Gęsi pipek czyli opozycja z ręką w nocniku

Ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka. W sklecaniu tak zwanej koalicji europejskiej miarka wręcz się przebrała, miarka groteski politycznej oczywiście. Platforma Obywatelska postawiła do pionu mocarne ugrupowania potykające się o próg wyborczy i zbankrutowane kilkupromilowe jętki jednosezonówki. Ciekawe kim ojciec chrzestny tego komba obsadzi na listach wyborczych plus minus(odpukać) dwadzieścia miejsc z szansami na mandaty w parlamencie europejskim?
Ani chybi zbawcy demokracji in spe wezmą się za łby. Zaś konserwatywna część elektoratu zglajszachtowanego antypisu zostanie wystawiona do wiatru, bo ich głosy na przykład na umiarkowanych ludowców pomogą w awansie aborcjonistkom z niesławnej pamięci Nowoczesnej, czerwonym antyklerykalnym epigonom czy zielonym ekologom godzącym w interes narodowy. Takie jest bowiem wilcze prawo Donta.
Nieskromnie przypomnę, że jako jeden z wielu krytyków ekologicznego szaleństwa, przewidywałem furiacką reakcję tzw. obrońców przyrody na decyzję o przekopie Mierzei wiślanej. I przyznam, że zaskoczyła mnie ich obojętność na wycinkę drzew na pasie lasu przewidzianym pod kanał. Jednak po chwilowym zaskoczeniu brygady zielonych grandziarzy przystąpiły do kontrataku. A to dopiero początek ich batalii o uczynienie z Polski jednego wielkiego uroczyska.
Władcy Cieśniny Pilawskiej nie poskąpią przecież rubli na zablokowanie tej strategicznej inwestycji gdzie się da, od Brukseli, przez agentów wpływu w opozycji i NGOsach, po poprawnych politycznie aż do bólu zębów celebrytów… Już słyszałem argument, że nawet Hitler nie odważył się unicestwić unikalnego ekosystemu zakątka z gniazdującą w szuwarach parą łabędzi głuchych. I coś w tym jest. Führer także zapewne wyżej cenił ptactwo niż ludzi. Oj, będzie się działo.
Będzie? Totalna negacja poczynań dobrej zmiany rozpoczęła się już w momencie ogłoszenia wyników wyborów w 2015 roku. I owa furia trwa nieprzerwanie do dziś. Ciekawe w co przepoczwarzy się jesienią po kolejnych wyborach wygranych przez zjednoczoną prawicę?
Powyższy akapicik potraktowałem jako wprawkę propagandową w stylu butnych wróżów opozycji od Arłukowicza po Żakowskiego. Wprawdzie ani oni, ani ja, ani nawet pani Sosnowska Materska nie wiemy co przyniesie przyszłość. Jednak oni już czują się zwycięzcami, już ferują wyroki na pisowskich gwałcicieli konstytucji i demokracji. Już witają się z gąską. Ale wyciągając zbyt nachalnie ręce po władzę mogą trafić tylko na gęsi pipek, czyli ocknąć się po wyborach z ręką w nocniku.
Ostatnio spotkałem w Lidlu znajomego. Stał w zadumie wsparty o wózek na zakupy i słuchał komunikatów sklepowego radiowęzła. “Uwaga szanowni klienci, za chwilę otworzymy dla państwa kasę numer trzy… Uwaga szanowni klienci, za chwilę zostanie zamknięta kasa numer 2. Prosimy kierować się do innych kas… Uwaga szanowni klienci…”
- Cóż za bogactwo informacji - wzdychał. - Jakaż relaksująca zmiana po mantrze generatorów rzeczywistości urojonej: “Srebrna… Będziesz siedział… Srebrna… Trybunał stanu… Srebrna… Trybunał norymberski…”
Ot, genius loci niemieckiego marketu. Ciekawe czy w E.Leclercu wspominałby o gilotynie?
Kończę, bo straciłem humor po występach naszych skoczków narciarskich na mistrzostwach świata. Może odkują się w sobotę? “Zimna wojna” też nie dostała żadnego Oscara. “Kler” miałby chyba większe szanse. Teraz cała nadzieja w redaktorze Sekielskim, który zbiera datki na film o pedofilii w Kościele, katolickim naturalnie. Równie odważnych kandydatów na demaskatorów seksualnego wykorzystywania dzieci w szkołach, klubach sportowych czy w gejowskich garsonierach jakoś nie widać. Twórcy, nie lękajcie się!
 
Sekator
 
PS.

- Czy gęsi pipek to jest to, o czym myślę - pyta mój komputer.
- Nie, świntuchu - wyjaśniam. - To nadziewana gęsia szyja.