Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Bangladesz Europy

Gadający Grzyb, 05.06.2015
Jeżeli rocznie wyprowadza się z Polski średnio 5,312 mld USD, to oznacza, że owoce wzrostu gospodarczego są konsumowane poza granicami Polski.


Andrzej Duda, świeżo upieczony prezydent-elekt, zapowiedział m.in. dwa projekty legislacyjne – cofnięcie podwyższenia wieku emerytalnego oraz podniesienie kwoty wolnej od podatku. Tylko przyklasnąć. O kwocie wolnej pisałem już w tekście „Podatek od nędzy” w którym zwracałem uwagę, że obecnie mamy ją na najniższym poziomie w Europie, co sprawia, iż podatek dochodowy zmuszeni są płacić ludzie żyjący poniżej minimum socjalnego. Jeśli natomiast chodzi o wiek emerytalny, to jego podniesienie nie było żadną „reformą” jak to szumnie nazywała rządowa propaganda, lecz zwykłym odsunięciem w czasie nieuchronnego krachu systemu ubezpieczeń społecznych, podobnie jak doraźnym klajstrowaniem dziury w finansach publicznych i pozornym zbiciem długu publicznego był skok na pieniądze zgromadzone w OFE. Innymi słowy, zamiast generalnej naprawy niewydolnego mechanizmu dołożono trochę smaru w nadziei, że jeszcze przez jakiś czas maszynka się nie zatrze.

Zresztą, pomyślmy – jeśli ponad 2 mln Polaków jest na emigracji, a prognozy mówią, że do końca 2015 liczba ta może sięgnąć 3 mln (już teraz wg „Forbesa” za granicą znajduje się co dziesiąty pracujący Polak), zaś kolejne miliony pracują w Polsce na „śmieciówkach” - to kto ma płacić te składki? Przecież nie pracownicy budżetówki, bo ich składki i podatki sprowadzają się w istocie rzeczy do przekładania publicznych pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Podobnie jest, o czym pisałem przed tygodniem, z posłaniem do szkół sześciolatków, by te wcześniej weszły na rynek pracy przy braku jakiejkolwiek kompleksowej wizji, co zrobić, by dzisiejsze sześciolatki faktycznie tę pracę w Polsce znalazły – i to z godziwą płacą, bo przecież od tego zależy wysokość składek emerytalnych gwarantujących funkcjonowanie „umowy międzypokoleniowej” na zasadzie której działają ubezpieczenia emerytalne (w skrócie - obecni pracownicy płacą na emerytury swoich rodziców i dziadków). Bez rozwiązania problemu braku dobrze płatnej pracy i odwrócenia obecnej zapaści demograficznej niczego się tu nie wymyśli.

No właśnie. Zmiany proponowane przez Andrzeja Dudę idą w dobrym kierunku, lecz to jeszcze zbyt mało. Od prezydenta, a także od rządu wyłonionego w jesiennych wyborach (po obecnym niczego się nie spodziewam) oczekiwałbym podniesienia płacy minimalnej, a także stawek godzinowych – tego przekleństwa napędzającego zjawisko nie raz tu wspominanej „pracującej biedoty” („working poor”) i szerzej – lawinowego wzrostu prekariatu, czyli ludzi z permanentnie nieustabilizowaną – i to nie z własnej winy - sytuacją życiową. Bez jakiegoś cywilizowanego uregulowania powyższych kwestii nie będzie rodzin, bo to zbyt drogi luksus, a bez rodzin – nie będzie dzieci, czyli przyszłych podatników. Finanse publiczne się zawalą pod ciężarem długów i innych zobowiązań, głodowe emerytury poskutkują falą nędzy i wywłaszczeń, aż w końcu ostatni zgasi światło. Nie przesadzam – jeśli nic się nie zmieni, opisana apokalipsa czeka nas w perspektywie kilkudziesięciu lat.

Tymczasem obecnie udział płac w PKB wg danych Komisji Europejskiej wynosi w Polsce 46% - niżej plasują się jedynie Litwa, Łotwa i Słowacja. Owszem, to ogólnoświatowy trend, lecz my bijemy tu niechlubne rekordy. Wzrost płac ewidentnie nie nadąża za wzrostem PKB i produktywności pracowników, co w połączeniu z długością czasu pracy (ostatnie dane Eurostatu mówią, że jest to średnio 42,5 godz. tygodniowo, dłużej pracują tylko Grecy) czyni nas Bangladeszem Europy. Często mówi się w kontekście podwyżek o utracie konkurencyjności. Cóż, bazowanie na niskich kosztach pracy jest tak czy inaczej rozwiązaniem na krótką metę. Poza tym, barierą dla biznesu nie są koszty pracy tylko blokady biurokratyczne i fatalne prawo podatkowe - i właśnie te blokady oraz złe prawo pracodawcy rekompensują sobie niskimi kosztami zatrudnienia. Analogicznie, dla pracownika niestabilne formy zatrudnienia i niskie płace są dokładnie tym samym, czym dla pracodawcy karuzela wciąż zmieniających się przepisów w ramach których funkcjonuje i wysokie podatki. To właśnie dlatego ludzie głosują nogami wyjeżdżając, bądź odkładają na „święty nigdy” tak kluczową zarówno z indywidualnego, jak i ogólnopaństwowego punktu widzenia inwestycję, jaką jest założenie rodziny.

No i wreszcie kwestia ostatnia – uszczelnienie transferów kapitałowych, bowiem to one w znacznej mierze powodują, że wzrost PKB pozostaje na papierze. Jeżeli rocznie wyprowadza się z Polski średnio 5,312 mld USD, to oznacza, że owoce wzrostu gospodarczego nie są konsumowane w Polsce, lecz poza jej granicami – owoce wypracowane tutaj i okupione m.in. niskimi kosztami pracy, poziomem życia obywateli oraz zagrożeniem ich przyszłości. Stanem idealnym byłby powrót do prawa Bowleya, wedle którego średnio 2/3 wypracowanych dochodów ma trafiać do pracowników, 1/3 zaś do pracodawców. Nawet jeśli te proporcje są w dzisiejszych realiach nieosiągalne, to przynajmniej należy do nich dążyć, nie zaś pogłębiać obecne patologie.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:
„Niewolnicy Europy”
„Podatek od nędzy”
„Czy Polskę stać na biedę”
„Syndrom odklejenia”

Artykuł opublikowany w tygodniku „Gazeta Finansowa” nr 22-23 (29.05-11.06.2015)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3500
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

05.06.2015 09:52

Tylko uwolnienie gospodarki może POmóc ;-)
smieciu

smieciu

05.06.2015 11:29

Skala kradzieży jest porażająca. Polska powinna być najbogatszym krajem Europy. No i to jest jej wielki problem. Bogactwo oznacza niezależność. Ci którzy kręcą naszym regionem świata nie mogą na to pozwolić. Polska jest kluczowa i nie może być niezależna.
Takie mało znaczące Węgry Orbana mogły zostać zignorowane. Zresztą tam już nastała taka katastrofa że po prostu trzeba było im zaserwować jakieś odbicie. Z Polską jest inaczej. Mimo gigantycznej kradzieży wielu Polaków uważa że ich sytuacja materialna nie jest zła. To niesamowite jak ludzie potrafią się odnajdować w coraz większym syfie. Zaś ci co nie potrafili dostali szansę na emigracji.
Mnie zdumiewa przedsiębiorczość Polaków. Ale też jak łatwo parę złotych w kieszeni sprawia że wielka polityka i wielkie złodziejstwo staje się dla nich tak mało istotne.
Obecnie nie jestem w stanie wyobrazić sobie odzyskania niepodległości przez Polskę. Tak jak napisałem, Polska jest tak wielkim źródłem kapitału że wystarczy kilka drobnych zmian zapodanych przez Dudę czy PiS by ludziom wydało się że jest ok. Ale to będzie wszystko. Na więcej nikt nie pozwoli. Bez rewolucji prawdziwe zmiany nie nastąpią. PiS nie jest zdolny do rewolucji więc według mnie czeka nas jedynie perfumowanie gówna.
Ewentualnie diaboliczny zwrot mający skłonić Polaków na ostateczne zatwierdzenie obecnego stanu rzeczy.
Domyślny avatar

maniera oficera

05.06.2015 13:28

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Skala kradzieży jest

@śmieciu Bardzo trafne spostrzeżenia, z wyjątkiej jednego. Polakom nie jest potrzebna rewolucja, lecz odnowa - moralna i ustrojowa, oparta o wiarę katolicką i polską tradycyjną formę organizacji państwowej. To wystarczy, by odzyskać godność, a w perspektywie stopniowo uzyskiwać niezależność i nabierać siły, również w sferze materialnej. Obecna, narzucana Polakom agresywna partyjniacka logika zmiany władzy (mesjanizm partyjny) jest właśnie w swojej istocie rewolucyjna, orwellowska (Duda jako prezydent uchyli nieba, PiS przejmie władzę i wszystko się zmieni, itp.). Niestety, ludzie tkwiący mentalnie w twającej od pokoleń niewoli partyjno-medialnej, nie są w stanie zauważyć, iż Prawo i Sprawiedliwość nie tylko nie jest zdolne do przeprowadzenia odnowy moralnej i ustrojowej, ale nie ma tego w planach! Działania Prawa i Sprawiedliwiości są w głównym nurcie zorientowane na zadośćuczynienie socjalistycznej tzw. sprawiedliwości społecznej, mylnie i fałszywie utożsamianej z katolicką zasadą sprawiedliwości. Katolicyzm nie ma nic wspólnego z socjalistycznymi mżonkami o równości wszystkich ludzi i wynikającej z tego rzekomej konieczności odbierania owoców pracy jednym, aby dopełnić uposażeń drugim. Przymusowa pomoc, np. biednym i starszym wiekiem, nie może być podstawą filozofii państwa. Państwo ma umożliwiać świadczenie skutecznej wzajemnej dobrowolnej pomocy międzyludzkiej i międzypokoleniowej, nie zaś atomizować i antagonizować, wprowadzać międzypokoleniową izolację, a nawet wrogość np. kreowaniem sztucznego świata socjalistycznej emerytalnej utopijnej niezależności. W Polsce, jak nigdzie w świecie, widoczne są tragiczne następstwa socjalistycznej izolacji międzypokoleniowej. Ot, choćby obecnie - solidarnościowi staruszkowie opiewają rewolucyjne partyjne jałowe zwycięstwa, wnuczkowie zaś gotują się do... wyjazdu. Zgorzkniali seniorzy narzekają na analfabetyzm i głupotę młodzieży, a zapominają, że w wyniku transformacji 1989 pozwolili komunistycznym i liberalnym miernotom kształtować plastyczne umysły młodych ludzi, w szkole i w mediach. Nie wspominając o powodzeniu zaprogramowanej promocji egoistycznego braku szacunku młodych wobec starszych. Historyczny, utrwalony wspólcześnie kompromis ze złem degeneruje, a poleganie na socjalistycznych emeryturkach, świadczeniach i ulgach rujnuje następne pokolenia, powodując spiętrzenie beznadziei.
Domyślny avatar

maniera oficera

05.06.2015 11:52

@Gadający Grzyb Domaga się Pan się wprowadzenia mechanizmów socjalistycznych reform (akurat PiS jest właściwym adresatem): ustawowo podwyższyć minimalne pensje, dać wszystkim pracownikom umowę o pracę, itd. Przypomina to przedwyborcze postulaty Palikota, który obiecywał, że wprowadzi ustawę, cytuję: "o stworzeniu miejsc pracy i podwyższaniu wynagrodzeń". Cudownie! ;) Zauważa Pan dobrodziejstwo konieczności zniesienia/obniżenia podatku dochodowego (przez podwyższenie progu podatkowego), ale tylko najmniej zarabiającym. Dlaczego? Czy więcej zarabiający nie zasługują na spożywanie pełnych owoców swojej pracy? Pisze Pan o stawkach godzinowych jak o jakimś mechanizmie ratunkowym. Przecież to tylko rozwiązanie praktyczne, zależne od umowy między pracodawcą, a pracownikiem (a przede wszystkim od praktycznego sposobu prowadzenia biznesu). Czy obecnie polskie prawo zabrania pracodawcom płacić za godzinę? Nie znam szczegółowo zasad polskiego prawno-biurokratycznego horrendum. Lecz nawet gdyby prawo miało nakazywać stawki godzinowe, czy sądzi Pan, że z próżnego nagle zrobi się pełne, a z mizernych miesięcznych poborów wysokie stawki godzinowe? Czy chodzi tu Panu o jakieś specyficznie polskie zaklęcia, których nie rozumiem? Z Pańskiego wpisu wyczuwam wielkie marzenia (np. o uproszczeniu prawa i biurokratycznym odciążeniu, na które żadna partia nie ma ochoty), aczkolwiek mały apetyt na rzeczywiste zmiany (gdyż jak Pan sobie zdaje - mam nadzieję - sprawę, Prawo i Sprawiedliwość nie pragnie odnowy ustrojowej lecz zadośćuczynienia socjalistycznej "sprawiedliwości społecznej"). Do tego płomienne "palikotowe" propozycje, które mają w marzeniach "stworzyć pracę i zwiększyć płacę", a w rzeczywistości jak dotychczas obciążyć pracodawców lub następne pokolenia, aby dziadostwo większości Polaków stało się tymczasowo mniej odczuwalne i mniej uciążliwe. Warto więc albo dostosować środki do ambicji (porzucenie wspierania fałszywego mesjanizmu partyjnego), albo zredukować ambicje do środków (uświadomienie sobie gorzkiej prawdy, że jedynie słuszna "prawicowa" partia PiS nie miała i nie ma w planach odnowy ustrojowej). Tak czy inaczej, oszukiwanie kolejnych i kolejnych pokoleń możliwością trwania (tj. ciągłego reformowania) polskiej socjalistyczno-liberalnej utopii gospodarczej to kreowanie marzeń o powszechnym dobrobycie, który nigdy nie nadejdzie.
Gadający Grzyb
Nazwa bloga:
Pod Grzybem

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 451
Liczba wyświetleń: 1,722,756
Liczba komentarzy: 2,436

Ostatnie wpisy blogera

  • Brexit, czyli Dzień Niepodległości
  • Pod-Grzybki 56
  • Art. 212 – knebel na dziennikarzy

Moje ostatnie komentarze

  • @ Jabe Te cudze pieniądze państwo i tak wydaje w formie socjalu. Mamy więc do wyboru trzy opcje: - zostawić tak jak jest; - zlikwidować socjal; - zracjonalizować to, co państwo i tak pobiera.…
  • @ Jabe Gdyby to było takie proste. Sam na to wpadłem, ale nie nie działa.
  • @ Wszyscy Niestety, od dłuższego czasu mam problemy z monitorem - wywala mi "menu", którego nie daje się niczym przykryć, wskutek czego jestem, ze tak powiem, monitorowo uziemiony. Dopóki nie kupię…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Braun zebrał podpisy, Grzesik dostał piany
  • Śmierdząca sprawa
  • Terlikowski, ty pipo...

Ostatnio komentowane

  • Anonymous, @Gadający Grzyb Cameron wykonał swoje zadanie w 100%. Tak miało być i on świetnie o tym wiedział.
  • Jabollissimus, Kwestia zależy od cywilizacji. W każdej cywilizacji jest inna relacja prawa i etyki. W cywilizacji łacińskiej, z której wyrastamy, etyka jest przed prawem. Prawo jest tylko potwierdzeniem,…
  • mjk1, Kolejny wielbiciel Korwina udaje, że nie potrafi czytać.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności