Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

​Zagadka albo wariatka tańczy

Marek Powichrowski, 30.12.2014
Ten njus pojawił się jak kometa i równie szybko zniknął, a zupełnie niesłusznie. Otóż bohaterka tej zagadki wyznała, że miała spotkanie z Władimirem Władimirowiczem. Spotkanie rozczarowało ją. Jej serce pragnęło wesołych iskierek w oczach i błysku zrozumienia dla jej pięknej idei widowiska polsko-rosyjskiego „swiatło-dźwięk-prąd-gaz”. A zamiast tego było zimne (i pewnie pogardliwe) spojrzenie. Dlaczego o tym sobie przypomniała? Być może lepiej przyznać to samemu zawczasu kierując sprawę na zamierzone tory niż kto inny miałby o tym przypominać i stawiać pod publicznym pręgierzem za kumanie się - jak to oni teraz mówią o swojej niespełnionej miłości? - a, za kumanie się Putlerem.
 
Można by przejść nad tym do porządku dziennego jako przyczynek do kolejnej historii o braku historycznej wyobraźni (albo wręcz elementarnej wiedzy historycznej, że nie wspomnę o poczuci dumy narodowej) celebrytki czyli wyrobu elito-podobnego gdyby nie… - no właśnie - dopadły mnie natrętne pytania bez odpowiedzi.
 
Czy rzeczona wyżej bohaterka jest może wyższym rangą urzędnikiem w ministerstwie spraw zagranicznych aby spotykać się z premierem lub prezydentem Rosji? Przecież sprawę koncertu można załatwiać na poziomie managerów, artysta powinien być – i zwykle jest - z dala od takich przyziemnych spraw. Czy na takie same spotkanie może liczyć na przykład Justyna Steczkowska albo Doda? Kto w takim razie zaaranżował to spotkanie, na którym pewnie roztoczyła przed carem wizję spektaklu z plastikowymi cyckami, mnóstwem piór u roznegliżowanych kokot, wysokimi podświetlanymi schodami a’la Szczepański ze walterowskiego Studio 2 i własną gracją muchy w smole (czyli wierną replikę kolejnego powtarzalnego jak flaki z olejem kolejnego Sylwestra w post-peerelowskiej TV). I on, Władimir Władimirowicz nie rozpoznał się na tym. Nu prosta żałko.
 
Ale poza tym kto istotne jest kiedy to spotkanie zaaranżował. Stawiam, że było to po 2010-04-10 gdy w elito-podobne celebryckie towarzycho wstąpił duch miłości do wszystkiego co radzieckie, proradzieckie, rosyjskie lub prorosyjskie. Można by zapytać dlaczego takimi uczuciami owa brać nie zapałała do szefów innych mocarstw, ale próżno by oczekiwać odpowiedzi. Po prostu fala wdzięczności wybuchła po tej dacie niczym nieposkromiona wiosna.
 
Pisząc notkę o kimś kto występuje w telewizorni i jest rozpoznawalny zwykle sięgam dodatkowo do ulubionego źródła wiedzy obecnie urzędującego pana prezydenta, czyli Wikipedii. I cóż tam znalazłem? Gdybym przeczytał pierwszy rozdział i na końcu dyskografię to bym się niczego nie dowiedział, czego bym wcześniej nie wiedział. Ale postanowiłem przeczytać „od dechy do dechy”. No i patrzę i patrzę i oczom nie wierzę. W okresie stanu wojennego lub też krótko po nasza bohaterka koncertuje w… Związku Radzieckim. Próbuję sobie przypomnieć czy występowała może na jakimkolwiek w onym czasie festiwalu piosenki niezależnej? No i sobie nie przypominam a i Wikipedia milczy na ten temat. A ona nie tylko koncertowała po ZSRR w tym czasie ale i nagrała tam płytę. W roku 1983, gdy końca dobiegał stan wojenny i jeszcze ludzie siedzieli w więzieniach bohaterka zagadki robiła karierę w ZSRR. Mój Boże, nawet w ZSRR i Rosji ma dwa razy więcej sprzedanych płyt niż w Polsce. I to wszystko w czasie gdy w Polszy szalała kontrrewolucja towarzysze radzieccy z otwartymi ramionami przyjęli ja jak swoją. Jak to było możliwe?
 
Na pierwszym roku studiów pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku wpadł mi i memu koledze szalony pomysł do głowy: jedziemy nad Bajkał i do Mongolii. Wybraliśmy się wiec do Warszawy, zapukaliśmy do ambasady Mongolii i gdy otwierający nam urzędnicy usłyszeli czego od nich potrzebujemy to mieli miny jakby zobaczyli Marsjan. Patrzyli na nas jak na wariatów. Starań o wyjazd nad Bajkał już nie kontynuowaliśmy. Po latach spotkałem kolegę ze szkoły sredniej, który za dobre wyniki dostał się na Uniwersytet w Leningradzie (no taką miał widać potrzebę). I zapytałem go jak zorganizować wyjazd nad Bajkał. Słucham?! – zapytał z niedowierzaniem. Człowieku, trzeba było być w Komsomole i dodatkowo trzeba było być zweryfikowanym przez KGB, a i tak wycieczka mogła jechać tylko wyznaczonym szlakiem.
 
A rzeczona w onym czasie była tam Gwiazdą. Ponieważ zagadka jest niezwykle trudna dla ułatwienia podam, że jej imię kończy się na literę a. Z ilu liter składa się jej imię sami sobie policzcie.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4578
Domyślny avatar

cichy

30.12.2014 09:59

no cuż.... a nie pomyslal pan ze artystom "wolno więcej"..???notabene jeden z artystow kiedyś napisał piosenke pt.."wszyscy artyści to prostytutki"..abstrachujac..ja nawet nie smiem powatpiewac ze teczki operacyjne tej pani i jej bylego meza sa gdzies gleboko ukryte w szafach pulkownikow lub w IPN-ie..(choć rownie dobrze może i tak byc ze ze względu na "osobistości" tego rodzaju "kompromaty"..nigdy na swiatlo dzienne nie wyjda..??..) ..ale czy będzie do nich kiedyś dostep??może by tak zaapelować do naszych tytanow piora typu pan Cenckiewicz;Gontarczyk..lub do redaktor Kani by kiedyś powstala ksiazka o naszych "estradowych elitach"..??warto by było wtracic do zyciorysu artysty tzw "wątek osobisto-rodzinny"..ot..ta pani była kiedyś zona pewnego znanego aktora który znany jest z tego ze w filmach poslugiwal się biala bronia..jego zas poglądy polityczno-społeczne ujawnily się tez po tej tragicznej dacie (10.04.2010)..owych pogladow nie czas teraz nawet probowac strescic czy zobrazować..w każdym razie zbieżne sa z main-streamem..
Andrzej W.

Andrzej Wolak

30.12.2014 12:45

Okrągły stół z całym "dobrodziejstwem" inwentarza.
Zdaje się, że duża część tego społeczeństwa zamiast z honorem odrzucić komunistyczne truchło nadal zachwyca się J- 23, czy od zawsze wspierającą każdy reżim  przechodzoną gremplinę.
Jacy ludzie, taka estetyka.
Domyślny avatar

Goral Supreme

30.12.2014 13:39

..." teczki operacyjne tej pani i jej bylego meza sa gdzies gleboko ukryte w szafach pulkownikow lub w IPN-ie..".. :-))....Obstawiam zawartosc tych "teczek" na "orgie seksualne i ekscesy erotyczne" ze znanymi jej przydupasami z tego okresu jak "Czerwony Ksiaze" (syn Jaroszewicza) i jego Nomenklaturowa Waszawska Swita.. Jej "mozg" ,jezeli kiedykolwiek posiadala miescil sie jak w tym starym soviekim dowcipie :.."metr wyzej,metr nizej"... Stara smierdzaca klempa ,ktora z kazdym i gdziekolwiek..
Marek Powichrowski
Nazwa bloga:
Bądź wierny, idź
Zawód:
Inżynier z Bożej łaski
Miasto:
za górami, za lasami

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 96
Liczba wyświetleń: 247,046
Liczba komentarzy: 134

Ostatnie wpisy blogera

  • Kontrakt-poselski.pl
  • Pamięć głupku, pamięć!
  • Nareszcie coś optymistycznego

Moje ostatnie komentarze

  • Amen.
  • Dziękuję za ten cytat.   
  • C++ powstał jako produkt specjalnie do tego celu.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • ​Lot kondora nad płonącym Reichstagiem
  • ​Prose pani, ja tes kopnąłem Jarka!
  • You always walk alone

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, Najbardziej cenna pamięć podręczna ;-)
  • Zbychbor, Panie Marku, kobyłka u płota pozdrawiam
  • Marek Powichrowski, Dziękuję za ten cytat.   

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności