Żałoba po tęczy

Nie zamierzałam nic dzisiaj pisać, ale właśnie jechałam sobie samochodem, kiedy przyszło mi do głowy włączyć radio, konkretnie Trójkę. A tam- jakaś pani z jakimś panem (po głosach nie poznałam) „dyskutowali” o tym, jakie to nieszczęście, że wandale spalili tę tęczę na pl. Zbawiciela. Dyskusja była raczej jałowa, bo o ile wiem, rzetelny dziennikarz zaprasza do programu ludzi o przeciwnych poglądach, a ci państwo zgodnie sobie przytakiwali, że tęcza na plac Zbawiciela wrócić musi. Na poczatku dałam się zwieść, bo po tym jak pan gromkim głosem oświadczył, że bardzo szanuje prezydent Gronkiewicz- Waltz za to, że obiecała odbudować każdą następną spaloną tęczę, pani gwałtownie zaprotestowała, bo ona niby z panią prezydent się nie zgadza. Już podgłośniłam odbiornik i ciekawie nadstawiłam ucha, kiedy pani oświadczyła, że według niej tęczę powinni strzec wartownicy 24 godziny na dobę, a w najgorszym wypadku jakiś monitoring. To taniej niż wciąż odbudowywać. I już. Redaktor prowadzący też miał własne zdanie, oczywiście podobne, i obiecał, że pod spaloną tęczą się pojawi, żeby zaprotestować przeciw temu, co się już stało, bo zaprosiło go tam sporo znajomych z facebooka.
To ja się teraz pytam – co to za symbol, ta tęcza, dla nas Polaków, czy dla samych warszawiaków, że trzeba ją odbudowywać, jeśli huligani palą, że należy jej strzec jak oka w głowie 24 godziny na dobę? Pod spaloną tęczę przychodzą jacyś niezidentyfikowani osobnicy (lub zidentyfikowani, jak n.p. wspomniany wyżej pan redaktor) – palą jej znicze, układają zdjęcia tęczy, obrazki i kwiaty. Co to, ...., ma być? Jakaś nowa święta, czy jakiś nowy symbol wartości wyższych niż te, które znamy?
Pamiętacie Państwo zadymy pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu? Ci, którzy dziś tak oburzają się na niszczycieli tęczy też chętnie by ten symbol chrześcijaństwa spalili, tyle, że taki akt kojarzyć by się mógł z Ku- Klux- Klanem, a ten jest przecież skrajnie prawicowy, oszołomski i w ogóle nie pasuje do postępowych sił światowej lewicy. Ci, co wtedy na ten krzyż oddawali mocz, pluli na modlące się pod nim staruszki, wykrzykiwali obelgi i tworzyli alternatywne krzyże z puszek piwa lech, wzbudzali zachwyt, że „taką mamy wesołą młodzież”, ”umieją wyrażać swoje poglądy” i wogóle są „cool”, „spoko” i „w porzo”, a ci, którzy się czują urażeni to katolski ciemnogród, niedorżnięta wataha i moherowe oszołomstwo, co to w ogóle nie ma poczucia humoru. Trzeba iść z postępem. No i wtedy znicze były nie na miejscu, bo to nie cmentarz i kostka się brudzi. Znicze ku czci tęczy są oczywiście jak najbardziej wskazane i nie czynią żadnej szkody.
A więc – jeśli krzyże mają być tylko w świątyniach, to tęcze niech się pojawiają tylko na niebie. Jeśli to już piąty (chyba) raz szanowna HGW będzie odbudowywać tęczę za 70 tys. zł to może wysupła też trochę kasy na pomnik na Krakowskim Przedmieściu. 
Niektórzy uważają, że tęcza nie została spalona- ona sama spłonęła ze wstydu, że stoi na placu Zbawiciela, w sąsiedztwie kościoła. A ja tylko czekam, żeby ze wstydu spalili sie jej obrońcy.