Dwa lata temu wybory w Niemczech wygrała SPD a dzisiaj pod względem popularności jest daleko na trzecim miejscu - za CDU/CSU i AfD. W ciągu dwóch lat, popularność partii rządzącej znikła jak kamfora. A przecież do końca kadencji zostało jeszcze dwa lata. Co będzie, jak przyjdą wybory? Łatwo przewidzieć, sromotna klęska. I kto wie czy najstarsza partia Niemiec, nie przejdzie do politycznego lamusa historii. Dlaczego? No cóż, na to pytanie niech sobie odpowiadają nasi sąsiedzi zza Odry. Od siebie dodam, że Angela Merkel, która zainicjowała politykę ‘herzlich willkommen’, a której kanclerz Scholz nie ma politycznej odwagi zdecydowanie odrzucić, dorzuciła w tej sprawie swoje trzy grosze.
A u nas? Jak jest z popularnością partii rządzącej? PiS rządzi już drugą kadencję, czyli osiem lat. I ciągle utrzymuje się na czele politycznego peletonu. I każdy, niezależnie od sympatii czy też antypatii politycznych wobec rządzącego ugrupowania, musi przyznać, że to PiS jest faworytem w nadchodzących wyborach. Z czego to wynika? Przyczyn jest wiele, ale zwrócę uwagę na jedną. PiS prawidłowo odczytuje i definiuje potrzeby, które odczuwają Polacy. Te potrzeby to odzyskanie poczucia własnej (narodowej) wartości, dążenie do osiągnięcia poziomu życia jaki mają ludzie w bogatych państwach Europy oraz zapewnienie bezpieczeństwa państwa, w którym żyjemy. To są priorytety współczesnych Polaków. Prawo i Sprawiedliwość je rozumie i stara się (w miarę swoich możliwości) je realizować. I dzięki temu utrzymuje swoją popularność na wysokim poziomie.
A jak z kolei swoje priorytety definiuje opozycja? Hasło, funkcjonujące pod kryptonimem „osiem gwiazdek”, którym ekscytują się zwolennicy opozycji (a politycy opozycji z tym hasłem się utożsamiają, gdyż oficjalnego potępienia nikt z nich nie zadeklarował) litościwie tutaj pominę. Otóż tematem, którym żyje opozycja jest praworządność w Polsce. A dokładnie rzekomy jej brak. Tydzień temu Platforma, lider opozycji, zorganizowała dużą (żeby nie powiedzieć wielką) demonstrację w Warszawie. Jedną z podstawowych cech praworządności jest prawo i możliwość organizowania przez opozycję demonstracji przeciwko rządowi. I taką demonstracją przeciwko rządowi, był ten marsz nazwany pompatycznie marszem ‘Miliona serc’. Oczywiście, żadnego miliona tam nie było. A jeżeli chodzi o serca to owszem były, ale na zewnątrz i papierowe, przylepione do koszul oraz sukienek demonstrantów (i demonstrantek). Natomiast w środku było to co odzwierciedlały niesione hasła, bardzo 'serdeczne', szczególnie to w postaci ‘ośmiu gwiazdek’.
W jaki sposób odpowiedział na ten antyrządowy marsz, ten ‘niepraworządny’, ‘niedemokratyczny’ i ‘opresyjny’, rząd PiS-u? Policja rozpędziła ten marsz? Policja użyła pałek, gazów łzawiących i gumowych kul do rozpędzania demonstrantów? Tak jak to jakiś czas temu robiła policja francuska w stosunku do demonstracji ruchu żółtych kamizelek w Paryżu i innych francuskich miastach? Widział ktoś coś podobnego u nas w Warszawie? Więc co zrobił w czasie tej antyrządowej demonstracji, ‘niepraworządny’, pisowski reżim? Jedna osoba została zatrzymana!!! Toteż powtórzę, antyrządowy, zorganizowany przez opozycję, kilkuset tysięczny marsz przechodzi ulicami stolicy, a rząd zapewnia bezpieczeństwo jego uczestnikom!
Proszę mi powiedzieć, gdzie tu jest niepraworządność, brak demokracji i owa opresyjność o której krzyczą zwolennicy i politycy opozycji? Zanim wypowiedzą się czytelnicy to ja odpowiem. Cały ten przekaz o niepraworządności, braku demokracji i opresyjności ‘reżimu’ PiS-u to zwykły humbug, kłamstwo i oszczerstwo. I ludzie to widzą, że opozycja źle diagnozuje rzeczywistość i w efekcie koncentruje się na problemie wymyślonym a nie realnym. I ten brak spójności pomiędzy przekazem głoszonym przez opozycję a realną rzeczywistością jest jednym z powodów, dla którego opozycja traci notowania i popularność u wyborców.
Na jednym ze spotkań J. Kaczyński, mówiąc o tym jak długo powinien rządzić PiS, ujął to następująco - tak długo aż będziemy mieli porządną opozycję. Muszę powiedzieć, że wyjął mi te słowa z ust, bo uważam tak samo i pisałem już o tym pięć lat temu (żeby nie być gołosłownym podrzucam linka: https://www.salon24.pl/u… ).
Dopóki nasza opozycja się nie ogarnie i nie zacznie mówić o prawdziwych problemach Polaków i przedstawiać rozwiązania tych problemów, będzie rządził PiS. I bardzo dobrze, bo jak dotychczas, to PiS a nie opozycja prawidłowo diagnozuje sytuację. I to PiS a nie opozycja przedstawia rozwiązania, których oczekują Polacy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4734
To ciekawa metamorfoza. Na NB tłumaczą ją inni blogerzy również przegraną Tuska w wyścigu o fotel prezydencki. Wtedy zaprzyjaźnione merdia, jak na rozkaz, zaczęły przemysł pogardy wobec PLK. Teraz przemysł pogardy dotyczy Zjednoczonej Prawicy. SLD aka LSD aka lewizna dzięki sojuszowi z pełomafią powróciło do gry i nadal miesza na polskiej scenie politycznej. PRL wychował wielu biernych, miernych, ale wiernych komunie. Komuniści zawsze byli zdolni do taktycznych sojuszy z faszystami, aby dorwać się do władzy. Kiedy faszyści próbują zdobyć władzę absolutną, wtedy wybucha wojna między dotychczasowymi sojusznikami.
Czyli wszystkie te hasełka o Polsce w sercach pełomafii, o IV RP, to bajeczki, które pełomafia stosuje, aby dorwać się do władzy. Teraz pełomafia, z uwagi na sojusz z lewizną, reklamuje aborcję na życzenie, a niedługo eutanazję na życzenie lub wręcz przymusową. Tak samo pełomafia lansuje teraz małżeństwa jednopłciowe, a niedługo adopcję dzieci przez takie "małżeństwa". Wszystko aby zrobić ludziom wodę z mózgu, rozbić tradycyjne więzy między nimi. Bo wtedy łatwiej takimi otumanionymi ludkami sterować. Wtedy im wszystko jedno kto i jak rządzi.
nic tak władzy nie degeneruje jak pewność jej nieusuwalności. najlepszym przykładem nadzwyczajna kasta
Prędzej czy później będzie 'porządna' opozycja, taka jest kolej rzeczy.
W praktyce dopóki będzie ciepła woda w kranie 😉
No to skąd optymizm zwolenników? Propaganda! Co zaś sądzić o ludziach na nią podatnych?
W relacjach z Ukrainą wiodącym tematem jest narodowy interes a nie poczucie narodowej wartości (jeżeli chodzi o poczucie narodowej wartości to Ukraińcy mają z tym problem wobec Polaków a nie Polacy wobec Ukraińców). Ukraina związana z Zachodem (należąca do UE i NATO) oznacza słabszą Rosję. A słabsza Rosja to bezpieczniejsza Polska.
Co sądzić o ludziach, którzy twierdzą, że przywrócili nam narodową godność?
W takim razie co się liczy? Z jakiego innego powodu niż interes narodowy pomagamy Ukrainie? Mimo braku wyjaśnienia zbrodni wołyńskiej. Żeby podnieść swoje poczucie wartości narodowej? Proszę nie żartować.
Co sądzić o ludziach, którzy takich rządzących popierają? Co sądzić o kimś, który widzi w ich postawie odzyskanie poczucia narodowej wartości?
Jak zwykle sprowadza pan rozmowę do personalnych aluzji. Schopenhauer się kłania ...
Na Ukrainie podoba mi się były doradca Zełeńskiego p. Orestowicz, który otwarcie mówi, że Ukraińcy powinni pozwolić na ekshumację ofiar Rzezi Wołyńskiej i ich godny pochówek. Wszak Ukraińcy są również chrześcijanami i powinni postępować po chrześcijańsku. Ale p. Orestowicz to już były doradca. Widać Zełeński ma nowych, którzy stawiają na Niemcy. Co według p. Orestowicza jest wielkim błędem, bo Niemcy wolą robić interesy z Rosją, Ukraina nie ma nic do zaoferowania Niemcom, a Rosja ma.
Arestowicz - Олексій Миколайович Арестович - ma trochę polskich genów.
Będzie konkurentem Zełeńskiego w najbliższych wyborach prezydenckich ;-)
Bez hurraoptymizmu z tymi genami . Już Zełenski miał "polskie " nazwisko i jeszcz z połowa UPA też . Więcej kiełbaski . Kiełbaska łagodzi .
Słusznie; już protoplasta banderowców Bohdan Chmielnicki miał polskie geny😎
Cały czas czepia się pan się mojej osoby. Może by pan w końcu przeczytał notkę i odniósł się do tego co napisałem.
Uczyniłem to w komentarzu @ 9-10-2023 [12:58]. Dla informacji - przed chwilą ostatnie zdanie w tym komentarzu usunąłem bo faktycznie było poza tematem rozmowy. Jeżeli pan poczuł się tym zdaniem urażony to przepraszam.