Dziś [10.04.2017] jest siódma rocznica tragedii smoleńskiej. Z tej okazji na stronie internetowej "Gazety Wyborczej" {TUTAJ} ukazał się artykuł "Ludzie oburzeni. BOR odgradza Pałac Prezydencki. "Tylko z zaproszeniami"". Znajdujemy tam wypowiedź:
"Krakowskie Przedmieście w okolicach Pałacu Prezydenckiego jest dziś zamknięte. Niektóre osoby są zaskoczone, że na teren wygrodzony przez BOR można wejść tylko z zaproszeniami.
- Człowiek jedzie tyle kilometrów i nie może wejść. Od tylu lat tu jeździmy, siedem lat temu byliśmy jednymi z pierwszych tutaj. Siedzieliśmy wtedy dzień i noc - żali się jedna z kobiet.".
Do tekstu dołączono kilkanaście zdjęć barierek odgradzających tzw. strefy bezpieczeńskwa koło Palacu Prezydenckiego. Nie chce mi się jednak wierzyć, że "Gazeta Wyborcza" rzeczywiście współczuje cytowanej przez siebie pani. Sądzę, iż prawdziwa przyczyna narzekań redaktorów tego pisma jest inna. Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach i utworzenie owych stref bespieczeństwa było spowodowane przez działalność pupili "Gazety Wyborczej", czyli KOD i Obywateli RP, polegającą na zakłócaniu manifestacji patriotycznych, m.in miesięcznic smoleńskich.
Co wiecej po otrzymaniu zakazu gromadzenia się przed Pałacem Prezydenckim organizacje te głośno zapowiadały, że wmieszają się w tłum uczestników oficjalnych obchodów i będą urzadzać jakieś burdy. Stad owe zaproszenia oraz identyfikatory. Wszystko to utrudnia realizację planów "GW" siania zamętu w Polsce i stąd szczery żal jej redakcji.
Środowisko "Gazety Wyborczej jest też prawdopodobnie niezadowolone z nadania obchodom rocznicy tragedii smoleńskiej rangi oficjalnych uroczystości państwowych. To musi "GW" mocno boleć.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2968
Władza z zakłócaniem sobie nie radziła (Czy rzeczywiście?), więc wprowadzono reglamentację. Pochowali się za barierkami, demonstrując oficjalnie, że to nie są sprawy szarych nadwiślańskich autochtonów. Czemu władza dała się tak łatwo zastraszyć i zagnać do gett „prawdziwej polskości”?
Moim zdaniem wynika to z nadania tym obchodom rangi uroczystości państwowej. Te ostatnie zawsze zabezpieczane są w ten sposób. Coś za coś.