Ludzi!
Domyślny avatar

Gość

10.04.2011 23:16

"Ktoś kto zaczął wątpić,powiedział kiedyś: "TO PRAWDA,ŻE PO SMUTKU PRZYCHODZI RADOŚĆ, ALE PO RADOŚCI ZNÓW PRZYCHODZI SMUTEK". Po każdej jesieni przychodzi zima, ale po każdej zimie przychodzi wiosna. Jeśli będziesz oczekiwał tylko jednego - nie unikniesz rozczarowania. Jeśli otworzysz się na wszystko,co niesie życie-poczujesz jego smak. Mądrość nie polega na rezygnacji z tego, czego się pragnie, ale na przyjmowaniu tego, co przychodzi."
Domyślny avatar

emka

10.04.2011 23:50

Miała Pani wspaniałych Rodziców.Zawsze będą w moim sercu.
Domyślny avatar

ontaryjka

11.04.2011 02:37

...wspaniale swiadectwo milosc...miala pani wielkie szczescie wzrastac w tak wyjatkowej RODZINIE... w tym specyficznym dniu pierwszej tragedii smolenskiej-dla pani Marty Kaczynskiej-WTRWALOSCI...nie jest pani SAMA!
Domyślny avatar

Gość

11.04.2011 03:32

Pani Marto, przede wszystkim ciesze sie, ze znowu zaczela Pani pisac. Serdecznie Pani wspolczuje utraty Rodzicow, ktorzy byli wspanialymi Ludzmi. Mam nadzieje, ze prawda zwyciezy!
Domyślny avatar

ALS

11.04.2011 08:02

dzięki temu mogłem poszerzyć swoje wiadomości o Pani rodzicach i o Pani samej. Z informacjami z Wikipedii pod odpowiednimi hasłami dowiedziałem się sporo o Pani Tacie i Mamie i genealogii. Pani rodzina jest więc ze środowisk przedwojennej warszawskiej inteligencji o tradycjach patriotycznych (ja również wychowałem się w rodzinie przedwojennej warszawskiej inteligencji na Bielanach, czyli w sąsiedniej dzielnicy): dziadek ze strony ojca, uczestnik Powstania Warszawskiego odznaczony dwoma orderami, Babcia, w Szarych Szeregach. Pani Mama nosi nazwisko rodowe najznakomitszego polskiego pisarza Józefa Mackiewicza, który był polakiem, a nie tylko obywatelem polskim, którego powiedzenie:"Jedynie prawda jest ciekawa" jest często cytowana bez odniesienia do jego autora.Dla mnie jest to zasada podstawowa. Niestety jednak w Polsce żyje dożo pazernych ludzi. dla których prawda to jest ich kariera i zdobywanie dóbr materialnych. Dysponują oni mediami ale również instytucją "nieznanych sprawców". Dlatego też bardzo Panią proszę, niech Pani zajmie się kształtowaniem postaw moralnych,wychowawczych, kulturowych i innych dających wzór polakom, dla których jest Pani ikoną. Tak jak na jednym z wcześniejszych Pani blogów, opisującym jak Pani odwiedza z córką Muzea. Jeszcze wcześniej radziłem Pani jednak zastanowić się, czy nie trzeba by pomóc p. Jarosławowi, ale po wczorajszym doniosłym dniu widzę, że dużo jest ludzi, którzy go popierają. Pozdrawiam gorąco. ALS
Domyślny avatar

Jantarski

11.04.2011 10:44

Szanowna Pani Marto: Proszę nie przejmować się pluciem w Pani stronę - a dziś to nastąpiło ponownie w niespotykany sposób - przez osobnika o nazwisku Stefan Niesiołowski. Przekroczył ponownie wszystkie granice, a nastąpiło to ok. godz. 10 w programie "TVP INFO". To człowiek bez kultury i pokazał to po raz kolejny. Przewyższa go Pani klasą i inteligencją kilkakrotnie i pokazał to dzisiaj dobitnie. Serdecznie pozdrawiam
Domyślny avatar

Gość

11.04.2011 10:57

Jacy Rodzice, taka Córka dziękuję Pani MArto, dzięki Pani Oni żyją wciąż wsród nas, Polakow
Domyślny avatar

Halina

11.04.2011 11:17

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Jacy Rodzice, taka

Prosze nie obrażać śp. Lecha Kaczyńskiego i jego żony ! Idź na GW jak Ci się tu nie podoba !
Domyślny avatar

Maja

11.04.2011 23:59

Dodane przez Halina w odpowiedzi na Prosze !

Droga Pani Halino! nie zrozumiała Pani mojego wpisu. Otóż uważam, że Takimi jak byli Oni ludźmi, taka jest i Ich córka Marta a jakimi byli... wystarczy spojrzeć oczami Pani Marty i wszystko jasne Pozdrawiam, życząc spokojnej nocy więcej serdeczności dla ludzi Pani Halino
Domyślny avatar

Gość

11.04.2011 11:01

Kochana Pani Marto! Łzy same płyną, gdy czyta się Pani wspomnienia o Rodzicach. To wciąż tak strasznie boli. Bo my przecież czujemy co się stało...........i widzimy co rząd zrobił, a tak naprawdę czego nie zrobił. Ale wiemy również, że sprawiedliwość ma ostatnie zdanie i że pokolenia to ocenią!!!!! Na nic udawanie i oszustwa! Wierzymy, że Bóg każdego z nas oceni - tego akurat nikt nie uniknie! i to tak naprawdę pociesza nasz ból. Wierzymy, że Pani Rodzice - wspaniali i przykładni, są razem z tymi, których chcieli uczcić w Katyniu. Teraz patrzą na Nas i wstawiają się za nas aby teraz nam!!!! wystarczyło siły iść godnie i nie zdradzić nigdy naszej Ojczyzny. Są przy boku Miłosiernego Ojca, który otula Ich Swoją Miłością. Teraz mogą jeszcze więcej :-) zrobić dla nas i dla Polski wstawiając się za Nią i za nami. Dziękujemy za wspaniałe i PRAWDZIWE świadectwo o Naszym kochanym Panu Prezydencie i Pani Marii. Nie zapomnimy i nie pozwolimy zapomnieć - obiecujemy! Życzę dużo siły dla Pani, Pani Marto, dziewczynek i męża, Babci oraz dla Pani Wuja - naszego "Wodza" :-) Pana Jarosława. Niech Bóg da siły i błogosławi. On z wszystkiego co złe umie wyprowadzić dobo, bo On zwyciężył już zło! - nawet jeśli my już nie umiemy zobaczyć nadziei- ufając Mu - nadzieja zawsze jest! Pozdrawiam serdecznie Dorota (lat 33)
Domyślny avatar

Magda

11.04.2011 11:31

Pani Marto, ciesze się żę przeczytałam ten tekst i dziękuję, że mogłam pozdnać bliżej Pani Rodziców i rodzinny dom. Jesteśmy chyba w podobnym wieku i chociaż się nie znamy rok temu nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić. Przez cały tydzień po katastrofie myślałam o Pani, dzieciach, jak jest ciężko w takich chwilach. Bardzo współczułam i współczuję. Jest Pani bardzo dzielną kobietą, podziwiam. Życzę Pani spokoju ducha i proszę nie przejmować się tymi wszystkimi bredniami które źli ludzie piszą. Wierzę, tak jak Pani, że dowiemy się prawdy o katastrofie. Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego najlepszego i jeszcze raz wyrazy współczucia z powodu takiej tragedi.
Domyślny avatar

Gość

11.04.2011 11:32

POZOSTANĄ W PAMIĘCI.
Domyślny avatar

Aldona

11.04.2011 11:44

Droga Pani Marto! Dzisiaj dopiero dowiedziałam się o prowadzonym przez Panią blogu. Żałuję, że nie bylo mnie tu wcześniej, by paroma słowami złączyć się z Panią w bólu jaki każdy prawdziwy Polak czy Polka. Sama mieszkam już wiele lat za granicą, ale codziennie myślami i sercem jestem w Polsce. To co się stało 10 kwietnia 2010 roku nie powinno było się nigdy stać. Nie wierzę, że był to przypadek, jestem za inteligentna, aby wmawiano mi, że było inaczej... Pani Marto, straciłam też rodziców jednocześnie i wiem jaki to jest bół. Jak bolesna jest ta cisza, która jest czasami nie do zniesienia. Przedwczoraj napisalam wiersz z okazji 1-wszej rocznicy tej tragedii. Pozdrawiam serdecznie i zamieszczam swój wiersz ponizej. "Chichot Losu" Słyszysz? Ten chichot losu, ktory się przetoczył po katyńskim lesie? Słyszysz? Wiatr tarmosi drzewa, smutek w trawie śpiewa, szloch gdzieś echo niesie. Widzisz? Te Dusze zmartwione w lesie rozrzucone, do światła podążają. Widzisz? Uczcić pamięć chcieli w lesie pogineli, i swój grób tam mają. Czujesz? Jeziora jak łzy słone wylane przez matkę, żonę z brzegów już wystąpiły. Czujesz? To znowu chichot losu Historii odmówił głosu Robale z nas zadrwiły... Aldona Kołacz 10-04-2011, Deventer

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5
  • Wszyscy 6
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Marta Kaczyńska
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 15
Liczba wyświetleń: 565,301
Liczba komentarzy: 411

Ostatnie wpisy blogera

  • Dziękuję za pamięć
  • Polski stróż rosyjskiej wersji wydarzeń
  • Ciężar zainteresowania mediów

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Medialna rzeczywistość
  • Pochwała konserwatywnego modelu rodziny
  • Miałam wspaniałych Rodziców

Ostatnio komentowane

  • planmiasta, Tu akurat postać autorki dowodzi fiaska konserwatywnego modelu rodziny. Takie rodziny (ortodoksyjnie "konserwatywne") to źródło wielu patologi takich jak przemoc domowa, wykorzystywanie seksulane…
  • , Pani Marto, wychowalam sie wlasnie w takim modelu rodziny. Tata i mama na zawsze zwiazani swietym sakramentem malzenskim. Przez ponad 20 lat, prawie kazdego dnia patrzylam jak tata psychicznie zneca…
  • , Ludzie. Otrząśnijcie się! Jesteśmy już skolonizowani przez Unie tzn. Niemcy, Francję oraz… Rosję która oficjalnie w tej Unii nie jest. Dostaliśmy forse z Unii ale żeby gmina mogła coś z niej…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności