Wybory zakończyły się zwycięstwem Platformy Obywatelskiej, która jednak zmniejszyła minimalnie ilość wprowadzonych do parlamentu posłów. Swój stan posiadania w porównaniu do wyborów z 2007 roku pomniejszył również PiS, co trudno nazwać sukcesem opozycji, jeśli weźmiemy pod uwagę cztery lata fatalnych rządów PO-PSL pełnych afer, tragedii i niespełnionych obietnic.
Wszystkim zawiedzionym chciałbym wlać w serce jednak odrobinę otuchy w postaci porcji optymizmu i realizmu. Wiem, że wynik mógłby być lepszy gdyby wybory odbyły się tydzień wcześniej, ale wytykanie błędu z wyrażoną w książce opinią prezesa o Angeli Merkel nie ma sensu. Znalazłby się, jak znam życie, inny kij na Kaczyńskiego gdyż na salonie zapanował na finiszu kampanii autentyczny strach.
Otóż zwycięstwo drużyny Jarosława Kaczyńskiego miałoby sens tylko w wypadku gdyby osiągnięty wynik gwarantował większość pozwalającą obalać prezydenckie weta. Każde inne zwycięstwo byłoby dla Prawa i Sprawiedliwości katastrofą.
Wyobraźmy sobie, co by się działo, gdyby jakimś cudem udało się Jarosławowi Kaczyńskiemu nieznacznie wygrać wybory, sklecić słaby rząd oraz przejąć władzę nad tą stajnią Augiasza czy mówiąc wprost syfem, jaki Tusk pozostawił po sobie?
Żadne systemowe reformy nie byłyby możliwe gdyż na straży interesów establishmentu III RP stałby Bronisław Komorowski. Bardzo szybko media i w wszystkie te salonowe przydupasy zwane nad Wisłą dziennikarzami obwiniliby prezesa za rozgrzebane przez PO inwestycje, niebotyczne długi, w jakie wpędził Polskę duet Tusk-Rostowski, a skandal i kompromitacja podczas Euro 2012 doprowadziłby zapewne do takiego klangoru i wrzasku, że mielibyśmy bardzo szybko przyspieszone wybory, poparcie dla PiS-u spadłoby do około 20 procent, czyli żelaznego elektoratu, a naród, jako zbawcę wybrałby ponownie Tuska lub co bardzo prawdopodobne, Palikota.
Jednak bardziej realny scenariusz wyglądałby tak.
Zwycięski PiS dostaje od Bul-Komorowskiego misję utworzenia nowego rządu, ale po wcześniejszych cichych uzgodnieniach między PO, RP, PSL, SLD, a prezydentem, nie udaje się stworzyć żadnej koalicji. Wtedy to na scenę wkracza ponownie zbawca Tusk, tworzy rząd, a elektorat PiS-u dostaje sygnał, że partia Kaczyńskiego nawet zwyciężając nie jest w stanie sprawować władzy. I w tym przypadku część wyborców PiS zniechęcona takim obrotem sprawy odchodzi i znowu pozostaje przy Jarosławie Kaczyńskim tylko jego żelazny elektorat.
Trzeba sobie wyraźnie uzmysłowić pewne realia. Jeśli weźmiemy po uwagę całe polskie dorosłe społeczeństwo, czyli wszystkich uprawnionych do głosowania to w Polsce nie ma czegoś takiego jak powszechne antysystemowe nastroje, a rządzących popiera niecałe 20 procent Polaków zaś PiS około 15 procent.
Nie można się oszukiwać, że to, co dzisiaj stanowi polski naród, jest już teraz w stanie powszechnie wystąpić przeciw temu systemowi. Niestety dzisiejsi Polacy, i nie jest to żadne wielkie odkrycie, nie są w stanie dokonać wzniosłych patriotycznych czynów. Jak już nie raz pisałem, jedynym bodźcem, jaki może wywołać powszechne protesty jest brak lub niebotyczny wzrost cen tej symbolicznej już kiełbasy.
Wymordowanie przez dzisiejszych „przyjaciół”, a kiedyś okupantów, z Moskwy i Berlina, dużej części polskich elit oraz półwiecze komunizmu sprowadziło nasz naród do roli kiełbasianych buntowników, a zmiana tej sytuacji wymaga długiej i mozolnej pracy u podstaw.
To, co wydarzyło się 9 października jest dla opcji niepodległościowej i patriotycznej optymalnym na tę chwilę rozwiązaniem.
Niestety nadal będziemy zmuszeni przyglądać się panoszeniu w naszym kraju ewidentnych szkodników i strażników obcych interesów. Nadal musimy z bólem czekać na katastrofę gospodarczą, która zbliża się wielkimi krokami i jest nieunikniona.
W swoich tekstach często z satysfakcją stwierdzałem, że ukryta za kosztowną dekoracją imitującą demokrację, grupa trzymająca prawdziwą władzę w Polsce jest w dramatycznej sytuacji. Powodem tego był brak stworzonej przez służby i obce lobby ekipy, która mogłaby zluzować Tuska.
Sytuacja się zmieniła i do tej roli, jak widzimy z sukcesem oddelegowano biłgorajskiego pajaca. Po rządach „prawicy”, za jaką miało uchodzić PO, najczęściej niezadowoleni obywatele zwracają się ku lewicy. Właśnie taką „nowa lewicę” wystrugały nam na poczekaniu „siły tajemne”, a zachęcanie przez Andrzeja Olechowskiego (TW „Must”), Platformy Obywatelskiej do koalicji z Palikotem nasuwa pytanie czy czasami jednym z zakulisowych akuszerów nowego ugrupowanie nie był ponownie jego oficer prowadzący, generał Gromosław Czempiński? Ale to już temat na oddzielny artykuł.
Polskie społeczeństwo przypomina dzisiaj nieprzytomnego alkoholika, który nie dostrzega jeszcze, że sięgnął już kompletnego dna i leży w rynsztoku. Czy ocknie się, kiedy nie tylko ściągną mu z ręki zegarek, ale nawet pozbawią pocerowanych skarpetek?
Nie wiem. Pamiętam jednak, że nie ocknął się masowo po smoleńskiej rzezi, skandalicznym śledztwie pełnym fałszerstw i haniebnych dyskwalifikujących zachowaniach polityków, których w niedzielę ponownie wybrał.
Na Tuska, Palikota czy nikczemną kłamczynię Ewę Kopacz, mogło głosować tylko polactwo, a nie Polacy.
Czy dzisiaj powinniśmy popadać w defetyzm i obrażać się na polskie społeczeństwo, które niestety w większości nosi w sobie duszę postkolonialnego niewolnika? Nie.
Należy przyjąć do wiadomości, że jesteśmy w mniejszości i starać się, każdy na swoim gruncie przekonywać każdego dookoła do własnych racji. Konieczna jest również nieustanna modlitwa i kontynuowanie Krucjaty Różańcowej oraz wiara, że zwycięstwo w końcu nadejdzie z tego prostego powodu, że mamy rację.
Jesteśmy jedyną mniejszością, za którą nie wstawi się żaden lewak, Unia Europejska czy Fundacja Helsińska. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż hołubieni przez postępowców homoseksualiści, transwestyci czy innej maści dewianci.
Mniejszości, bowiem również podlegają podziałowi na słuszne oraz te zwalczane przez samych obrońców mniejszości.
Nie ma wyjścia, musimy trwać, działać i jednocześnie uzbroić się w cierpliwość.
Tylko Polski żal.
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (41/2011)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5300
Dzięki i za to!!!!
Nie dojrzeli do tego aby być wolnymi.Polscy niewolnicy nie są zdolni do życia w wolności i wolą dyktat,zgięty kark i aby karmiono ich fałszem, i
z tym im dobrze.Gdy dojdzie do nich,że są najzwyklejszą polityczną padliną
i gdy odczują to na własnej skórze zaczną myśleć to będzie musztarda po obiedzie.Gdy się dopełni ten syf polityczny i moralny i przyjdzie świadomość,że się jest nikim to się przebudzą.
Kokosie nie jest nas tak mało jak by się mogło wydawać.Mniemam,że ci którzy głosowali na PiS to ludzie świadomi swoich poglądów i jest ich 4 295016.To naprawdę ogromna liczba ludzi,którzy nie dali się ogłupić mediom.To ludzie mający w sercach wartości,stali w swych przekonaniach. Ile zostałby przy Tusku gdyby przedstawiano go tak jak Kaczyńskiego?
PIS to jedyne odstępstwo od bandyckiego układu okrągłostołowego.
Może i"zaprzańcy" (gdyby byli sprytni) pozwolili by na zwycięstwo PIS-u po to, aby mając koalicjanta, takiego jak poprzednio nie był zdolny do żadnego działania.
Tylko jest sprawa-Smoleńsk. Tu nie mogą wypuścić prokuratury z rąk nawet na chwilę.
Kokosku! Rozumiem, smiech przez lzy, nigdy nie jest tak zle, by nie moglo byc gorzej.....
Ale sama cierpliwosc jest niewielkim wkladem w osiaganie celow. Nikt nam nie da zwyciestwa jak manne z nieba, nikt nie ulatwi drogi do zmian w Polsce. To nie jest interes skamielin, ktore glosowaly na PO lub do wyborow nie poszy z prostej przyczyny: nalezaloby sie opowiedziec, zdecydowac, poprzec, albo odrzucic i przed samym soba opinie te uzasadnic! Byc w zgodzie z wlasnym sumieniem! Tylko powstaje pytanie, czy my jeszcze radzimy sie wlasnego sumienia? Czy ono ma prawo pierwszenstwa przy podejmowaniu decyzji? Czy wyzwolilismy sie z neoprenu moralngo, nalozonego na postepowanie i przekonalismy dusze, ze piekla nie ma?
Wystarczy, ze tu, ze teraz?
Malo wymagajacym spoleczenstwem stalismy sie!
A najgorsze, ze wiekszosc wolalaby zapomniec, ze Narod musi miec korzenie, by sie rozwijal. Od juz, od zaraz.
Pozdrawiam Cie serdecznie!
z prostego powodu
po co pisac ze konieczna jest modlitwa i różaniec
nie kazdy jest religijny
nie kazdy jest katolikiem
i takie wstawki tworza w nim obraz fanatzmu i zascianku religijnego
a przeciez tez chce placic mniejsze podatki i zyc w uczciwym swiecie
a takie wtrety go zniecheca i potwierdza dezinformacje GWniano-podobnych przekaziorow
nie piszmy tekstow dla samych siebie!!!
katolik dopuszcza zbawienie również niekatolika
Zapamiętaj –w życiu należy postępować tak ,żeby na drugi dzień można było sobie samemu spojrzeć w oczy a Ty proponujesz ,żeby mówić ciszej o katolicyzmie, patriotyzmie ,polskości ojczyźnie ,żeby nie rozzłościć tych którzy i tak mają swoje konkretne plany dotyczące naszej ojczyzny Polski .Poczytaj sobie na temat Judeopoloni państwa buforowego miedzy Rosja a Niemcami a plan ten powstał już 1914 roku i w dalszym ciągu brany jest pod uwagę
Byłem niedawno przy pomniku Jezusa Chrystusa Króla w Ustroniu- ufundowanego przez anonimowego darczyńcę i przeczytałem tam ,że” Kto nie bierze swojego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt. 10.38) a interpretacje tych słów pozostawiam Państwu do przemyślenia
Zwycięstwo PiS, szanowny Panie, dodałoby sił połowie Polaków, tej połowie, która nie leży w rowie pijana. Tak bardzo potrzebne nareszcie jakieś zwycięstwo. Nawet gdyby miało trwać tylko dwa tygodnie, i zmarnowane zostałoby z winy okoliczności (prezio), a nie własnych błędów.I dlatego wielka szkoda, że jednak nie zwyciężyli.
Dzieki za realizm.
Zamiast plakac i zalamywac rece trzeba popatrzec na rzeczywistosc i ocenic ja realnie. Dosc juz tych utyskiwac ze Jaroslaw zrobil to czy tamto oraz ze ktos w kampanii powiedzial za duzo lub za malo.
Spoleczenstwo jest jakie jest i nie zmieni sie go ot tak po prostu.
A nas jest ponad 4 milony. 4 milony ludzi ktorzy maja racje i sa tego swiadomi. 4 miliony ludzi odpornych na medialna manipulacje. 4 milony ludzi ktorzy maja szacunek dla wartosci i sa bardzo zdeterminowani. 4 milony ludzi ktorzy coraz lepiej sie organizuja.
Te 4 milony to nie w kij dmuchal i zaprzancy o tym wiedza. Jutro moze byc juz 6 milionow (czytelnictwo GW i ogladalnosc TVN'u spadaja w duzym tepie).
Zaprzancy probuja uruchomic rezerwe antyklerykalnej lewicy majacej oparcie glownie w menelstwie. Nie jest to fundament na ktorym mozna cos wybudowac. To nie Francja czy Niemcy z '68, teraz juz lewackie haselka nie sa takie nosne jak kiedys.
podzielam Pana zdanie..biala rasa po prostu sie zatraca..tak latwo toleruje wszelkie zlo tego doczesnego zycia i to jest smutne...popatrzmy na inne kultury i religie..czasem moze mniej "cywilizowani',ale bogaci duchem,...moralnosc i wartosci to dla nich priorytet....wystarczy troche pomyslec ,kto jest w lepszej sytuacji!nie
wreszcie postanowilam wejsc do internetu i poczytac .MYSLE PODOBNIE---szkoda slow ---- jakis dzikiped POLAKOW czy wielkie oszustwo ? spedzilismy z mezem troche lat w USA ---NIE MOGE ZROZUMIEC POLAKOW --jak mozna tak nisko upasc ? CZY JESTESMY DALEJ DUMNYM NARODEM ? MYSLE ZE NIESTETY ---NIE JESTESMY --MYSLE ze jestesmy ZWYKLYM SMIECIEM !!!!! TERAZ niszcza nam WIARE ---zabieraja CZESC I DUME NARODOWA .SMUTNO MI ---NIE MAM JUZ SIL ABY TLUMACZYC I GADAC Z TA CHOLOTA , KTORA UWAZALAM ZA INTELIGENCJE !!!!!!!!!!LARUM GRAJA !!!!!!!!!!!!!CZY POLACY SLYSZA ???? Przepraszam za BRAK WIARY W NAROD POLSKI .