"Kto sabotował wybory i referendum? Korwin wyrzucony z Rady Liderów i zawieszony w partii! Program popołudniowy"
Wcześniej M. Dybowski mówi o bezprawnych pytaniach, czy wyborca chce kartę do referendum. Bezprawne, bo jest to praktycznie agitacja anty referendalna, a więc złamanie ciszy wyborczej. Mówi o bezprawnym głosowaniu po godz. 21.00 przy jednoczesnym przerwania ciszy wyborczej w tym czasie.
Bardzo ciekawy wywiad.
Mam nadzieję, że np. panowie Sośnierze, jako że są poszkodowani takim bezprawnym głosowaniem, zgłoszą wniosek o unieważnienie wyników wyborów z 15.10.2023 i przeprowadzenie nowych z uwzględnieniem braków w oprogramowaniu Centralnego Rejestru Wyborców, o czym pisałam tu: https://naszeblogi.pl/co…;
No cóż, słucham dalej, bo jest jeszcze godzina do przesłuchania :)
PS.
Pobawiłam się cyferkami, żeby oszacować ile mniej więcej trzeba było dorzucić do urn, żeby przekształcić najczęstsze przedwyborcze wyniki sondażowe w to co otrzymaliśmy.
Przyjęłam jako punkt wyjściowy najczęściej pojawiające się dane sondażowe, z maksymalnym poparciem dla PiS i Konfederacji. PiS 40%; PO/KO 30%; Konf 10%; 3D 10%; L 8%; inne 2%.
Niestety nie chce się wkleić moja śliczna tabelka z symulacją co się dzieje z wynikami wyborów po dosypaniu
- 20% głosów z poparciem podzielonym na PO+3D+L = 8+7+5
- 15% głosów = PO+3D = 8+7
- 10% głosów = PO+3D+L = 6+3+1
Takie otrzymałam wyniki: PiS 36,3 %; PO/KO 32,7%; Konf 9,1%; 3D 11,8%; L 8,2%; inne 1,8%.
Małe odchylenie od wyników jest w przypadku Konfy i 3D. Prawdopodobnie to wynik akcji z Banasiami, atakiem PiS na Konfę i prezesa NIK. Część niezdecydowanych głosujących w ostatniej chwili przerzuciła swoje sympatie z Konfy na 3D.
Oficjalne wyniki wyborów 15.10.2023 https://www.wybory.gov.p…;
Oczywiście jest to zabawa liczbami.
Ale pokazuje, że więksi cwaniacy bawili się tymi liczbami przed wyborami, mieli lepsze programy i symulacje, i stąd wzięły się różne dziwne rzeczy w wyborach. Poza tym na pewno totalna opozycja musiała określić ile głosów trzeba wrzucić do urn, żeby życzenia Ursuli von der Leyen skierowane do Tuska mogły się spełnić.
Ciekawa jestem, czy przed spaleniem kart wyborczych ktoś sprawdzi wyniki wyborów, np. przez wpisanie do rejestru GŁOSUJĄCYCH wszystkich, którzy głosowali z podaniem numeru komisji w której głosowali (i ile razy ...). Szczególnie ciekawe byłyby przypadki komisji, w których liczba kart wyborczych do sejmu odbiega od liczby kart do senatu
Taki rejestr głosujących powinien być podstawą uznania ważności wyborów.
Wiele razy w 3RP dochodziło do łamania ciszy wyborczej. SN po przeanalizowaniu zgłaszanych incydentów zawsze stwierdzał, że incydenty nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów i uznaje wyniki wyborów za ważne. Nie inaczej będzie i teraz :-)
Aha. Jeszcze oprócz członków komisji oraz mężów zaufania mogli być obserwatorzy społeczni, ale oni to już chyba nie dostawali diety. Jak ktoś nie wie, to może dawać się nabierać nabieraczom. Nie dawajmy się. To droga na manowce, gdzie smutno.
"Ludziom naprawdę nie zależy na fałszowaniu głosów niezależnie od sympatii politycznych."
Właśnie to zależy od tego jakie mają sympatie polityczne. Progi referendalne są specjalnie ustawione absurdalnie wysoko, aby łatwo było zniechęcić ludzi do korzystania z ich praw. Jedyne referendum, które pamiętam, że się udało, to było głosowanie za przystąpieniem do UE. Pamiętam tę radochę Kwaśniewskiego, który się ściskał ze wszystkimi, nawet z Millerem :-)
PS. W dodatku organizacją lokali wyborczych zajmują się samorządy a one mają swój interes, aby referendum np. w sprawie odwołania HGW, nie przekroczyło progu referendalnego.
PiS zaniedbał system zabezpieczenia wyborów, zaczynając od kard do głosowania, nie zauważyłem na nich żadnych znaków szczególnych, ktore by utrudniały fałszerstwo, choćby mały hologram, nr kolejny, wg którego byłby wydawane karty, podobnie jak banknoty, do tego powinno się nagrywać liczenie głosów itp. Za ujawnione poprzednio oszustwa nie było kar, a powinny być jak za oszustwo wielkiej wartości, 10 lat więzienia, to by odstraszało oszustów.
Przypomnę, jak wygrywali POlszewicy, cuda nad urnami były na porządku dziennym, pamiętacie te tys. lewych kart to z Brukseli, to jakiś policjant miał w bagażniku, czy w Gliwicach było ich ileś tys. i co i pstro.
"i co i pstro"
No właśnie. Sposób zatwierdzania ważności wyborów przez SN polega na badaniu wpływu wyników w danym lokalu gdzie stwierdzono incydent na ogólny wynik wyborów, a ten jest z reguły pomijalny.
Jako że żyjemy w 21 wieku i w erze technologii komputerowych jestem za głosowaniem za pomocą systemów komputerowych, które by od razu zliczały oddane głosy. Obecne wybory są przeprowadzane w sposób przedpotopowy i całkiem możliwe są machlojki z liczeniem głosów.
Kilka lat temu polski student zaprojektował urnę wyborczą sprzężoną z systemem komputerowym oraz skanerem. Karty miały kod kreskowy z własnym, unikalnym numerem podobnie jak banknoty, system zliczał głosy na bieżąco i sekundy po zakończeniu głosowania wyniki mogły być znane a możliwości fałszerstwa żadne. Ciekawe dlaczego żadna z partii się tym systemem nie zainteresowała...?
Student zaprojektował prototyp. Ale kompletny system powinna zaprojektować i wykonać profesjonalna firma. W to wchodzi gwarancja i obsługa systemu. To kosztuje grube miliony. W Bolanda nikt nie kiwnie nawet palcem, aby coś takiego zamówić.
Oczywiście, że kompletny system powinien być zrobiony profesjonalnie, chodziło mi o to, że nikt się tym nie zainteresował, chociaż @spike pisze, że chyba szef PKW był w taki projekt zamieszany i wyleciał po utopieniu kasy. Szczegółów nie pamiętam, bo to już było dość dawno może chodziło o ten sam projekt a może o dwa zupełnie różne.
Jakby nie spojrzeć, to wszystko okrągły stół.
Na całym tzw cywilizowanym świecie dla wyborców jest stworzona medialnie wirtualna rzeczywistość. Krótko mówiąc, na kogo by nie głosować, wynik jest ten sam i system sprawowanej władzy podobny. Przykład Włoch i Pani Meloni nie mająca w swoim kraju wpływu na nic. Albo udajaca, że nie ma wpływu. Jest to system prawny przejęty z USA, gdzie mamy tylko medialny cyrk i walkę banksterów, który przejmie frukta. Prawdopodobnie w Polsce już też mamy taką rownoległą rzeczywistość.
Moim zdaniem, PIS został zrzucony przez żydowskie służby w Polsce reprezentujące amerykańskich globalistów.
Wybór samej partii, uprościłby listy wyborcze, które byłby jednakowe w całej Polsce, niezależne od okręgów.
Jeszcze taka sprawa, po wyborach nie powinno być możliwości migracji poszczególnych posłów do innych partii, jeżeli komuś się coś nie podoba, to może odejść, ale traci mandat, w jego miejsce wchodzi ktoś inny z listy tej partii, ten mechanizm jest stosowany w przypadku choroby czy śmierci którego z posłów.
Mam tu na uwadze koszty jakie partia ponosi na kampanię wyborczą, czyli inwestuje w posła, który sobie odchodzi do kogoś innego, to jest oszustwo.
Przypomnę te słynne weksle Leppera.
PiS nie przeprowadził zmian liczby mandatów przypadających na okręg, mimo przepływów. Czy to też ewidentne przestępstwo przeciwko wyborom?
https://biuletynnowy.blo…
Pozdrówka!