Piątego marca roku 1953 umarł Józef Stalin. Miałem wtedy dziewięć lat. Na szkolnym dziedzińcu zwołano uroczysty apel. Ustawiono nas w dwuszeregu. Dyrektorka szkoły wydała rozkaz, którego nie zapomnę do grobowej deski, cytuję:
„Baczność! W dniu dzisiejszym odszedł od nas na zawsze ukochany Soso Dżugaszwili! Ogłaszam żałobę narodową! Cała szkoła płacze! Spocznij!
Płakaliśmy wbrew naszej woli i ze strachu, gdyż ubek, który nas uczył gimnastyki bacznie obserwował szpaler.
Minęło pięćdziesiąt osiem lat.
Dzisiaj dowiedziałem się z mediów, że władze w porozumieniu z, o zgrozo, metropolitą warszawskim kardynałem Kazimierzem Nyczem ogłosiły rozkaz, cytuję używając metafory:
Baczność! W dniu 10 kwietnia 2011r. kończy się żałoba po tragedii smoleńskiej! Spocznij!
Tym razem z własnej woli chciałoby się zapłakać, lecz większość pod pręgierzem poprawności politycznej udaje, że wszystko jest w najlepszym porządku.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 17086
Była taka piosenka Skaldów pt. "W żółtych płomieniach liści".
Nie potrafię powiedzieć czemu, ale zacytuję Pani kawałeczek tekstu:
"Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore
A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore
Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze
Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę..."
Serdecznie Panią pozdrawiam i głowa do góry!
Krzysztof Pasierbiewicz
Powiem krótko. Miałem nadzieję, że to twardy mężczyzna. A okazał się zakompleksionym chłopkiem roztropkiem w purpurowej sukience.
Pozdrawiam Panią serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
To ja panu dziękuję za zrozumienie w naszym współmyśleniu. I zobaczy Pan, że jesienią będzie nas znacznie więcej.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz