Przez ostatnich kilka tygodni byłem odcięty od analizowania i komentowania spraw politycznych. Bez żadnej straty. Dopiero wczoraj przeczytałem o usadzaniu kurdupla w polskim Sejmie, najwyższej władzy ustawodawczej w państwie polskim, miejscem tworzenia praw dla obywateli. I kto usadzał? Aby nikt przypadkowo nie zapamiętał tego nazwiska i kiedykolwiek postawił w wyniku mojej notki krzyżyka przy jego nazwisku będę używał nazwiska zastępczego: Romand Ruchalski.
Przy okazji, że też do tej pory żaden ruchalski nie zaprotestował, że nie chce aby przy jego nazwisku stawiać krzyżyk na karcie wyborczej. Gdyby taką akcję podjęli to mimo, że dzieli mnie od nich galaktyczna odległość to całym sercem bym ich w tej akcji popierał. To tak na marginesie.
Kimże jest albo był Romand Ruchalski w polskiej polityce? Nikim. Koniec akapitu.
Nie, wróć. Jest jednak kimś. Jest lizusem. Posłem lizusem.
Poseł-lizus. Oksymoron.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5752
Poza tym opisuję raczej pewną klasę ludzi zwaną "ruchalskimi".
Niestety nie zostali zrzucenie przez Moskwę, Berlin lub Brukselę.
Oni - niestety - są tutejsze.