Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zielone piekło i gra w zielone

Izabela Brodacka Falzmann, 03.09.2022
 
Dwa tygodnie sierpnia spędziłam na „bezludnej wyspie” czyli na Czaplaku. Czaplak jest niewielką niezamieszkałą wysepką na Jezioraku.  Przebywają na nim z rzadka i krótko tylko żeglarze. Bywałam na Czaplaku w różnych warunkach, między innymi w listopadzie przy sztormowej pogodzie i ze złamanym jarzmem steru mojej żaglówki ale nie będę państwa męczyć tymi opowieściami (dosłownie) z mchu i paproci. Choć warunki biwakowania na Czaplaku w połowie sierpnia nie są zbyt surowe, ciekawa jestem czy wytrzymałaby taki biwak którakolwiek z gorących obrończyń wszystkich istot żywych czy gwałconych krów, a także którykolwiek ze zwolenników zielonego ładu, zielonej energii czy innej postaci gry w zielone. Czy atakowany przez stada komarów odnosiłby się do tych istot z niesłabnącą miłością?  Czy zrezygnowałby z tłuczenia kąsających go w lesie ślepaków?  Jak zareagowałaby na spotkanie z larwą kałużnicy, która wcale nie jest sympatycznym ani ładnym zwierzątkiem albo z rzęsorkiem  (nie mylić z rzęsistkiem) drobnym jadowitym ssakiem, który pogryzł kiedyś boleśnie na Czaplaku znajomego żeglarza.

Świat przyrody choć piękny nie jest bynajmniej tak idylliczny jak to wyobrażają sobie niektórzy jego obrońcy. Szczególnie ci, którzy bronią przyrody z ekranu telewizora lub zza ministerialnego biurka. Trzeba zrozumieć i przyjąć do wiadomości, że świat oparty na łańcuchu pokarmowym nie może być przyjazny dla wszystkich bez wyjątku istot żywych. Jak to napisał Czesław Miłosz w wierszu: „Do pani profesor w obronie honoru kota i nie tylko” (z okazji artykułu „ Przeciw okrucieństwu” Marii Podrazy- Kwiatkowskiej):

Natura pożerająca, natura pożerana
Dzień i noc rzeźnia dymiąca od krwi
I kto ją stworzył? Czyżby dobry bozia?
Tak, niewątpliwie, one są niewinne
Pająki, modliszki, rekiny, pytony
To tylko my mówimy okrucieństwo.

Jak się przekonałam zniechęcona miłośniczka przyrody może się skutecznie ewakuować z Czaplaka nawet uszkodzoną łódką, w listopadzie, przy sztormowej pogodzie. O tym, że dzika przyroda może być jednak śmiertelnie groźna dla człowieka przekonał się na własnej skórze młody entuzjasta Raymond Maufrais. Zafascynowany dziką przyrodą Raymond Maufrais podjął samotną przeprawę przez gujańską dżunglę, by przedostać się do masywu górskiego Tumuc-Humac. Ślad po nim zaginął, a nad rzeką Tamouri odnaleziono tylko opuszczony biwak oraz dziennik Raymonda. Został on wydany, również w Polsce, pod tytułem "Zielone piekło". Ostatnia notatka Maufrais pochodziła z 13 stycznia 1950 roku. Jak napisał w pamiętniku, przymuszony głodem, niepotrzebnie zabił i próbował zjeść swego ukochanego psa. Szlak, który przebył, pozostał do dziś nieodkryty, a zagadka jego śmierci niewyjaśniona.  

Umieściłabym tę pozycję na liście obowiązujących lektur szkolnych. Może nie powstałyby wówczas równie utopijne i nonsensowne ustawy jak „ piątka dla zwierząt”. Może wilki nie byłyby tak bezwarunkowo chronione, niezależnie od szkód, które wyrządzają. Pani Dora, o której jakiś czas temu pisałam, zrezygnowała z hodowli owiec po tym gdy wilki wypatroszyły w jej obejściu kotne samice. To nieprawda, że szlachetne wilki zabijają tylko tyle ile są w stanie zjeść. Pani Dora zbierała resztki owiec i ich martwe płody po całym podwórzu. W Gładyszowie wilki zagryzły ostatnio starego, łagodnego psa znajomej i wałęsają się bez przeszkód po wsi. Inna znajoma hodująca pod lasem konie strzela regularnie w kierunku wilków z dubeltówki starając się jednak żadnego nie trafić. To wystarcza żeby trzymać je w ryzach i zniechęcić do wizyt w stadninie.

Bezmyślni obrońcy wszystkich istot żywych nie chcą przyjąć do wiadomości, że taki program jest po prostu niewykonalny. Zawsze dokonuje się wyboru. Wybiera wilki ze szkodą dla owiec, wybiera kornika ze szkoda dla drzewostanu Puszczy Białowieskiej. Nie twierdzę, że obrońcy przyrody dosłownie występowali w obronie kornika. Wydawało się im tylko, że jak to mówią -- natura sama sobie poradzi. Podobno inwazja kornika w puszczy zaczęła się od kilkunastu zarażonych drzew, które należało wyciąć wbrew ideologii. Teraz inwazja kornika jest nie do opanowania. To samo dotyczy regli tatrzańskich. Z historycznych względów są one monokulturą, więc są podatne na wszelkie zarazy i łatwo dają się powalić przez halny. Na to nie mamy już żadnego wpływu, natomiast chore drzewa należy konsekwentnie usuwać wbrew wszelkim lewackim teoriom. Bo tak rozumiana ochrona przyrody to nie nauka i nie praktyka lecz szkodliwa utopijna lewacka ideologia.  „Wszelkie istoty żywe” zastępują w tej ideologii marksistowski proletariat a troska o nie służy wyłącznie terroryzowaniu społeczeństwa. Szczególnie, że do tych istot żywych nie zalicza się człowieka w stadium prenatalnym.

Jest jeszcze jeden aspekt wszelkich „zielonych ładów”, bardziej racjonalny z punktu widzenia ich beneficjentów lecz bardziej szkodliwy dla społeczeństw. Te zielone łady sprowadzają się do gry w zielone czyli są trikiem umożliwiającym łupienie obywateli pod rzekomo szlachetnym celem. Coś tak bezczelnie absurdalnego jak handlowanie, a nawet spekulowanie  pozwoleniami na emisję CO2 przypomina mi nieodmiennie sprzedawanie nad Sekwaną puszeczek z powietrzem z Paryża. Kosztowały bodajże 15 franków i pasjami kupowali je niczym nie przymuszeni turyści z demoludów. Wyraźnie brakowało im świeżego powietrza, lecz raczej w życiu społecznym i w polityce niż na ulicy.

Jedynym konsekwentnym rozwiązaniem byłoby wszczepienie wszystkim ludziom chlorofilu i umożliwienie im w ten sposób asymilacji. Wobec osiągnieć biotechnologii wydaje się to zupełnie możliwe. Pozostaje otwartym problemem co zrobić z wszystkimi istotami mięsożernymi. Trzeba je byłoby chyba dla ich własnego dobra i dla szczęśliwej przyszłości zielonej planety wykończyć. Byłoby to jednak sprzeczne z ideą bioróżnorodności. Wszczepienie chlorofilu na przykład tygrysom i nakłonienie ich do rezygnacji z nawyków żywieniowych byłoby zdecydowanie trudniejsze. A przede wszystkim zabrakłoby wkrótce niezbędnego przecież do asymilacji CO2.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4353
Jan1797

Jan1797

03.09.2022 10:24

Rozumiem Pani wpis, czas przygotować się na rezolucję przeciwko naszym lasom. Z podobnej beczki. Proszę rzucić okiem na Bieszczady, mniemam oboje rozwoju turystyki tam chcieliśmy:)
Łódki w stosunkowo przyzwoitej cenie, ale reszta warta pani opisu np. gwoździe wbijane w pnie to nie chuliganeria a przestępstwo.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.09.2022 17:29

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na Rozumiem Pani wpis, czas

@ Jan 1797
Jestem za interwencją człowieka tam gdzie ona ma sens i przynosi pożytek. A przede wszystkim trzeba przyjąć jako zasadę- nie szkodzić bez potrzeby.Nie zabijam pająków- wynoszę je w szklance do ogródka. Zapewne bestie wracają ale jestem cierpliwa. Nie zrywam bez potrzeby roślin nawet nie chronionych ale tłukę bezlitośnie komary. Natomiast wszelkie akcje ochronne powinno się robić na własną rękę i nie tworzyć ideologii. W  Tarach na Słowacji gdzie mieszkaliśmy za cichą zgodą chatara po kolebach zawsze idąc po zakupy na przykład do Smokowca zbieraliśmy po drodze śmiecie. Pamiętam nawiedzoną, która zakładała koło przyjaciół popularnej Terycho Chaty ze statutem,składkami  i  zakresem zadań. Brutalnie ją wyśmiałam i poradziłam żeby jeżeli ma kłopoty z hormonami nanosiła do kuchni wody z pleska. Teraz mi przykro bo bardzo się obraziła.
Jan1797

Jan1797

04.09.2022 11:42

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Jan 1797

"Jestem za interwencją człowieka tam, gdzie ona ma sens i przynosi pożytek."
------------------------------- 

To oczywiste i trudno inaczej traktować, kiedy jednak się zastanowić to o sens tym bardziej o pożytek przez siedemdziesiąt lat było raczej trudno. Słowackich wypraw nie zazdroszczę choć będąc pod ogromnym wrażeniem Tatr Łomnicę raz jedyny miałem możliwość oglądać. Późnej mniej było wolno, a następnie nie było za co. Współcześnie brak czasu a i zdrowie nie pozwala.
"Brutalnie ją wyśmiałam i poradziłam, żeby jeżeli ma kłopoty z hormonami nanosiła do kuchni wody z pleska". 
----------------------------------------

Dla mnie nawiedzeni są noniuszem czasów.  Ciekaw jestem pani opinii, gdyby zobaczyła zestaw dokumentów wędkarskich; pozwoleń, rejestrów, regulaminów i zmian dla jednego tylko roku. To spora teczka. Stuletnia organizacja skupia się na formalizmie zapominając o celu podstawowym. Stąd wysyp „nawiedzonych” lecz zorganizowanych w próbach naprawy tego stanu samounicestwienia -wskazany.
spike

spike

03.09.2022 14:13

"Może nie powstałyby wówczas równie utopijne i nonsensowne ustawy jak „ piątka dla zwierząt”."
Przyznam, że nie znam ustawy, by ją w WC powiesić, ale jako wredny mięsożerca, uważam, że hodowanie zwierząt tylko dla ich futra, by zaspokoić kaprysy bogatych pań, dla pokazania się w wyższym towarzystwie, już nie jest "humanitarne", czasy kiedy człowiek potrzebował się okryć futrem minęły, idąc tym tropem, po co się poluje na inne zwierzęta, tylko rogów, które mają podnieść potencję seksualną, albo tylko jako trofeum do powieszenia na ścianie bogatego snoba.
Kiedyś na S24 był blog Weganów, opisywali jak z trawy zrobić kotleta schabowego czy innego, aż pewnego czasu, napisali, by weganie nie zapominali o suplementach zwierzęcych, by się nie pochorowali, po tym wpisie i fali krytyki, zaprzestali go prowadzić, tacy oni weganie.
Przypomniało mi się, że ponoć mają nie używać nazw wyrobów roślinnych do spożycia, nazwami pochodzącymi od żywności mięsnej, ja od dawna się temu dziwiłem, ale może się doczekam tej zmiany.
Podobna sprawa dotyczy nazw medykamentów, np. środki przeciwbólowe nazywane są lekami, czy in vitro leczeniem bezpłodności. Oni wiedzą, że takie fałszywe nazewnictwo daje pewne priorytety, które napędzają ideologię i napływ nienależnej kasy, jak np. dotacje, refundacje.
Obecnie świat na kłamstwie i manipulacji stoi, od nauki i naukowców zaczynając, na polityce kończąc.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.09.2022 17:38

Dodane przez spike w odpowiedzi na "Może nie powstałyby wówczas

@ spike
ja też jestem przeciwna futrom i odrażający jest sposób zabijania tych zwierząt, lecz powstała branże hodowlana i trudno wymagać żeby ludzie którzy zainwestowali w nią pieniądze zrezygnowali ze źródła utrzymania. Poza tym wszelkie zwierzęta futerkowe są mięsożerne i są karmione resztkami ubojowymi. Utylizacja tych resztek byłaby wielkim problemem. Zauważmy też, że miłośnicy kotów karmią je mięsem albo puszkami z mięsem z resztek ubojowych i nie próbują karmić brukselką. Podobnie miłośnicy psów.  Jeszcze raz powiadam- w świecie gdzie istniej łańcuch pokarmowy trzeba się pogodzić z taką jego organizacją i nie tworzyć szkodliwych ideologii.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

03.09.2022 18:07

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ spike

"wszelkie zwierzęta futerkowe są mięsożerne"
Na jakim etapie szkoły podstawowej rozstała się Pani z biologią?
Według Pani króliki, nutrie i szynszyle są mięsożerne?
spike

spike

03.09.2022 18:53

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ spike

Chyba się nie zrozumieliśmy, ja nie kwestionuję mięsożerności hodowlanych zwierząt czy człowieka, tak to zostało stworzone,
ale zabijanie zwierząt nie może zaspokajać ludzkiej próżności i o tym był mój komentarz. Fakt że w ten biznes ktoś włożył pieniądze, nie jest żadnym uzasadnieniem.
Oczywistym jest, że nie można tego zrobić z dnia na dzień, jak chciano nam wyłączyć Turów, to musi potrwać kilka lat, do uzgodnienia.
Dochodzi do tego kolejny problem, hodowla świń z ludzkim genem dla pozyskania organów do przeszczepów, już taka operacja miała miejsce.
W świecie zwierząt, gdy drapieżnik jest syty, nie będzie polował, czują to zwierzęta łowne. co ciekawe, jak jest zagrożenie np. pożar lasu, uciekają obok siebie drapieżnik i jego ofiara.
Chatar Leon

chatar Leon

03.09.2022 15:09

Nie "paliłbym" takich miejscówek jak wymieniona...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.09.2022 17:42

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Nie "paliłbym" takich

@ Chatar Leon
Na szczęście większość żeglarzy wybiera Wielkie Mazury albo morza i gardzi taką łódeczką jak mój Zefir, którzy służy mi już kilkadziesiąt lat. Prawdziwi żeglarze gardzą również Jeziorakiem .pozostawiając go dla emerytów i dziwaków.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

03.09.2022 18:39

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Chatar Leon

"Prawdziwi żeglarze gardzą również Jeziorakiem"
Pani Izabela ma dar definiowania ludzkich przekonań  w oparciu o wdrukowane w siebie i hołubione uprzedzenia. 
Co to jest takiego prawdziwy żeglarz, czy to coś w rodzaju Prawdziwego Polaka takiego jak Pani?
Zbyszek_S

Zbyszek

03.09.2022 15:12

Bardzo dobry tekst. W naturze jest zarówno: nieustanna wojna i walka, jak i współpraca. W stanie natury człowiek MUSI posługiwać się sprawnie rozumiem, bo głupota kończy się utratą życia i głupcy umierają. Cywilizacja i kultura to wprowadzenie innego świata. Świata, w którym jest bezpieczeństwo, spokój, zaś elementów walki i rywalizacji jest mniej. W świecie cywilizacji robi się z czasem tak komfortowo, że człowiek już NIE MUSI posługiwać się sprawnie rozumiem, bowiem od tego nie zależy jego przetrwanie.
Co więcej denegeracja cywilizacji może premiować własnie zachowania głupie, różne aberracje itd. Czyli głupcy i durnie mogą osiągać korzyści, gdy natura bezlitośnie zweryfikowałaby ich głupotę. Tak to cywilizacja i kultura mogą być błogosławieństwem, ale i przekleństwem ludzi.
Znany jest przykład innego wielbiciela "natury". Christopher McCandless chciał żyć prosto w zgodzie z naturą. Wybrał się na Alaskę i zamieszkał w porzuconym tam autobusie. Umarł tam z głodu. Dość ciekawie pokazuje to film Into the Wild
paparazzi

paparazzi

03.09.2022 16:55

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Bardzo dobry tekst. W naturze

A pana dobry wpis :-). W starciu z natura jednostka nie ma szans. Musi być społeczność i tam tez następuje drabina naturalna ale większą szansa przeżycia. Dzisiaj młodzi ludzie miejscy nie umieją wbić gwoździa i z wypiekami oglądają odcinki Survival. Reszta wymyśla co by tu spieprzyć.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.09.2022 17:48

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na A pana dobry wpis :-). W

@ paparazzi
Dziś młodzi ludzie nie umieją trafić za przeproszeniem do WC bez GPS. Nie umieją rąbać drzewa i palić w piecu. kiedyś w Sylwestra ludzie z sąsiedniej bacówki pod Turbaczem ( dzierżawimy taką) budzili mnie nad ranem kilkakrotnie bo zamarzali a nie umieli nawet podtrzymać rozpalonego przeze mnie ognia w wiejskiej kuchni.
paparazzi

paparazzi

03.09.2022 23:52

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ paparazzi

Fajne zdjęcie i fajna babeczka choć nie zawsze się zgadzam to gratuluje samopoczucia z natura. Niech Pani nie mówi ze zabija komary bo będzie proces z dr Spurek :-).
sake3

sake2020

03.09.2022 17:03

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Bardzo dobry tekst. W naturze

Christopher Candless nie zmarł z głodu, zatruł się wilczymi jagodami uszkadzającymi wątrobę.Sądził,że mając książki o Alasce która była jego marzeniem da sobie radę samotnie tam mieszkając z dala od wszelkiej cywilizacji. Oczywiście od dłuższego czasu był głodny,ale spożycie niejadalnych owoców był bezpośrednią przyczyną jego smierci..
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.09.2022 17:44

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Bardzo dobry tekst. W naturze

@ Zbyszek_S
Nie widziałam - czy mogę prosić o link.
Zbyszek_S

Zbyszek

03.09.2022 18:37

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Zbyszek_S

@izabela "Nie widziałam - czy mogę prosić o link."
Przeglądarka pokazuje np. taki link do wersji oryginalnej tego filmu. Ja go oglądałem dawno temu. Dość długi, ale w sumie historia właśnie na poruszony temat.
https://123movies.net/wa…
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

03.09.2022 17:18

To wszystko zależy kto wycina drzewa. Jeśli ktoś z kręgu Polaków Prawdziwych takich jak Pani Izabela to wycinka jest aktem patriotycznym i odpowiedzialnym, zaś przeciwnicy to ruskie onuce i lewactwo.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

04.09.2022 20:16

Miałam na myśli wszystkie liczące się zwierzęta futerkowe. Hodowla mięsożernych zwierząt futerkowych i ich ubój przez umieszczanie w pysku i odbycie elektrod faktycznie wydaje się mało humanitarny.  Pożytkiem z hodowli jest zagospodarowanie resztek ubojowych.66,5% hodowanych zwierząt na futra to mięsożerne norki, około 7% lisy. też mięsożerne.  Skład procentowy dotyczy samic tych gatunków. Roślinożerne nutrie to 0,8% hodowli .
spike

spike

04.09.2022 23:48

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Miałam na myśli wszystkie

Droga Pani Izabelo, czyli powinniśmy zwiększyć hodowlę zwierząt futerkowych, tak najlepiej w każdym mieście, min. tam gdzie są ubojnie i przetwórnie mięsa, by nimi karmić te zwierzęta, w ten sposób spieniężyć odpady mięsne, które są utylizowane, a po oskórowaniu zwierzątek z futerek, co z ich mięsem? nie zostaje nic innego jak przerobić je na paszę dla nich samych, jak to zrobiono z resztkami bydła, zjadały same siebie, co było powodem epidemii wściekłych krów.
Jak dla mnie nie tędy droga, ludzie nie powinni zabijać zwierzęta dla zaspokojenia próżności. Jeżeli futra by pochodziły z planowanych polowań, które są przeprowadzane, dla kontroli gatunków, człowiek tą równowagę zniszczył, no tak musiało być, ale stara się jakoś to naprawiać, dbając o zachowanie liczebności, kiepsko to wychodzi, cóż, tego nie da się zatrzymać.
Jeżeli się nie mylę, w USA nie hoduje się zwierzątek dla futer, są pozyskiwane z polowań, na które są licencje i kontrola ile można upolować, są one sprzedawane na futra dla rozpieszczanych dam.
Kiedyś była medialna afera, bo ktoś zabił psa dla jego tłuszczu, ponoć ma lecznicze właściwości, sprawca został ukarany więzieniem, dlaczego ?
Dawno temu skóra psa była używana w drukarstwie, robiono z niej tampony do nakładania farby na formy drukarskie, żadna inna skóra się nie nadawała. Lotnicy mieli rękawice z kociej skóry, dlatego, że kocia skóra nie twardnieje w niskiej temperaturze, jest też (prawdopodobnie) mit, że kocie futerko leczy korzonki, niech ktokolwiek takiego kota zabije dla jego futerka, marny jego los, a psy czy koty, to też zwierzęta hodowlane, chyba.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

05.09.2022 01:03

Dodane przez spike w odpowiedzi na Droga Pani Izabelo, czyli

@ spike 
Ależ tak, nie przyszłoby mi do głowy kupować futra nawet gdybym była bogatą modnisią a zdecydowanie nie jestem. Chodzi mi tylko o to żeby nie angażować prawa w procedury które natychmiast uwikłają się w wewnętrzne sprzeczności. Dam przykład. Działacze ochrony zwierząt żądają żeby zakazać transportu turystów bryczkami do Morskiego Oka. Bryczki miałyby zastąpić  meleksy . Bardzo pięknie ale wszystkie koniki o które się tak troszczą powędrowałyby natychmiast do rzeźni. Chyba, że aktywiści trzymaliby je u siebie w łazience. Bo góral nie zgodzi się trzymać darmozjada nawet jeżeli ktoś dołoży się do jego utrzymania. Nie lubię myśliwych i polowań. Nie należy jednak ich zakazywać.odgrywają rolę selekcyjną. Poza tym są częścią kultury. Wydawało się że podkultura myśliwska wymrze wraz z likwidacją klasy próżniaczej za którą komuniści uważali ziemiaństwo. Tymczasem jak się okazało komuniści gorliwie wskoczyli w buty klasy próżniaczej. a koła łowieckie gromadziły ormowców i funkcjonariuszy partyjnych..Żeby nie było problemu z resztkami ubojowymi należałoby zakazać jedzenia mięsa.i hodowli zwierząt rzeźnych . Ale spożywanie mleka też jest niewłaściwe bo jak twierdzi sejmowy błazen( rodzaju żeńskiego) krów nikt nie pyta o zgodę na pokrycie. Rośliny też cierpią . Można więc jeść tylko to co zbędne innym do życia. Są tacy szaleńcy i to ich sprawa ale nie psujmy ustawodawstwa .
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

05.09.2022 10:20

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ spike 

'Bryczki miałyby zastąpić  meleksy . Bardzo pięknie ale wszystkie koniki o które się tak troszczą powędrowałyby natychmiast do rzeźni"
One i tak tam trafiają. Życie przeciętnego konia wożącego turystów pod Morskie Oko to około 2,5 roku. To nie są czasy gdy koń miał dla górala wartość członka rodziny. To obecnie narządzie do szybkiego zarabiania, które po wyeksploatowaniu trafia na włoskie stoły. Następne kupuje się w cenie nawet nie 25 przejazdów latem, zakładając że na fasiąg wchodzi nie więcej niż 10 turystów, wchodzi ich znacznie więcej. Piszę tu o koniach z Polski. Koń kupiony na Słowacji lub Ukrainie znacznie tańszym jest. 
BTW
Gdyby ktoś pomyślał że wystarczy zainwestować w bryczkę lub sanie oraz konia i rozpocząć biznes w cieniu Krzyża na Giewoncie to się grubo myli. 
Prędzej znajdą go martwego niż zarobi dutki.
Domyślny avatar

Ko-mentator

11.09.2022 23:08

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ spike 

Tak wręcz ostentacyjnie „wzdragając się” przed noszeniem futra właśnie zrobiła Pani pierwszy krok na drodze, którą niby-to tak Pani krytykuje. Bo jeśli „nie nosić futra” — to może także „nie jeść mięsa”? Ponoć sporo ludzi nie je — i jakoś żyją. Więc czemu Pani je, skoro (jak udowodniono) może Pani przeżyć jedynie na roślinkach i korzonkach? Z całą pewnością to jedynie zbędne przyzwyczajenie, a może i „próżność”?
Ja mam kożuch — wprawdzie przez ostatnie 3 lata nie musiałem go nosić, bo zimy latoś ciepławe — ale nie zamierzam z niego zrezygnować, bo kto wie, może się jeszcze przyda, jak i wcale nie zamierzam się gęsto tłumaczyć nikomu, że „to nie z próżności”. Mam, bo chcę mieć — i już. I niczyją opinią na ten temat zainteresowany nie jestem.
Oczywiście, jeśli lubi Pani tak się tłumaczyć ze swoich zakupów — może „ot, dla akceptacji”, żeby Panią jacyś anonimowi w sumie komentatorzy lubili — Pani prawo.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,074
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności