Czy partia, której przywódcy publicznie pokazują, że się nie znoszą, może wygrać wybory? Nie. Wyborcy chcą jedności. Dlatego Platforma Obywatelska za rok przegra wybory europejskie, potem samorządowe, a za dwa lata parlamentarne. Ta partia władzy przypomina SLD. W latach 2003–2005 na lewicy obowiązywała identyczna zasada, jak teraz u liberałów: złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Niegdyś Miller z Kwaśniewskim byli jak gryzące się buldogi, teraz w tych rolach obsadzili się Tusk ze Schetyną oraz dziesiątki innych pomniejszych watażków. Już tego nawet nie kryją. Szef klubu parlamentarnego dzwoniący do lokalnego lidera Platformy i „nadający” na własnego premiera. Zwolennicy lidera PO wysyłający po czwartkowym zarządzie partii esemesy typu: „Schetyna pozamiatany” lub „Schetyna przegrywa i siedzi zły” (autentyki, pokazywano mi oba).
Cóż, w tym ugrupowaniu nie istnieje wewnętrzna lojalność. Spodziewana rekonstrukcja rządu będzie dalszym ciągiem wojny o to, „kto kogo” w Platformie, a nie próbą pozyskania dla rządu np. bezpartyjnych fachowców. Opozycja realna, czyli Prawo i Sprawiedliwość wygra, bo jako jedyna ma program i pomysł na Polskę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1646
Panie Posle ,jestem PiSowcem od zawsze.J.Kaczyńskiego mimo jego małych wad ,kto ich nie ma,uwielbiam.Proszę o trochę mniej hurraoptymizmu.To nie jest zarzut,lecz rada.Ten nadmierny optymizm może niektorych razić.Proszę mnie nie zrozumieć żle.Mam osobiście nadzieje ,że wygramy i to tak żeby moc rządzic bez "wspolnikow"Pozdrawiam!