
Wszystko wskazuje na to, że Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma, po majowych wyborach obsadzi dwa stanowiska: szefa Komisji i przewodniczącego Rady Europejskiej zwanego prezydentem Unii. Wbrew dotychczasowym spekulacjom pierwsza z tych funkcji jest poza zasięgiem polskiego premiera. Główną barierą są języki. Szef Komisji powinien znać dwa: angielski na poziomie profesjonalnym oraz francuski. Angielskiego Tusk wciąż się uczy, a francuskiego nie zna wcale.
Inaczej wygląda kwestia prezydenta Unii. Tu wymagania dotyczące znajomości języków nie są aż tak rygorystyczne, a i wybór jest bardziej przewidywalny. Szefa Rady wyłania się w międzyrządowych konsultacjach, w których ostatnie słowo zazwyczaj należy do kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Jego wybór na przewodniczącego Rady jest jak najbardziej realny - mówi "Newsweekowi" Bogusław Sonik, europoseł Platformy.
Jeśli jego wyjazd dojdzie do skutku, premierem prawdopodobnie zostanie wicepremier Elżbieta Bieńkowska lub szef MON Tomasz Siemoniak - wynika z informacji ,,Newsweeka". Pewne jest też, że partię przejęłaby Marszałek Sejmu Ewa Kopacz
Przepraszam że WYKRAKAŁEM to kiedyś:(video)
"Jeśli Donald Tusk zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej, do Polski wróci w 2019 roku w wieku 62 lat. Czy będzie wtedy walczyć o stanowisko prezydenta kraju?" Pozostaje pytanie: Jak w takim przypadku żyć ?