Skąd się biorą dzieci?

Słucham ze smutkiem nawoływań prof. Rybińskiego, by dawać rodzicom po tysiąc zł miesięcznie na dziecko. Pomysł służy na pewno podniesieniu popularności tego ekonomisty, ale nie bardzo widać perspektywę, żeby rodzice mieli zobaczyć choćby grosz, nawet gdyby profesor został premierem (ale to chyba w rządzie PJN, czyli raczej nierealne). Smutek płynie stąd, że organicznie nie znoszę hipokryzji i kpin z rzeczywistości.
Gdzie te dzieci, co będą pracować na emerytury w Polsce i na polską populację? Żeby w ogóle była Polska?
Doskonale to wiadomo. Siedzą w Anglii-nie-Anglii, w Niemczech i w Kanadzie na zmywakach, ale na zagranicznych uniwersytetach też. I tam właśnie rodzą następne dzieci, jak wiemy w tempie, o jakim w Polsce można tylko pomarzyć.
W Polsce nie.
Dla polityki prorodzinnej próbowały coś zrobić rządy AWS. Wcześniej nie była w modzie. Organizacje kobiece z krajów zachodnich przyjeżdżały do Polski od 1993 roku, by przekonać nas, że możemy już zdjąć czarczafy i dorównać w pracy mężczyznom. Słychać było głównie osoby pokroju Wandy Nowickiej, z jej publicznymi żalami na forum światowym (Kair), że Polska niestety ma Papieża, co przeszkadzało feministkom rozwinąć odpowiednio skrzydła i przepchnąć odpowiednie prawodawstwo. Wyśmiewany przez lewacką – wtedy istniała niemal wyłącznie taka - prasę minister Kazimierz Kapera, dręczone przez nią dzielne panie z Biura Rzecznika do spraw Rodziny, jak Kasia Mazela czy minister Smereczyńska – tak, to oni przygotowywali w 1999 roku raporty o katastrofalnym stanie rodziny, o zmasowanym ataku brukowej prasy na młodzież i kobiety. Czy wiedzą Państwo, ile sprzedawano MIESIĘCZNIE egzemplarzy pochodzącej głównie z Niemiec prasy tabloidowej dla kobiet i dziewcząt w 2000 roku?  Miesięcznie było to 20 mln egzemplarzy, po dwa na statystyczną kobietę powyżej lat 15. Fałszywe porady prawne, styl życia, w którym dwunastolatki powinny pamiętać o antykoncepcji a dojrzałe kobiety bezmyślnie sięgać po hormonalną terapię zastępczą. Przy stylu rządów, wytworzonym przez Unię Wolności i SLD (wtedy chyba SdRP) przed okresem rządów AWS nie było tamy dla brukowej prasy, demoralizowania młodzieży, ogłupiania kobiet i dla swobodnej działalności koncernów farmaceutycznych i prezerwatywowych.
Kryzys urodzeń nie pojawił się wczoraj, w 1999 roku był już bardzo widoczny, bodajże w 2000 osiągnęliśmy przyrost ujemny. Kiedy napisałam wtedy w „Życiu z kropką” u Tomasza Wołka (Wołek z poprzedniego wcielenia) artykuł „Sejmie, czas na rodzinę”, poprawniaczki wrzasnęły „Sejmie, czas na równość!” i nazwały mnie talibem. Bo za równość dostawało się i dostaje sporą kasę z Rady Europy i Unii, z sekretariatów ds. równości kobiet w ONZ, z instytucji promujących antykoncepcję – czytaj reklamujących prezerwatywy. A za promowanie rodziny i wychowanie dzieci nie.
I co jest dzisiaj? Czekać, płakać i supłać po tysiąc złotych na dziecko?
Nie trzeba czekać 25 lat, aż dorosną dzieci, które urodzą młodzi ludzie w płonnej nadziei, że dostaną na nie po tysiąc zł miesięcznie. Nie trzeba nawet wielkich pieniędzy na wielkie inwestycje, skądinąd potrzebne w sytuacji, gdy praktycznie zlikwidowano polski przemysł. Trzeba wreszcie – a można by bardzo szybko – doprowadzić do sytuacji, w której w Polsce młodzi ludzie będą mogli normalnie, dobrze zarobić.
Pani prof. Ewa Thompson z USA, znana autorka twierdzenia, że Polska to kraj postkolonialny (szkoda, że rzadko powołują się na jej fachowe autorstwo ci, co propagują tę ideę), która niedawno była w Polsce, zauważyła, że największym problemem jest tu bieda. Dotyka ona nawet tych, co myślą, że jest im nieźle, bo widzą, ze innym jest gorzej. Bieda oznacza gorsze jedzenie, cięższą bo mniej kwalifikowaną pracę, gorszy wypoczynek, mniejszą wiedzę, więc większą podatność na propagandę i reklamę, większe zmęczenie, krótsze życie.
Jak zwalczyć biedę? Prof. Rybiński na pewno nam to powie, jak się go ładnie poprosi, on ma tyle dobrych pomysłów. Np. opodatkować banki. Wczoraj podano, że Unia kazała opodatkować transfery pieniędzy w 11 czy 12 krajach, w Polsce nie. Z Polski można ciągle transferować forsę za friko? bez oddania choćby grosza na krajowe cele społeczne? Wiem, wiem, ja nie rozumiem się na ekonomii, może banki mają tu się lepiej rozwinąć, więc nie można ich strzyc. Ale w biednym kraju banki nie mogą rządzić jak chcą. Pamiętacie, jak na początku lat 90. zniesiono podatki dla kasyn gry i te kasyna wypłacały olbrzymie pieniądze na różne cele społeczne, a zagraniczni (bo skąd w Polsce pieniądze na kasyno) właściciele tłumaczyli, że głupio im tak zagarniać wszystko dla siebie?
Niech Polska ściąga podatki z wielkich zagranicznych sieci handlowych i pilnuje, by płaciły uczciwe pensje pracownikom, na poziomie przynajmniej zbliżonym do zachodniego. Pieniądze z podatków i unijnych dotacji niech obraca budowę dróg czy dworców, ale pilnując, by nie ukradli ich wielcy złodzieje, tylko żeby wypłacano je młodym ludziom jako dobrą pensję za wykonaną pracę. Dobrą, dobrze płatną pracę przy budowie dróg, obsłudze załóg, w barach i restauracjach przydrożnych, przy obsłudze pociągów i dworców, przy opiece nad maluchami, w produkcji posiłków, w policji, szpitalach i opiece nad starszymi ludźmi. I przy wszystkich tych drobnych ale ważnych, szalenie potrzebnych czynnościach, które są pracą, za którą można zapłacić jak wyżej.
Oczywiście, za dobrą pracę. Bez demoralizującego rozdawnictwa, w konkurencji z innymi.
Ale bez bezczelnego wyzysku. I bez państwowej korupcji.
Wtedy dwa miliony młodych Polaków wróci a kolejne dwa nie wyjadą, i sami się rozmnożą, bez jałmużny od rządu.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Janko Walski

16-02-2013 [11:43] - Janko Walski | Link:

Oczywiście koszt, który miernoty Tuska natychmiast wyliczyły (Rostowski potrafi mnożyć) i zadęły, jest sprawą drugorzędną wobec zagrożenia naszego istnienia, jakie stwarza przepaść pomiędzy 400 tys. urodzeń a 600 tys potrzebnych do utrzymania populacji, w dodatku wciąż pogłębiająca się.

"młodzi ludzie będą mogli normalnie, dobrze zarobić" - to jest niestety fałszywy mit. Kraje zachodnie przekonały się o tym na własnej skórze już dawno, dlatego wprowadziły regulacje prorodzinne. Właśnie z tych regulacji prorodzinnych korzystają młodzi Polacy pracujący na zmywaku i we wszystkich pozostałych miejscach.

Obrazek użytkownika xena2012

16-02-2013 [13:23] - xena2012 | Link:

staje się bezprzedmiotowe w obecnej sytuacji.Nie ma co zwalać winy na feministki i aborcjonistki czy ogłupiające tabloidy.Polska nie ma miejsc pracy ani dla dzieci ani ich rodziców.Polskę pozbawiono przemysłu,zlikwidowano a nawet zniszczono wszystko przez złodziejskie prywatyzacje i sprzedaz za grosze.To jest rzeczywistą przyczyną,że ludzie wahają się przed posiadaniem potomstwa nie mogąc dzieci ani wychować ani wykształcić mając samemu trudności z pracą.I co z tego,że będą dotacje czy ulgi dla rodziców,przecież te dzieci kiedy dorosną i tak z Polski wyjadą w poszukiwaniu pracy.Zamiast w debatach przerzucać się cyframi ,,ile na dziecko'',czy tysiąc złotych to dużo czy mało sięgnijmy do źródeł i prostych prawd,że trzeba wypracować dochód,żeby go potem dzielić.Mamy w Polsce złoża naturalne dlaczego ich nie chcemy eksploatować jako my-Polacy,a nie obce zagraniczne firmy,dla kogo te bogactwa trzymamy,kto nam nie pozwala z nich korzystać? ODpowiedzi jednak daremnie szukać w debatach.

Obrazek użytkownika fritz

16-02-2013 [14:31] - fritz | Link:

Znaczy Niemcy przeprowadzily i dalej przeprowadzaja deindustrializacje Polski.

Polska ma resourcy i moze sie jak odbudowac po 23 latach zniszczen okupacji po 1989.

Pod warunkiem, ze wlasnie polski rzad bedzie rzadzic.

1000 zloty moze byc tym impulsem umozliwiajacym wygranie wyborow przez Polakow.

Innymi slowy, Polska moze wygrac.

Obrazek użytkownika fritz

16-02-2013 [14:27] - fritz | Link:

będą mogli normalnie, dobrze zarobić."

*** Oczywiscie, potrwa to nastepne 10-15 lat pod warunkiem, ze Polacy beda mieli polskie a nie rasistowskie
antypolskie rzady. A wtedy bedzie to ... musztarda po obiedzie, ze tak powiem.

Antypolskosc tych rzadow wyraza sie np. nieopadtkowaniem bankow.. Unia nie zakazuje tego robic, nieprawdaz?

1000 zl. moze rowniez przyciagnac do urn tych, ktorzy nie glosuja a ktorzy dzieki temu na PiS zaglosuja. W ten sposob odwrotnosc wydarzen zostanie odwrocona.
Narod zawalczy o 1000 zl popierajac powstanie polskiego rzadu JK i PiS wbrew propagandzie antypolskiego rzadzacego ukladu.

I co lepsze, oni beda zawsze chodzic na wybory i glosowac na polska partie jak dlugo beda mieli dzieci ponizej 18 roku zycia.

Innymi slowy 1000 zl moga pomoc wygrac Polakom wybory. Oczywiscie pod dwoma warunkami:

1. JK nie zostanie zgodnie z tradycja wypuszczony w pokrzywy przez jego wlasnynych, najbardziej zaufanych wspopracownikow, patriotow (tylk czyich?) kompromituajac sie i zarazajac w ten sposob wyborcow. Wierni wspolpracownicy JK bardzo pilnie uwazaja, zeby... przegral. Nawet mu PJN na kampanie prezydencka zafundowali (tzn. sie sztab kampani to byli ludzie PJN)

2. JK wbrew swoim najbardziej zaufanym wspolpracownikom poprze stworzenie systemu kontrolnego liczenia glosow. Jak na razie JK zdystnasowal sie od tego. Powierzyl sprawe w rece opatrznosci. To sie w glowie nie miesci. W takiej sytuacji branie udzialu w wyborach nie jest niczym jak taniecem chocholim.

Obrazek użytkownika DRaj

16-02-2013 [15:44] - DRaj | Link:

Jesienią 2012r. miałem okazję rozmawiać z młodym chińskim naukowcem z Xian'u, który po raz czwarty kilka dni przebywał w Polsce. Gdy spytałem go o porównanie miedzy Polską a Chinami stwierdził ze podstawową różnice stanowi brak perspektyw rozwojowych w Polsce (niewielki przemysł i brak zaplecza innowacyjnego) i ... widoczna zawłaszcza w małych ośrodkach bieda. Zwrócił uwagę na to, że mimo ze w Polsce zarabia się jeszcze nieco lepiej niż w Chinach (choć w wielkich miastach chińskich wyraźnie lepiej niż w Polsce) to wysokie ceny utrzymania powodują brak oszczędności osób pracujących. W Chinach pracownicy są w stanie oszczędzić 20-30% miesięcznych zarobków nie tylko dlatego że są oszczędni ale że miejscowe ceny na to pozwalają. Zresztą wg niego zawsze było tak że owe 20-30% w tradycji i w kulturze należało zaoszczędzić a u zwykłych ludzi nie ma zwyczaju zadłużania się. Kredyty są domeną wielkich projektów gospodarczych, kredyty gotówkowe są raczej nowością (zwrócił uwagę na znaczną ilość placówek bankowych w Polsce w centrach miast co w Chinach absolutnie nie występuje). tam ludzie jeśli się zadłużają to na 2-3 pensje które są w stanie w rok spłacić a celem jest ... zakup mebli (nadal bardzo drogich), lub samochodu (dotyczy to średniej kadry technicznej dla której staje się środkiem pracy, wtedy okres kredytu jest do 3 lat). Poza tym wg niego w Polsce jest niższa dzietność niż w Chinach w których odstępuje się oz zakazu posiadania więcej niż dwojga dzieci ("jak toś ma pieniądze to może mieć nawet piątkę dzieci" a kary się za nadmierną liczbę dzieci likwidują gminy zmieniając je z pieniężnych na opłaty miejscowe od głowy). Po tej rozmowie sprawdziłem to o czym wspominał mój interlokutor. Polecam stronę http://raportzpanstwasrodka.bl... p. Adama Machaja ze Szczecina który od 2008 roku przebywa w Chinacg. Sądzę że wkrótce rozpocznie się nasza kolejna emigracja tym razem do takich krajów jak Chiny, Turcja czy Arabia Saudyjska gdzie życie staje się coraz lepsze i coraz bardziej dostanie. A i dzietnośćc jest naturalna.

Obrazek użytkownika DRaj

16-02-2013 [16:02] - DRaj | Link:

gdyż ich nie wybraliśmy ("nie wyhodowaliśmy", to co mamy te postkomunistyczna reprogenitura w prostej postaci) owe 20 mln nakładu "pism kobiecych" miesięcznie wpoiło trwale większości naszych kobiet to że trzeba wybierać "eleganckich" i "wysokich", że "aborcja to niestety często konieczność" no i że "ustępujący Benedykt jest zbyt konserwatywny". Efekt tego przekazu już działa i niestety działać będzie. Niestety siły patriotyczne nie mogą liczyć na jakiekolwiek wsparcie zewnętrzne gdyż USA Demokratów (zwłaszcza Obamy) nie jest nam przyjazne, sąsiedzi wiadomo, Izrael to jedynie własne interesy kto wie czy ten kraj nie jest istototnym sprawcą stanu obecnego, pozostają nam ... Chiny, Turcja i Arabia Saudyjska od których z wielu rozmaitych względów mamy lub możemy mieć wsparcie; oczywiście tradycyjnie pozostają przyjazne nam Węgry i Łotwa i to chyba wszystko. Na Węgrzech powoli sytuacja dzięki premierowi Orbanowi się zmienia na lepsze, na Łotwie jeszcze nie bo tam stan umysłów podobny do naszych polskich ...

Obrazek użytkownika xena2012

16-02-2013 [16:14] - xena2012 | Link:

nad tym by nie dopuścić do wygranej Kaczyńskiego i aby młodzi ludzie nie mieli pracy dzielnie pracują ludzie od Tuska.Po co niby wyjeżdża w teren tuskobus?żeby się pochwalić ,,deszczem pieniędzy''które wywalczył w Brukseli Tusk? A skadże,on przecież w Brukseli nawet nie wychylił sie z kąta,żeby o cokolwiek powalczyć,złapał co skapnęło nawet nie policzywszy czy ten nawet sie opłaca.On będzie jeździł i opowiadał dyrdymały o tym na co pójdą te pieniądze,a wymieniwszy te wszystkie pilne potrzeby rozłoży ręce stwierdzając z udawanym smutkiem,że na politykę prorodzinną już nic nie zostało.Jeszcze dwie czy trzy emerytki ,którym wcześniej wciśnięto do ręki po 20 zł rzucą się na szyję Tuskowi z okrzykiem kocham pana,panie premierze i tuskobus odjedzie.Wycieczki tuskobusem to żadna debata społeczna i to my powinniśmy wreszcie coś zainicjować,podsunąć PiS-owi problemy których on może nie zauważa.Polityka prorodzinna nie może istniec obok lub zamiast działań systemowych,a tym jest stworzenie klasy średniej związanej z produkcją krajową.

Obrazek użytkownika fritz

16-02-2013 [17:32] - fritz | Link:

i nic innego.

Tylko ze pijar pijarem a rzeczywistosc rzeczywistoscia.

Od teraz disonans jest tak olbrzymi, ze pijar nie bedzie w stanie przykryc.

Pytanie do PiS, czy jest w stanie zeelektryzowac czyms niszczony narod.

1000 zl / stypendium demograficznego byloby bez watpienia takim impulsem.

PiS moglby pojsc krok i przedstawic nastepujaca oferte.
Rodziny, ktorym sie dzieci urodzily 3 latemu, znaczy przed wyborami, dostaja dodatkowo 100 zl.
Dwa lata przed wyborami: 150 zl

Rok przed wyborami: 200 zl.

Polska ma resourcy i przy madrej polityce mozna przeprowadzic reindustrializacje, wlacznie ze stoczniami.

To sie daje placic.
W ten sposob PiS dotarlby do okolo 3 mln ludzi dodatkowo.