No, już wiadomo, Trzaskowski kandydatem na prezydenta. Tusk nie zaryzykował. Gdyby przegrał, straciłby nie tylko twarz, ale wszystko, co zdobył na Zachodzie. Stał by się po prostu politycznie bezużyteczny. Gdyby wygrał i został prezydentem, to samo stałoby się z PiS-em, zostałby wyśmiany i nikt już nawet nie chciałby o nim wspominać. Obydwie strony wolały więc odpuścić sobie i poczekać do następnego starcia. Czy ono nastąpi, pokaże wynik Trzaskowskiego w wyborach.
Co to znaczy, że Trzaskowski kandyduje? Oznacza, że cała KO ruszy w Polskę zbierać podpisy. Dobre samopoczucie nowego kandydata zależy od szybkości ich zebrania. Korzystając z bonusu „nowego”, na początku zapewne osiągnie bardzo dobry wynik – gdzieś w granicach 20-kilku procent. Po stronie opozycji podniesie się wrzawa radości, zaczną się proroctwa pachnące sukcesem i wizją dalszej walki z PiS-em na stolcu najwyższej głowy państwa, posypią się też gratulacje z zagranicy. Słowem sielanka. W interesie więc Trzaskowskiego, jest jak najszybszy termin wyborów, w interesie natomiast PiS. powinien być, jak najdalszy, ponieważ droga Trzaskowskiego jest taka sam, jak Kidawy-Błońskiej. Im szybszy termin, tym mniej wpadek i wyższa pozycja na liście, im dłuższy, tym pewniejszy spadek i bolesna przegrana. Nie należy zapominać, że Trzaskowski rezygnuje z prezydentury miasta Warszawy, ale w razie klęski, raczej żalu mieć nie będzie, bo jest chyba zgodna z jego oczekiwaniami. Piłeczka znalazła się więc po stronie PiS. Od daty wyborów zależy więc ich wynik.
Jak natomiast zachowają się wyborcy, pokaże czas.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4273
Na tle Trzaskowskiego Duda jest jeszcze bardziej bezkonkurencyjny, a PO (ukochana opozycja PiS) się nie rozleci.
I pandemia dalej podostrym zamachem stanu z Szumowskim w roli głównej. Jeszcze się stawia, że zeznawał będzie w sprawach ustawionych dla odwrócenia uwagi od koronablagi.
... trzaśniem bo zaśniem, pierdykniem bo odwykniem.
Polityka zawsze rozgrywa się za nasze pieniądze. To jej cecha.
Trzaskowski się wywinął z prezydentury warszawskiej. Oczywiście, zyskał Duda.
Nie wiem co jeszcze trzyma PO, cała nadzieja w Tusku.
Na temat Szumowskiego już się wypowiedziałem i na zdanie zdania nie zmieniam. Mój znajomy (bardzo wybitny człowiek, po wylewie) też mówi, jak Pan i wybiera się w wielogodzinną podróż pociągiem. Zacząłem się modlić.
Nie lekceważę. Dlatego dopisałem ostatnie zdanie.
Będą sie "przyglądać"...i nadstawiac drugi policzek,oba pośladki i golenie [bo bardzo bolą gdy sie w nie kopie].
Gdyby TAM ktoś miał cojones...to zupełnie inaczej by Polska wyglądała...
Też zauważyłem tę dysproporcję: samotna Kidawa i podziękowanie Dudy. Platfusy mają niewybaczalną pretensję do Kidawy, że spadła na poziom 2 %, nie zauważając przy tym, że sami niewiele od niej się różnią.
Tylko , że ona sama trzymając się prawdy i przyzwoitości wobec wyborców, nie powinna tych kłamstw wypuszczać.
Ale jakie jest wyjść, kiedy programem jest tylko AntyPiS, trzeba wtedy kłamać, i dlatego tak wychodzi.
Co będzie się TERAZ, za Trzaskowskiego wyprawiac, strach pomyśleć .
Jest jeszcze bardzi zawiedziony obrotem spraw, pan Hołownia, to spazmatyk, on łatwo nie odpuści, poczul 'krew' , i może się jeszcze wiele dziać po stronie łopozycji. A jest jeszcze pan KKamysz, wielka 'nadzieja Tuska.
Ta "nadzieja Polaków", juz pokazał, co ich czeka, jak wygra. To znaczy, nic innego, jak to, co do tej pory pokazał, za swoich nie/rządów z PO.
Mówią, ze z mafii się nie wychodzi, bo za duzo sie wie, oni nie wypuszczają, +normalnie+.