Arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej myślę, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś PZPR. Na domiar złego, wczoraj dołączyli do nich Ali-Baba Palikot i jego czterdziestu rozbójników. Zdeptano polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Wszystkie chwyty dozwolone.
Jedynym niekwestionowanym autorytetem jaki nam się jeszcze ostał jest Jan Paweł II.
Niestety, wczoraj pan Tusk celem umocnienia władzy z premedytacją nakazał partyjnym żołdakom by wicemarszałkiem polskiego Sejmu wybrali niejaką Wandę Nowicką. Tak, tak, tę samą, która niegdyś ośmieliła się powiedzieć, iż się wstydzi, że Papież jest Polakiem. Przemilczę już biografię jej partyjnego kolegi pana Kotlińskiego by nie kalać etosu bestialsko zamordowanego ks. Popiełuszki. Nawet nienawistny furiat Niesiołowski wydawał się pognębiony tym upodlającym głosowaniem.
Więc dzisiaj, w Wigilię Narodowego Święta Niepodległości chciałem panu, panie Premierze oznajmić, że choć szanuję funkcję, którą pan piastuje jako Urzędnik Państwowy, to od wczoraj, jako człowiek nie jest pan już moim premierem.
Dlaczego? Bo uważam, że nie sprostał Pan zaufaniu Polaków, którzy panu powierzyli tę moralnie zobowiązującą funkcję. Wiem, wiem, że w polityce trzeba czasem dokonywać trudnych wyborów. Ale nawet Premier nie ma prawa w imię utrzymania władzy bezcześcić najdroższych Polakom świętości. Nie musiał pan tego robić. Więc choć bardzo bym chciał, ja się już do Pana nie przekonam.
Kiedyś pan napisał, że „polskość to nienormalność”. Łudziłem się jeszcze, że się to panu wtedy niechcący wypsnęło. Wczoraj pan pokazał, kim pan jest naprawdę.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Patrz również:
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8658
Szanowny Panie Krzysztofie,dziękuję za ten wpis.Ja też wypowiedziałam posłuszeństwo temu rządowi.
Chciałabym się z Panem podzielić szczerym uśmiechem, który wystąpił na moim lico. Otóż oglądaliśmy z wnukami TV akurat wtedy gdy p. Komorowski uczył polską dziatwę robić kotyliony ( nawet do tego dał się wciągnąć kapitan T. Wrona)na nasze Święto Niepodległości.Moja wnuczka po oglądnięciu tego rzekła: ależ takimi kotylionami dekoruje się konie po wygraniu wyścigów.
Nic dodać nic ująć,tradycji się nie łamie nawet o tym wiedzą dzieci.