...że byłam na urlopie, a urlop był „śladami”. Tym razem śladami oddziału AK „Zenona”na Podlasiu.
Tak się dziwnie składa, że mój własny ojciec jest jednym z ostatnich żołnierzy Zenona, a jego cioteczny brat, czyli mój cioteczny wujek („Orsza”) poległ tamże w ostatniej potyczce oddziału z Niemcami.
Z moim ojcem nie byliśmy w najlepszych stosunkach, bo rodzice rozstali się, kiedy miałam cztery lata. No i teraz była to taka jakby ostatnia pielgrzymka i opowieści dla prawnuków. Jutro pokażę zdjęcia – dziś tylko jedna informacja.
Nie miałam pojęcia, że Matka Boska Leśniańska jest Opiekunką żołnierzy Rzeczpospolitej!!!
Dawno nie byłam nad Bugiem, piękne miejsca, dobrzy ludzie. A w miejscu, gdzie odbyła się słynna (i wygrana) bitwa oddziału z Niemcami– plantacja malin, pysznych! I takie to było wspominanie – Ojciec stał na polanie wśród lasu i opowiadał, skąd szli Niemcy i jak został ranny i jednocześnie jedliśmy te maliny.....
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3864
i ta dusza harda, sercoszczypacielna.Goscinnosc, patriotyzm, ufnosc mamy w genach.Nas wysylano na Sybir, konfiskowano majatki, rozpijano, zamykano szkoly - Bylismy Polska B - dzis przez "ynteligentow"nadal jestesmy osmieszani ale mamy -GODNOSC i intuicje samozachowacza. Zapraszam na nad Bug, nad piekne biebrzanskie zakatki'Kirdys sie spiewalo Polesia czar - to dzikie knieje moczary- coz pozostalo Polesie
Brakowalo Cie! Dobrze, ze juz jestes!
Pozdrawiam na dzien dobry!