1. Parę dni temu na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Premier Donald Tusk w zdecydowanych słowach poinformował o przygotowywaniu przez rząd projektu ustawy poważnie ograniczającej hazard w Polsce a w przypadku automatów o niskich wygranych tzw. jednorękich bandytów, wręcz o ich delegalizacji w ciągu najbliższych pięciu lat.
Projekt ustawy zawierający te i inne przepisy ograniczające hazard ma być przygotowany przez rząd w ciągu najbliższego tygodnia, a Premier zaapelował do wszystkich klubów parlamentarnych aby był uchwalony bez poprawek możliwie jak najszybciej, najlepiej przed końcem listopada tego roku bo wtedy będzie mógł obowiązywać od 1stycznia 2009 roku ( zgodnie z roztrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego przepisy zawierające nowe lub zwiększone obciążenia podatkowe muszą być uchwalane do końca listopada jeżeli mają wejść w życie od początku roku).
To gwałtowne przyspieszenie w sprawie nowej ustawy hazardowej jest tym bardziej zastanawiające, ponieważ do tej pory prace rządowe nad projektem tej ustawy toczyły się zupełnie niespiesznie. Wprawdzie Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy hazardowej (zawierający między innymi objęcie dopłatami na rzecz kultury oraz kultury fizycznej i sportu tzw. jednorękich bandytów) 19 września 2009 roku i rekomendował go pod obrady Rady Ministrów ale od tamtej pory słuch po nim zaginął.
Według kalendarium przedstawionego po wybuchu afery hazardowej przez Ministra Boniego w Sejmie blisko rok później 30 lipca 2009 roku Premier Tusk spotkał się z ministrem Rostowskim i wiceministrem Kapicą i zobowiązał ich do przygotowania założeń do nowego projektu ustawy hazardowej. Jest niezmiernie ciekawe jak funkcjonariusze państwowi zajmujący się tym projektem wyjaśnią przed Sejmową Komisją Śledczą co działo się z projektem ustawy hazardowej przez blisko rok od przyjęcia go przez Komitet Stały RM i dlaczego po upływie tego czasu Premier nakazał rozpoczęcie prac nad tym projektem zupełnie od nowa.
2. Jest jeszcze jeden wątek każący wątpić w wiarygodność i konsekwencję Premiera w tej sprawie. Tak się składa,że z dniem dzisiejszym czyli od 1listopada 2009 roku Służba Celna przejmuje pełnię nadzoru nad hazardem, który do tej pory sprawowała razem ze służbami skarbowymi. Służba Celna do tej pory zajmowała się tylko legalnością maszyn o niskich wygranych, służby skarbowe pozostałymi aspektami działalności hazardowej. Teraz celnicy będą się zajmowali wszystkim.
Tyle tylko, że zupełnie nie dawno zmianami w ustawie o Służbie Celnej odebrano celnikom prawo do prowadzenia działań operacyjno-rozpoznawczych. W skutkach oznacza to mniej więcej ,że celników uczyniono najpierw ślepymi i głuchymi a teraz wysyła się ich do kontrolowania działalności hazardowej. Kto tych zmian ograniczających możliwości Służby Celnej dokonał? Dokonano tego na wyraźny wniosek Kolegium ds. Służb Specjalnych działającego, jakże pod przewodnictwem samego Premiera Donalda Tuska.
Czyżby Premier ogłaszając parę dni temu w płomiennym przemówieniu delegalizację hazardu w Polsce (wprawdzie dopiero po 5 latach) zapomniał jak to trochę wcześniej pozbawiał Służbę Celną możliwości rzetelnej i skutecznej kontroli tej branży. Dobrze byłoby aby na te poważne wątpliwości Premier zareagował jak najszybciej, bo inaczej na jego wiarygodności i konsekwencji pojawią się coraz głębsze rysy.
Parę dni temu na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Premier Donald Tusk w zdecydowanych słowach poinformował