Czy rzeczywiście wśród miejskich urzędników nie ma nikogo, kto monitorowałby sytuację pogodową? Czy tak trudno śledzić stronę internetową IMGW i w razie konieczności tam zadzwonić? Za nieudolność urzędników pani prezydent zapłacili w miniony poniedziałek warszawiacy, którzy wracali do domów godzinami. Na skrzyżowaniach głównych ulic nie było żadnych służb, które kierowałyby ruchem. Pani prezydent oświadczyła mediom, że nie było potrzeby zwoływania sztabu. Tymczasem opady śniegu całkowicie sparaliżowały miasto. Hanna Gronkiewicz Waltz nie przyznaje się do błędu. Jej zdaniem sytuacja jest trudna, ale nie kryzysowa. Dopiero cztery dni po gwałtownym ataku zimy zebrał się sztab kryzysowy. Prezydent stolicy oświadczyła także, że nie będzie darmowej komunikacji, darmowych parkingów oraz wpuszczania prywatnych samochodów na buspasy.Tymczasem właśnie na takie udogodnienia zdecydowała się część miast w Polsce. Na przykład władze Bydgoszczy zdecydowały, że autobusami i tramwajami można podróżować za darmo. Bezpłatnie można także zostawiać samochody w strefach płatnego parkowania. Co więcej dyrektorzy szkół mogą odwoływać lekcje, a wszystkie nieobecności uczniów mają być usprawiedliwiane. Jak więc widać można, jeśli się chce, zadbać o marznących pasażerów. Problem w tym, że ich głosy potrzebne będą dopiero za cztery lata a zima jest co roku. Musimy więc założyć dobre buty, bo od warszawskiego urzędu miasta powiało arktycznym chłodem. Tadeusz Rozłucki
To rzeczywiście szkoda, że w Warszawie nie będzie drugiej tury głosowania na prezydenta miasta. W związku z kompromitacją władz miejskich, które nie poradziły sobie z atakiem zimy szanse Hanny Gronkiewicz Waltz poważnie by zmalały.