Inflacja i paliwa w dół wzmacnia gospodarkę

W powodzi wiadomości o dalszym pochodzie koronawirusa i groźnych następstw z tego wynikających, informacje o znaczącym spadku inflacji i najtańszej od lat majówce z powodu najniższych od lat cen paliw, napawają optymizmem.
Jak podał GUS inflacja liczona rok do roku wyniosła w kwietniu br. 3,4 proc., co oznacza jej spadek z poziomu 4,6 proc. w marcu (i 4,7 proc. w lutym). A jednocześnie powrót do tzw. celu inflacyjnego wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 proc. z możliwością odchylenia +/- 1 proc., tj. maks. do 3,5 proc.).
Kwietniowy poziom inflacji zrównał się z grudniowym. O ile na jej wzrost w ostatnich miesiącach wpływała drożejąca żywność (w marcu – w porównaniu z marcem ub. roku - wędliny podrożały o 15,2 proc., owoce o 19,3 proc., warzywa o 7,9 proc., mięso wieprzowe o 27,1 proc.) oraz opłaty za elektryczność w mieszkaniach (13,2 proc.), a zwłaszcza za wywóz śmieci (52,9 proc.), to w kwietniu głównym odpowiedzialnym za tak znaczące obniżenie poziomu inflacji były lecące na łeb na szyję ceny paliw. Przypada na nie 75 proc. z 1,2 pkt. procentowego, o jaki się obniżyła w kwietniu w porównaniu z marcem.
Specjalistyczny portal BM Reflex w swojej ostatniej analizie zmian cen paliw określił obecny weekend jako „najtańszą majówkę od lat”. Poinformował także, iż średni poziom cen benzyn spadł w ostatnim tygodniu kwietnia do poziomu 3,94 zł/l, najniższego od 2016 r. Zaś analiza cen paliw na przełomie kwietnia i maja w poprzednich latach pokazuje, że obecnie ceny autogazu i oleju napędowego są najniższe od 2016 r., a benzyny od 2005 r. Co więcej, tendencja spadkowa może być kontynuowana także w maju, „o ile poziomy cen hurtowych będą pozostawać na w miarę stabilnym i zbliżonym do obecnego poziomie”.
Z kolei Makro Flash PKO BP określa przyczyny obecnych niskich cen paliw jako konsekwencję załamania notowań ropy naftowej na międzynarodowym rynku (przeciętnie cena baryłki Brent obniżyła się w kwietniu do 27 dol. z 32 dol. w marcu). Źródło to szacuje, że spadek cen paliw w ujęciu rocznym pogłębił się z niemal 3 proc. w marcu do blisko 19 proc. w kwietniu, a bez osłabienia złotego skala spadku byłaby jeszcze większa.
Potwierdza to GUS, według którego paliwa do prywatnych środków transportu w kwietniu br. staniały o 18,8 proc. w porównaniu z kwietniem 2019 r.
Obecnie, jak podaje portal autocentrum.pl średnie ceny paliw na stacjach benzynowych w kraju wahają się od 3,83 zł/l (za benzynę 95), 4,23 zł/l (benzyna 98), do 4,00 zł/l (ON) i 4,35 zł/l (ON+). Przy czym jeszcze na początku lutego br. ceny te za litr były na polskich stacjach o ok. złotówkę droższe.
Co prawda, ze względu na wiadome ograniczenia z powodu COVID-19 tegoroczna majówka ma miejsce w mocno ograniczonym zakresie, jednak tanie paliwa przekładają się na znaczące osłabienie negatywnych konsekwencji pandemii w całej gospodarce. Zapewne w mniejszym stopniu dotyczą w obecnych warunkach indywidualnych użytkowników naszych dróg, nie zapominajmy jednak, że obostrzenia w przemieszczaniu się nie obejmują transportu towarowego. To kierowcy ciężarówek i firmy transportowe są zatem głównymi beneficjentami niskich cen paliw. Przewoźnicy mają więc powody do zadowolenia. Tym bardziej, że okres relatywnie tanich paliw ma – zgodnie z przewidywaniami ekspertów – potrwać dłużej.