1. W sobotnim wydaniu Naszego Dziennika, ukazał się interesujący artykuł redaktor Małgorzaty Goss o emeryturach w Polsce pod jakże zamiennym tytułem „Gdzie wyparowały emerytury?”
Pani redaktor Goss posiłkując się wypowiedziami prof. Józefy Hrynkiewicz (nauczyciela akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego i posłanki Prawa i Sprawiedliwości) przedstawia pełny obraz systemu emerytalnego w Polsce i niestety nie jest to obraz różowy.
Prof. Hrynkiewicz mówi, że już od stycznia 2014 roku wszyscy przechodzący na emeryturę w Polsce, będą mieli wypłacane świadczenia w pełni według tzw. systemu zdefiniowanej składki czyli ile uzbierali na swoich kontach w ZUS czy w ZUS i OFE tyle zostanie im wypłacone i niestety nie będą to świadczenia wysokie.
2. Przypomnijmy tylko, że ta propozycja jest konsekwencją wprowadzonego w 1998 roku nowego systemu emerytalnego, którego konsekwencją będą niestety wręcz „głodowe” emerytury.
Reforma emerytur przeprowadzona przez rząd Buzka i Balcerowicza nie budziła złych emocji, bo skutecznie załagodziły je ówczesne reklamy telewizyjne, w których starsi eleganccy ludzie odpoczywając pod kokosowymi palmami na tle błękitnego morza, zachęcali do oszczędzania w Otwartych Funduszach Emerytalnych , mocno sugerując, że właśnie odkładanie w OFE, pozwoli na takie spędzanie czasu po przejściu na emeryturę.
Niestety rządząca wtedy koalicja AWS i Unii Wolności po cichu, przeforsowała jeszcze jedno rozwiązanie, które czyni z przyszłych emerytów, dosłownie nędzarzy.
Chodzi o wprowadzenie do ubezpieczenia emerytalnego zasady zdefiniowanej składki (zamiast dotychczas obowiązującej zasady zdefiniowanego świadczenia), co oznacza, że przyszłe świadczenia emerytalne będą zależały tylko i wyłącznie od wartości zgromadzonej składki przez ubezpieczonego i średniego okresu jego życia po przejściu na emeryturę.
Sytuację ludzi starszych w Polsce pogorszyło dodatkowo przeforsowaniu w 2012 roku tym razem przez koalicję Platformy i PSL-u i jej emanację czyli rząd Donalda Tuska, znaczącego wydłużenia wieku emerytalnego.
Nowelizacja ustawy emerytalnej spowodowała jednak nie tylko jak się powszechnie sądzi wydłużenie wieku emerytalnego o 2 lata dla mężczyzn i o 7 lat dla kobiet (dla kobiet pracujących w rolnictwie aż o 12 lat) i wprowadzenie skandalicznie niskich emerytur częściowych ale także znaczące pogorszenie dostępu pracowników do systemu emerytalnego.
3. Redaktor Małgorzata Goss w oparciu o wyliczenia prof. Hrynkiewicz rozwiewa także jakiekolwiek wątpliwości dotyczące wysokości przyszłych emerytur.
Po wydłużeniu wieku emerytalnego na stronie internetowej ministerstwa finansów umieszczono tzw. kalkulator emerytalny, który informował na przykład, że kobieta która przepracuje 26 lat i będzie zarabiała w całym tym okresie 2900 zł brutto w wieku 63 lat uzyska świadczenie w kwocie około 1800 zł (a więc aż 85% ostatniego wynagrodzenia netto) ale po wydłużeniu aktywności zawodowej do 67 lat, jej emerytura wyniesie już blisko 2450 zł i będzie stanowiła aż 106% obecnych zarobków netto.
Niestety te wyliczenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Otóż nowy system emerytalny uchwalony w 1998 roku, doprowadził do tego, że średnia stopa zastąpienia (czyli relacja przyszłego świadczenia do ostatniego wynagrodzenia), uległa obniżeniu z obecnych około 60% do 36% i to brutto, a więc przed opodatkowaniem emerytury podatkiem dochodowym od osób fizycznych (około 29% netto).
Według wyliczeń prof. Hrynkiewicz odprowadzanie składki ubezpieczeniowej od wynagrodzenia w wysokości przynajmniej 2,2 tys. zł miesięcznie nieprzerwanie przez 35 lat, dopiero pozwoli na osiągniecie w przyszłości emerytury minimalnej, która obecnie wynosi 830 zł brutto (670 zł netto czyli na rękę).
I to niestety jest cała prawda o przyszłych emeryturach w Polsce.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3766
Marzyciel z Pana!
Trzeba być marzycielem zupełnie oderwanym od realiów, aby mówić że stan przedstawiony przez Pana jest prawdą.
Oczywiście jest prawdą, ale na chwilę obecną, nie zaś na przyszłość.
Panie Kuźmiuk, przecież za niedługo Polska zbankrutuje i nikt nie będzie wypłacał emerytur! Czy w obecnym stanie państwa trudno to zrozumieć?
Polakom należy się nauczka i to tęga. Szkoda tylko dzieci.
to i emerytury księżycowe ;-)
Jest ciekawie na tym blogu. Cyrk w pełnym słowa tego znaczeniu.Warto jeszcze iść do pracy?Według strony urbietorbi-apocalypse.net -zycie jest bezcelowe!Renta,emerytura i inne sprawy zwiazane z złotówka ,euro czy dolarem to bezsens.
Jedzcie ,pijcie i uźywajcie uciech cielesnych a wasze bedzie Królestwo Niebieskie.Amen!
Jaki pozytek z Panskiej analizy i Panskiej krytyki maja miec Polacy ? Czy nie warto byloby sie zainteresoac, dlaczego w krajach demokratycznych, gdzie rzady sluza interesom spoleczenstwa a opozycja nie tylko krytykuje ale tez pracuje, NIKT nie troszczy sie o to, czy bedzie dostawal emeryture ?
Ludzie zyja po przejsciu na emeryture jeszcze ca. 30 lat i wiecej. Pieniadze na ktore zapracowali - dostaja. Ci, ktorzy maja za malo dostaja jeszcze dodatek od panstwa, bo jest okreslone pewne minimum potrzebne do zycia.
Emerytury sa kazdego roku podwyzszane - dopasowywane do inflacji.
Czytalam u nas w Teletekscie/TV: "Niektorzy u nas musza zyc, niestety, za 1.000 euro/mies.(14 x w roku), dostaja jeszcze dodatek tzw. mieszkaniowy (kilkaset euro/mies) - ale co to jest ???"
1.000 euro = ca. 4.000 zl. Ceny u nas sa podobne jak w Polsce.
Panie Kuzmiuk, kiedy tak bedzie w Polsce ???