Chyba nikt nie ma większych wątpliwości, że władza w Polsce pogrąża się coraz bardziej w kryzysie. Wyśmiewają się z niej kibice i sarkają na nią nawet służalczy dotąd celebryci. Ci ostatni przycichli nieco, przerażeni demonstracjami w rocznicę tragedii smoleńskiej, ale nie znaczy to przecież, że rząd Tuska zaczął im się znów podobać. Już po raz czwarty w moim dorosłym życiu jestem świadkiem podobnego procesu. Zaczyna się zawsze od kompromitacji, potem mamy coś w rodzaju tonięcia w bagnie, a po paru latach następuje nieunikniony upadek ekipy rządzącej.
Po raz pierwszy obserwowałam to w latach 1968-70. Wydarzenia marcowe z ich wybuchem antysemityzmu i nagonką na studentów oraz inteligencję były kompromitacja rządu Gomułki. Po tym nastąpiło dwa i pół roku, w czasie których powtarzano "nie pij kawy tylko ziółka, będziesz głupi jak Gomułka". Potem były tragiczne wydarzenia grudnia 1970 i rząd Gomułki upadł. Nawet prośba o interwencję Związku Sowieckiego nie zdała się na nic.
Gierek cieszył się poparciem społecznym do czerwca 1976 r. Jego ekipa okazała słabość wycofując się w czerwcu 1976 z podwyżki cen, a potem mściła sie za to na robotnikach Radomia i Ursusa bijąc ich i wsadzając do więzień. Była to potężna kompromitacja. W następnych czterech latach rozwijała się opozycja demokratyczna, drugi obieg i powstawały zalążki wolnych związków zawodowych. Ludzie mówili: "Idź do Gierka, da ci cukierka, Gierek ma, to ci da", wzglednie: "Wódz, a za wodzem pic. wódz, a za wodzem...nic". Potem przyszedł sierpień 1980, powstała "Solidarność" i rządy Gierka sie skończyły.
W grudniu 2002 wyszła na jaw afera Rywina, która ujawniła rozmiary korupcji w SLD. Wszyscy usłyszeli o "lubczasopismach" i mogli oglądać obrady komisji parlamentarnych wyjaśniających tę sprawę oraz aferę Orlenu /paliwową/. Rywin poszedl w zaparte i wziął wszystko na siebie, lecz jego partii nic to nie pomogło. Po prawie trzech latach, w listopadzie 2005, przegrała z kretesem wybory parlamentarne i prezydenckie.
W dniu 10.04.2010 doszło do tragedii smoleńskiej. W każdym normalnym kraju po czymś takim następnego dnia rząd podałby się do dymisji, nawet gdyby nikt z jego urzędników nie ponosił żadnej osobistej winy. Zamiast tego Tusk oddał śledztwo Rosjanom, wierząc, że zamotają oni je i uratują mu skórę. Kompromitacja stała się jednak faktem i nic już tego nie zmieni. Do tego dochodzi ogólna nieudolność we wszystkich innych sprawach. Dziś kibice piszą na transparentach: "Donald matole twój rząd obalą kibole" względnie; "Towarzyszu Tusk nie zamkniesz nam ust". Powstają różne opozycyjne grupy. Sytuacja rozwija się tak, jak w poprzednich trzech razach, niewiadomy pozostaje tylko moment upadku PO. Jeśli wierzyć historycznym analogiom, powinien on nastąpić pomiędzy jesienią 2012, a wiosną 2014. Ja osobiście obstawiałabym wiosnę 2013, ale to tylko wróżenie z fusów.
Polecam moją notkę "Jak lewacy pomogli prawicy wygrać wybory lokalne w Hiszpanii" - /TUTAJ/.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7515
Nie zapominajmy zresztą, że po 10 kwietnia na terenie lotniska w Smoleńsku i tak przepywali prokuratorzy, żandarmi, śledczy z Polski. I dostali zgodę na przylot, lądowanie, pobyt itd.