Nic tak nie poprawia jakości demokracji, jak odsunięcie od żłobu na jakiś czas (a może i na zawsze) napasionych i rozpychających się łokciami prosiaków. Jeżeli wrócą jeszcze kiedyś do władzy to z zaszytym w dolnej części ciała esperalem, że zmobilizowany suweren może im pokazać czerwoną kartkę. Nic tak nie poprawia humoru obywatelowi, że takim urzędującym chamom - za całokształt - powie swoim skreśleniem na kartce wyborczej: „Wynocha!”
Nic tak nie służy bucie władzy jak atomizacja i poczucie bezradności obywateli. Ale wystarczy tylko zorganizować pospolite ruszenie (czytaj flash mob w lokalach wyborczych), które nie wymaga uzbrojenia w cepy, widły i kosy postawione na sztorc. Wymaga tylko wypełnionego tuszem własnego sprawnego długopisu. Oczywiście na wybory idziemy zawsze z własnym długopisem i nigdy nie korzystamy z długopisów podłożonych w lokalu wyborczym, a nuż są wypełnione sympatycznym atramentem znikającym po kilku godzinach. Niby to żart, ale władza jest narkotykiem, który raz zażyty może uzależniać i sprowadzać całkiem porządnych kiedyś kolegów podwórka w tak odległe rejony, gdzie nie będą nas rozpoznawać.
To zdumiewające jak z fajnych kiedyś chłopaków i dziewczyn po kilku kadencjach bez przejściowego postu wyrastają buce i sprośne babska. Gdyby im podarować jeszcze jedną kadencję to gotowi byliby domagać się składania hołdów z dziewic lub prawiczków w prawie Pierwszej Nocy.
Uśmiałem się setnie jak brak wygranej w pierwszej turze z butnych i pewnych siebie zawodników uczynił na najbliższe dwa tygodnie – w oczekiwaniu na wynik II tury z relanium popijanym melisą - pokorne sługi swego ludu. Jeden prezydent drugoturny narzekał, że był atakowany przez swoich przeciwników (jak śmieli) a inny drugoturny prezydent ogłosił na „ćwierkaczu”, że teraz zrozumiał iż nie zawsze służył obywatelom i teraz, już w tej chwili (co ja mówię teraz, zawsze i od lat), ta przemiana się właśnie dzieje. Cud. Pędzi z prędkością większą od prędkości światła, na wysokości biurek w urzędzie miasta, niczym radziecki elektron.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1937
to jest panie gorylu sprawa bardziej zlozona..niech pan wezmie głębszy oddech;rozluzni się i chwile pomyśli..kiedy??jak??skończy się liczenie glosow??kto powie gdzie był blad??blad systemu??było za dużo glosow na pis czy za mało na po??dlaczego do rzadowego przetargu musiala stanac tylko jedna firma.i dlaczego tylko ona została jego finalistka.kto w obecnej sytuacji jest w stanie orzec czy wybory odbyly się zgodnie z litera i duchem prawa...kto i czy w ogolema prawo i czy powinien zaskarzyc "ostateczne" wyniki wyborow.??strona koalicyjna czy opozycyjna??komu najbardziej będą lub nie pasować tzw "ostateczne wyniki"..jeśli w ogole zostaną podane do opinii publicznej przed wyborami parlamentarnymi lub prezydenckimi..a może jeśli..??!!??..a co jeśli??strona rzadowa będzie trwala w zawieszeniu do wyborow parlamentarnych..może jednemu z naszych najważniejszych politykow marzy się sytuacja rodem z belgii gdzie przez ponad rok!! grubo nie wyłoniono rządu po przegrano-wygranych wyborach??tak jak wspomniałem wcześniej..jeden z ponoc najważniejszych naszych politykow wyjechal na prezydencje unijna do brulseli-podobno to stolica belgii i teraz Europy.Może ktoś z jego europejskich doradcow mu te myśl podsunal??