Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wielkanoc w Legionach

Godziemba, 04.04.2012
 
Święta Wielkanocne obchodzone były uroczyście przez żołnierzy Legionów Polskich.
 
     „W nocy padał deszcz, ale około 6-ej się rozpogodziło –wspominał August Krasicki – i o 6-ej rozpoczęła się rezurekcja w kaplicy legionowej. Przy zwykłym ceremoniale z procesją, śpiewem „Wesoły nam dzień dziś nastał”,  z asystą wojska spod znaku Orła Białego, wesoło nas to nastrajało, zwłaszcza, że odbywa się to w diecezji łucko-żytomierskiej”.
 
     Podczas Wielkanocy 1916 roku Legiony wizytował austriacki minister obrony krajowej gen. Georgi. I Brygada dowodzona – w zastępstwie Piłsudskiego – przez ppłk. Sosnkowskiego reprezentowała całe Legiony.  „Na polu obok dworu ustawia się – zanotował Krasicki - Brygada pod dowództwem ppłk. Sosnkowskiego, jak zawsze bez dystynkcji na kołnierzu, ale z orderem Żelaznej Korony. (…)  Orkiestra zagrała: „Boże wspieraj” Ppłk. Sosnkowski zdobytą szablą zameldował po polsku, a minister otoczony generałami i sztabem przeszedł front pułków piechoty i szwadron ułanów”. Po dekoracji odznaczonych żołnierzy „minister z całą świtą ustawił się na oznaczonym miejscu i przy dźwiękach kapeli ppłk. Sosnkowski poprowadził defiladę. Bataliony przemaszerowały bez najmniejszego zarzutu, tak że całość wypadła doskonale. I Brygada ma obecnie świetnie wymusztrowanych żołnierzy, czego dawniej je trochę brakowało, a że ma już wyrobioną reputacje bojową, to obecnie i na tyłach będzie bez zarzutu. (…) Minister wyraził swoje uznanie generałowi Puchalskiemu i ppłk. Sosnkowskiemu po defiladzie i przy pożegnaniu”.
 
     „Niech będzie ten jeden dzień – skomentował uroczystość Składkowski- według austriackiej organizacji! Możemy się poświęcić. (…) Wszystko odbyło się ładnie i sprawnie (…), niech dziady wiedzą, z kim mają do czynienia”.
 
     Następnie oficerowie udali się na obiad wielkanocny – „zimna szynka i inne mięsa, rosół, paszteciki z groszkiem, polędwica, cietrzewie z sałatą, kompot, ciasto francuskie z kremem. Wina białe i szampan, piwo, a na zakończenie czarna kawa. Po obiedzie minister ze świta zaraz odjechał”.  
  
     Niekiedy przygotowania świąteczne były dezorganizowane przez „wygłodniałych” żołnierzy. „Właśnie zbliżały się święta Wielkanocne – wspominał Brzęk-Osiński – więc intendentura pułkowa zdobyła wieprzka i przygotowała smakowite wędliny na świąteczny stół oficerski. Aż tu katastrofa – większość kiełbas tajemniczo zniknęła. W trakcie wszczętego – bez rezultatów – śledztwa rzuciłem uwagę, ze to sprawka Jamroza, znanego z <lepkich rąk>. Ale wściekły „Belina” odsunął podejrzenia przypomnieniem, że Jamroz siedzi w areszcie. Tego dnia obowiązki inspekcyjnego pełnił Kazio Jurgielewicz, więc skontrolował i areszt. Jamroz zameldował się przepisowo, ale Kazia uderzyło, że ma twarz powalaną sadzami, a w areszcie znajdował się piec chlebowy. Zarządził więc rewizję i faktycznie pod kocem znalazły się resztki kiełbas! Jamroz nie wytrzymał lubego zapachu wędzenia, stąd nocą potrafił wyleźć kominem i dokonać spustoszenia spiżarni. „Belina” zapowiedział mu wyrzucenie z pułku, scholerował od ostatnich i dołożył tydzień aresztu, ale kiełbas to nie wróciło”.
 
     Innym razem wysłano Piłsudskiemu beczułkę tokaju na stół świąteczny, pod eskortą żołnierza z nastawionym bagnetem. „Po dostawieniu na miejscu – opisywał Adam Dobrodzki – beczułki zauważono, że coś za bardzo wino w niej bulgota; okazało się, że żołnierze na własną odpowiedzialność słomką przez wywierconą dziurkę wypili pół beczki tokaju za zdrowie oficerów. Ano równość”.
 
     Czasem świąteczny nastrój łączył obie linie frontu w zupełnie nieoczekiwany sposób. Wincenty Solek wspominał, że w czasie Wielkanocy 1915 roku „śpiących nas po nocnej służbie budzi Samowar <Moskale stoją nad Nidą, popatrzcie!>. Niezbyt rozumiejąc, co to ma znaczyć, wychodzimy i widzę, że nad Nidą, tam gdzie leży reduta, na tamtym brzegu rzeki, stoją rzędem Moskale, a nasi bez broni z tej strony i rozmawiają ze sobą, aż tu słychać. Zaciekawieni tym niezwykłym zjawiskiem, zarówno z naszych, jak i rosyjskich okopów, wybiegają żołnierze i dążą przez oświetlone słońcem przedpole okopów i nadbrzeżną łąkę, pokrytą cienką załamująca się pod nogami warstwą lodu, na brzeg. Stojące naprzeciw siebie dwa rzędy rozmawiających stają się coraz dłuższe, a urywki rozmów dolatują tu. (…) Na całej linii nie słychać ani jednego strzału karabinowego, ani armatniego. Całą linię bojową opanował nastrój świąteczny. Wielkanoc! Niektórzy powracają już znad brzegu i opowiadają, jak to Moskale po polsku mówią, jak dopraszają się o rum i białe suchary”.
 
     Ten świąteczny nastrój próbował zniszczyć „austriacki major, Czech, dowódca artylerii odcinka, i bardzo się poczyna żołądkować na <bratanie się legionarzy z wrogami> i grozi, że każe artylerii strzelać. Odpowiedział mu kompanijny Dąb, ze legioniści stoją ponad jego zarzutami, polecił zawiadomić chłopaków, by wracali. Kostek przyniósł paczkę machorki i czarnych razowych sucharów w zamian za rum i suchary nasze. Pod skosztowaniu rosyjskich sucharów i wypaleniu papierosa z machorki współczujemy Moskalom”.
 
     W tydzień po świętach, jak zanotował Sławoj Składkowski „żadnych pogawędek z Moskalami już nie ma. Przyjacielskie nastroje gdzieś diabli wzięli”. Wróciła wojenna codzienność. 
 
 
Wybrana literatura:
 
M. Brzęk-Osiński – Ze wspomnień legionisty i piłsudczyka 1905-1930
W. Solek – Pamiętnik legionisty
A. Krasicki – Dziennik z kampanii rosyjskiej 1914-1916
Sławoj Składkowski – Moja służba w Brygadzie
Wspomnienia legionowe. Materiały z dziejów walki o niepodległość
 
 
Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę oderwania od szarej codzienności, oraz radosnego przeżywania Zmartwychwstania Naszego Pana!
Alleluja!     
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1913
Domyślny avatar

HENRY

04.04.2012 09:26

Może jak jakiś platfus wyjdzie z okopów to zaprosić go do stołu ;-)
Godziemba
Nazwa bloga:
Historia magistra vitae est
Zawód:
Historyk
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 343
Liczba wyświetleń: 2,503,115
Liczba komentarzy: 1,665

Ostatnie wpisy blogera

  • Spóźniony Pershing (2)
  • Spóźniony Pershing (1)
  • Sherman (3)

Moje ostatnie komentarze

  • Była swego czasu bolszewicka gazeta "Prawda", która pisała samą prawdę, opartą na faktach.  Faktach, jak oni je rozumieli.
  • Gdyby głupota miała skrzydła, latałby pan niczym gołębica.
  • Naczelne  Dowództwo armii  austro-węgierskiej

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Zdrajcy z 1920 roku
  • Mossor - kontrowersyjny generał (2)
  • Najlepsi władcy Polski

Ostatnio komentowane

  • spike, Ciekawe, czekamy na więcej :)
  • Maverick, Sprzęt zachodu został przetestowany i okazał się słaby. Rozejm i pokój to tylko podstęp zachodu, co teraz zmienić narrację ze zwyciężamy , jesteśmy orędownikami pokoju.  Moja Analiza : https…
  • spike, Dzięki. Jak piszą był wykorzystany i jest nadal. Jako dziecko, gdy na podwórku zapanowała "rycerska" moda, zbudowałem z kartonu szyszak, dla osłony twarzy i oczu, zastosowałem peryskop, który…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności