Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O istocie politycznych ekstremizmów

Coryllus, 13.11.2011
Władca dokonujący pałacowego przewrotu, nawet krwawego, natychmiast po tym sukcesie rozglądał się za kimś kto mógłby tę jego zbrodnię uświęcić. Potrzebna była legitymacja, kościelna, cerkiewna, ludowa – jakaś. I ceremonia – koronacja, triumf, choćby uczta. Coś co uspokoiłoby poddanych, dało im przedsmak nowych rządów, wprowadziło w dobry nastrój i dało nadzieję na przyszłość. Tak było w czasach, kiedy władza związana była z sacrum. Okoliczności wymuszały takie zachowanie, każdy dwór był bowiem pełen koterii i klik gotowych na kolejny przewrót. O wiele trudniej zaś strącić z tronu energicznego pomazańca z bronią w ręku, niż pomazańca niedołężnego, lub energicznego świętokradcę z bronią w ręku. Władza i sacrum musiały iść więc ręka w rękę. Władza musiała także dokonywać różnych cesji na rzecz obywateli, żeby zaskarbić sobie ich przychylność, cesji rzeczywistych, nie fikcyjnych. Nie było bowiem w tych odległych czasach mediów, za pomocą których władca mógłby kłamać.

Wszystko się zmieniło za sprawą rewolucji i socjalistów, którzy jak to już tu wielokrotnie dowiedliśmy byli w istocie wynalazkiem policyjnym służącym dyscyplinowaniu, tak zwanego nowoczesnego społeczeństwa. Wynalazkiem, który wskutek rywalizacji politycznej pomiędzy mocarstwami usamodzielnił się i sam rozpoczął wielką grę polityczną.

Od czasu tej emancypacji władza, nie tylko socjalistyczna, ale każda przestała się właściwie liczyć z obywatelami ograniczając coraz bardziej ich potrzeby, możliwości, a także chęci. Media brały w tym czynny udział.  Początkowo gazety, potem telewizja i wreszcie multimedia. Media ogranicząły stopniowo przekaz, który nazwiemy tu sobie rzeczowym, na rzecz bardziej atrakcyjnegi i podnoszącego ciśnienie przekazu ekstremalnego. Nazywało się to łamaniem tabu. Doszło do tego, że władza dziś nie musi właściwie robić nic poza promocją ekstremizmów. To wystarczy do tego, by trzymać ludzi za twarz i stworzyć im złudzenie szczęścia, stabilizacji i dobrobytu w ich ciasnych domkach, na biednej pensji.

Wróćmy jednak do początków, czyli to tego od czego cała ta zwana nowoczesnością i demokracją tragedia się zaczęła. Mamy oto Polskę roku 1918, początki niepodległości wyczekanej i wywalczonej. Wywalczonej przez dwa pokolenia obywateli, ale zdobytej przez grupkę ekstremistów, którym przewodził niejaki Piłsudski Józef. Człowiek ten, zdecydowany ale nieco marzycielski, do dziś uważany jest z niezrozumiałych względów za pragmatyka. Nie jest nim jednak w istocie, bo głowę ma nabitą rozmaitymi koncepcjami socjalistycznymi, które mimo styczności, wielokrotnej styczności z tajniakami, nawet z samym Jewno Azefem, traktował serio i z pełną powagą. Prowadziło to do tego, że faworyzował w swoim otoczeniu ludzi myślących podobnie, czyli podobnych sobie ekstremistów, ignorując całkowicie fakty, ludzi i okoliczności. Tę jego słabość wyczuł dokładnie i wykorzystał inny ekstremista i fantasta, Włodzimierz Lenin. Ten dysponował jednak o wiele większymi niż Piłsudski możliwościami i o wiele większym kredytem. To jednak okazało się później. Kredyt polityczny jest bowiem nierozerwalnie związany z potencjałem i gotowością do wojny. Obydwie te rzeczy miał Lenin i wykorzystał je on sam i jego następcy. Nie miał ich zaś Piłsudski, bo stwarzając państwo słabsze niż powinien, mniejsze i nie nadające się do obrony odebrał sobie powagę, a swemu państwu rację bytu. Nikt tego oczywiście nie powiedział wprost, ale II Rzeczpospolita nie była traktowana jako podmiot polityczny przez inne państwa. Pamiętamy o Locarno i wrześniu 1939 roku. Była traktowana jako ochłap, który rzuci się na pożarcie jakiemuś wygłodniałemu psu. Nie rozumieli tego ekstremiści z otoczenia Piłsudskiego, dawni terroryści i ludzie pozbawieni jakichkolwiek korzeni oraz własności. No, bo kim był taki Rydz, czy Beck, czy nawet Sosnowski. To były polityczne zera, byli zamachowcy poprzebierani za wojskowych i dyplomatów. Ich państwo zaś było nikomu niepotrzebnym, pozbawionym międzynarodowego kredytu pretekstem do wojny. Oni sami zaś reprezentowali jedynie interesy swojej kliki.

Dla nas dziś istotne jest jednak co innego. To mianowicie, że niepodległość została odzyskana nie w imię tradycji, ciągłości historycznej i całości państwa, ale w imię idiotycznej doktryny, która nie egzystowała nigdzie poza mózgiem Włodzimierza Ilicza Lenina. Wtedy po raz pierwszy w Polsce władza podjęła ważką decyzję polityczną, decyzję o być albo nie być, poza dążeniami milionów obywateli, w oparciu o krótkoterminowe kalkulacje. Potem poleciało już z górki. II Rzeczpospolita była polityczną fikcją, wyżywającą się w publicznych linczach nieprawomyślnych oficerów i profesorów, kalwińskich rozwodach, dancingach i wirujących talerzykach, a także w alkoholizmie. Im mniej politycznej przestrzeni miało to państwo, tym więcej pili jego dostojnicy nie rozumiejąc nic absolutnie z tego co się dzieje dookoła. Koniec wszyscy znamy. O komunizmie nie ma co pisać, bo były to po prostu rządy mafii, czyli także ekstremistów. Tak zwana III RP niczym się nie różniła od swoich poprzedniczek. Ludzie żyjący daleko poza normami społecznymi stali się elitą państwa i nadawali mu ton. Jak dawniej wbrew obywatelom, wbrew ich interesom i wbrew interesom państwa. Zgodnie za to z interesami kliki, którą tworzyli oraz innych klik, które widząc co się święci podjęły swoją grę w ekstremizm. Tak wygląda nasza najnowsza historia, która nie będzie niestety inna, bo władza już dawno nie idzie w parze z świętością i nie potrzebuje żadnej legitymacji poza kłamstwem, zwielokrotnionym przez media. Taka jest zresztą rzeczywista funkcja mediów. Oszukiwanie obywateli i pokazywanie im nie istniejącego świata, który staje się ważniejszy niż świat rzeczywisty.

Mamy w kraju partię zwaną Prawo i Sprawiedliwość, partia ta przez dwa lata swoich rządów zrobiła kilka dobrych i ważnych dla obywateli rzeczy. Obniżyła podatki, zniosła podatek spadkowy dla rodzin zmarłych, zniosła ograniczenia dotyczące żeglugi po Bałtyku. Ktoś powie, że to niewiele. A co zrobili inni? Poza oczywiście promocją ekstremizmów i własnych nieszczególnie sympatycznych postaci?

Od roku 2005 partia te nie może niestety wygrać wyborów. Dlaczego? Dlatego, że ekstremistyczna konkurencja, wszyscy ci reprezentanci obozu pogardy wobec obywatela, jego praw  i marzeń produkują przekaz, w którym to PiS właśnie jawi się jako partia ekstremistyczna i oderwana od życia. Jest dokładnie na odwrót. Co na to PiS? Czy przypomina o swoich zasługach? Czy mówi o tych podatkach, konsekwencjach ich obniżenia, czy mówi o tym, że wreszcie można stać się posiadaczem domu po zmarłym ojcu i nie płacić za to haraczu? Nie PiS gładko poddaje się ekstremistycznej narracji. PiS uderza w ton, który nie dość, że jest fałszywy to jeszcze dla większości obywateli, którzy są naturalnymi sojusznikami tej partii, bardzo łatwy do rozszyfrowania i nieciekawy. PiS produkuje przekaz medialny dokładnie taki jakiego oczekują jego przeciwnicy, PiS buduje narrację dla czytelników prozy Henryka Pająka i Waldemara Łysiaka. Dlaczego tak czyni. Ponieważ istnieje cała tradycja zarządzania społeczeństwem poprzez aktywizację ekstremizmów i ktoś w PiS uważa, że tak właśnie należy czynić. To jest gorzej niż głupota. PiS nie ma własnych mediów, a nawet gdyby je miał nic by mu to nie pomogło. Ekstremistyczny przekaz służy jedynie tym, którzy w nim uczestniczą i dzielą medialne budżety, nie interesuje tych, którzy mogliby PiS dać swój głos, nie zaciekawi tych 50 procent obywateli, którzy do wyborów nie chodzą. To jest złudzenie. Nie zgadzam się z Aleksandrem Ściosem, że partia musi mieć własne media. Prawica od dawna próbuje zbudować własne media, kończy się to za każdym razem aferą finansową. Ludzie, bowiem którzy się za to zabierają nie mają dobrych intencji, są ekstremistami, którzy chcą się szybko wzbogacić i konkurować z tymi z drugiej strony, zwanymi różnie – komuną, mainstreamem czy jakoś tak. To jest jedyne pragnienie ludzi zabierających się za tworzenie „naszych” mediów – być prawicowa Gazetą Wyborczą. Innego nie ma. PiS, żeby wygrać musi zająć się konstruowaniem przekazu dla ludzi, którzy gospodarczym i politycznym posunięciom rządu Jarosława Kaczyńskiego coś zawdzięczają. To są rzeczy ważne, ale niestety nie medialne. Medialny jest marsz niepodległości, opowieść profesora Żaryna o ONR i zwalczanie Kiszczaka, który spokojnie dożywa swoich dni na emeryturze nie niepokojony w rzeczywistości przez nikogo. Tym się nie wygra wyborów. Trzeba z tego zrezygnować. Dopiero ta rezygnacja i zmiana przekazu postawi włosy na głowie przeciwnikom. Bo oni nie mają nic do powiedzenia ludziom, mogą tylko straszyć PiS-em. Jutro napiszę coś niecoś, (pojutrze, bo jutro wyjeżdżam) o tym kto może być zapleczem i sojusznikiem PiS w Polsce.

Wszystkich zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można kupić książki moje, Toyaha i ojca Antoniego Rachmajdy.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3414
Domyślny avatar

ksena

13.11.2011 10:58

przesłanki nawiazujące do ideowych źródeł powstania II -ej i III-ej Rzeczpospolitej,zgadzam się z oceną funkcjonowania państwa wtedy i dziś wraz ze wszystkimi jego ułomnościami i trudnosciami.Ale sama krytyka i ocena nie wystarczają,należy wreszcie postawić kropkę,, nad i''.Jeśli zmiana przekazu i narracji to na jaką ?
Coryllus

Coryllus

13.11.2011 14:44

Dodane przez ksena w odpowiedzi na dobrze uchwycone

Już ze trzy razy pisałem na jaką. Na pokazywanie osiągnięć i programu. Trzeba to robić docierając bezpośrednio do ludzi. Skoro świadkowie Jehowy potrafią, to PiS chyba też? Nie?
Domyślny avatar

Grze-ch

13.11.2011 15:59

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na ksena

świadkowie jehowy potrafią ale z jakim skutkiem? Zastanów się człowieku...
Coryllus

Coryllus

13.11.2011 16:12

Dodane przez Grze-ch w odpowiedzi na Panie Coryllus...

Widze, że żart i ronia to pojęcia całkiem panu obce. A szkoda.
Domyślny avatar

Gość

13.11.2011 18:23

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na ksena

I tu się całkowicie z Panem zgadzam. Bo jak inaczej można osiągnąć sukces? Dlaczego np. PiS nie promuje takich osiągnięć przynoszących korzyści obywatelom jak np. zniesienie podatku od spadków i darowizn dla najbliższych? Przecież ten podatek zniesiono właśnie za rządów PiS-u, a czy nie było to posunięcie prorodzinne? Przecież zniesiono niesprawiedliwy haracz płacony przez dzieci i wnuki ludzi, którzy całe życie ciężko pracowali na to by coś im zostawić. A mieszkania za tzw przysłowiową złotówkę? Czy to nie było działanie prorodzinne? Gdy po 1989r rozgrabiano majątek narodowy to tylko tak naprawdę PiS uczynił gest w kierunku tych co na ten majątek pracowali przez całe swe zawodowe życie dając im za symboliczne pieniądze możliwość wykupienia zajmowanych mieszkań spółdzielczych, a należało się to im jak przysłowiowa zupa dla psa. Przecież oni te mieszkania zostawią swoim dzieciom i wnukom. Czy jeden i drugi przykład nie świadczy o podtrzymaniu czegoś co nazywamy kontynuacją np. rodziny, tradycji, a przede wszystkim tożsamości? Bo kim będziemy pozbawieni własności? Więc jak inaczej dotrzeć do ludzi nie podając i nie promując takich przykładów? Zwykłym zjadaczom chleba nie są potrzebne żadne wykresy, żadne analizy czy skomplikowane perspektywiczne projekty, im potrzebne są konkretne wprost podane informacje. A przecież takie są.
Coryllus

Coryllus

13.11.2011 19:11

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Już ze trzy razy pisałem na jaką. Na pokazywanie osiągnięć i pro

Wie pan ja już półtora roku pieprzę o tej własności w kółko, a tu się ciągle ktoś zjawia i pyta; ale co pan proponuje? Tylko tak konkretnie, bo gadać to każdy potrafi, co pan proponuje. I tak w kółko. Dziękuję.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

13.11.2011 22:25

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Gość

Czy pan naprawdę sądzi, ze od półtora roku jest obowiązek czytania Pana tekstów?
Domyślny avatar

Rajmund

13.11.2011 11:59

takiego steku bredni i kalumni wymierzonych w Józefa Piłsudskiego i II RP. Produkuj pan dalej te świństwa przyrządzane w endecko-korwinowsko-urbanowym sosie. Może komuś posmakują. Mnie nie i jest to ostatni produkt pana TFUrczości, który miałem wątpliwą przyjemność czytać.
Coryllus

Coryllus

13.11.2011 14:43

Dodane przez Rajmund w odpowiedzi na Dawno nie czytałem

Polcam "Lewą wolną" Józefa Mackiewicza, tam jest jeszcze więcej bredni na temat Józefa Piłsudskiego.
Domyślny avatar

Dorota

13.11.2011 14:06

żeby poróżnić nas patriotów o jakieś tam idee żyjące przed wojną, przypisywane to Piłsudskiemu, to Dmowskiemu, które w naszych realiach nie są wogóle istotne, a pan Autor wykonuje swoje zadanie. Zagrożona jest nasza wolność i suwerenność, proszę nie wprowadzać fermentu w obozie patriotycznym. To do czego zmierzają wespół rządzący wraz z międzynarodowym lewactwem wystarczy. Pozdrowienia.
Coryllus

Coryllus

13.11.2011 14:41

Dodane przez Dorota w odpowiedzi na Myślę, że nadszedł czas

Naprawdę pani uważa, że to ja wykonuję zadanie?
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

13.11.2011 22:22

Ciekawe, że po świetnych analizach pisze pan takie banialuki. Pomijam Piłsudskiego, czyli historię, ale akurat jeżeli chodzi o współczesność, na mediach III RP się znam. Może były robione nieprofesjonalnie, ale  na pewno nie dla pieniędzy, i nikt się na nich nie dorobił. Przeciwnie, wskutek zmasowanych a skutecznych prób zniszczenia wielu inwestorów straciło forsę, a ludziom pracującym tam nie zapłacono należnych pieniędzy.
Domyślny avatar

szara_komórka

13.11.2011 22:37

"Czego spodziewam się od Pana i ludzi tak sprawnie operujących piórem jak Pan ?" Dzisiaj dodam,że po przegranych wyborach nie oczekuje od Pana głaskania i metodą kibiców skandowania: "nic się nie stało". Ale nie mogę się zgodzić z metodą dołowania wszystkiego, w którą Pan jak zauważyłem coraz bardziej wpada. Żeby trochę odpocząć psychicznie proponuję wziąć od czasu do czasu do ręki H.Sienkiewicza, którego jak wyczytałem chyba u Pana, trochę Pan szanuje. Czytelnikowi potrzeba jednak od czasu do czasu wlać do serca trochę otuchy i nadziei, a wiem, że Pana na to stać. Ostatnio, przy podejściu jakie Pan reprezentuje do tematów (totalnej krytyki), zawsze będą to tylko półprawdy. Bo ani nie było tak źle jak Pan pisze, ani tak dobrze jak niektórzy chcieliby,żeby było. Pan wybaczy, że teraz coś osobistego. Długo w takim stanie totalnej krytyki Pan nerwowo nie wytrzyma. Wiem co mówię (mam chyba prawie dwa razy więcej lat niż Pan, chociaż to żaden argument), zgorzkniałość z wiekiem. Szkoda tak dobrego pióra.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,838
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności