W związku z ujawnieniem afery podsłuchowej we „Wprost” udało mi się upolować w kiosku ostatni egzemplarz. Nie kupowałam i nie czytałam tego tygodnika wcześniej. Postanowiłam więc, przy okazji, zorientować się, z czym mam do czynienia. Na początek, zaskoczył mnie brak wstępniaka. Chyba, że tekst redaktora naczelnego do spółki z kierownikiem działu śledczego robi za wstępniak?
Na kolejnej stronie jest tekst, w którym nadużywany jest czasownik „manipulować”. Dotyczy on oczywiście prof. Chazana. Ponieważ wzięłam udział w wiecu poparcia dla pana profesora przed szpitalem im. Świętej Rodziny, zaniemówiłam, kiedy przeczytałam, że profesor zmanipulował również mnie. Podobno w swoim wystąpieniu sugerował, że nadal opiekuje się pacjentką, z powodu której ma obecnie 4 kontrole w szpitalu (choć prawo dopuszcza tylko 1) oraz, że to ona sama podjęła decyzję o donoszeniu ciąży. Następnie opublikowane jest oświadczenie tej pacjentki, która informuje czytelników, że nie zamierza rodzić w szpitalu przy Madalińskiego. Jeśli zamierza rodzić, to rozumiem, że ciążę ma zamiar donosić. To gdzie ta manipulacja? Zacietrzewienie autorki tekstu znajduje swoje wyjaśnienie niecałe 30 stron dalej. Okazuje się, że pani redaktor właśnie… wydała książkę, wywiad-rzekę z małżeństwem ginekologów. W opublikowanym fragmencie czytamy m.in. jak technicznie wygląda terminacja ciąży oraz czy zawód ma wpływ na ich życie intymne. W internecie sprawdziłam, ile kosztuje wizyta u tego pana ginekologa. 400 zł!!! Trudno się dziwić, że inny ginekolog powołujący się na klauzulę sumienia jest niemile widziany w takim biznesie wydawniczym i aborcyjnym.
Prof. Chazan, „okrutnik” jest bohaterem jeszcze dwóch tekstów: etyczki i filozofki, która powołuje się na słowa św. Jana Pawła II, żeby zdyskredytować postawę pana profesora (proponuję etyczce i filozofce poczytać, co Ojciec św. pisał i mówił na temat życia poczętego) oraz tekstu opluwającego Cezarego Pazurę z powodu „dania głosu” (sic!) na facebooku w obronie pana profesora. Tekstu o tym, jak „biedne” są lesbijki wychowujące wspólnie dziecko (przy stałej obecności ojca w ich życiu) nie byłam w stanie podjąć. Wygląda na to, że nic nie straciłam przez te wszystkie lata, kiedy nie brałam „Wprost” do rąk.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3413
Kiedyś "Wprost" było zwyczajnie nudne, teraz to szmatławiec.
Ze względu na odległość mogłam tylko przesłać Profesorowi wyrazy szacunku.