Dziś słów parę o czymś, co wielu w kontekście rządu Tuska zdziwiło, choć pozorne to tylko zdziwienie.
Jest swoistym paradoksem, że politycy, którzy sami grają w piłkę i lubią oglądać mecze- mówię o ferajnie Donalda Tuska- nagle znienawidzili kibiców i kompletnie nie potrafili dopilnować budowy stadionów na Euro 2012. Tusk był kiedyś kibolem Lechii Gdańsk, Grzegorz Schetyna jeździł na wyjazdy jako szalikowiec Odry Opole, większość kibiców piłkarskich w Polsce w 2005, 2007 roku popierała PO manifestowała poprzez skandowanie w czasie meczow pilkarskich haseł za Tuskiem a przeciw Kaczyńskiemu. Teraz ci sami kibice są zatrzymywani i dostają grzywny za okrzyki „antyrządowe”. Cóż, kibice, jak wielu innych wyborców PO przekonało się na własnej skórze na czym polega „polityka miłości”.
Jeszcze parę tygodni temu Tusk w efektownym kasku uśmiechał się do kamer TV na Stadionie Narodowym w Warszawie, a jego urzędnicy mówli, że wszystko jest „cacy”. Dziś ten sam Tusk z marsową miną daje opr tym samym urzędnikom. Propaganda sukcesu krótkie ma nóżki. Tenże Tusk woli nie pamiętać jak jego przyjaciel minister Drzewiecki ogłaszał w Pekinie w 2008 roku jak to Chińczycy pomogą nam budować drogi...
Najwyraźniej ten rząd nie ma farta ani do kibiców, ani do stadionów, ani do piłki nożnej. Zresztą do niczego nie ma dobrej ręki. Poza propagandą, oczywiście. Ale samą propagandą nawet mistrzostw w piłkarzyki się nie zrobi, a co dopiero Euro 2012.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3829
Zachodzi pytanie: czy gdzies na swiecie, gdziekolwiek i kiedykolwiek w historii ludzkosci, istnial rownie idiotyczny, pustoslowy, nienawistny (w stosunku do rzekomo wlasnego Narodu), z zerowym ilorazem inteligencji (czy juz z negatywnym?), "rzad" jak ta nam niemilosiernie panujaca mafia tusko-szczynukowska? Ja mysle ze to "osiagniecie" polityczne jest na miare rekordu Guinessa; nie wydarzylo sie nigdzie i sa bardzo nikle szanse ze kiedykolwiek sie wydarzy. Swiadczy to niestety o olbrzymiej korupcji w spoleczenstwie, zniewoleniu w imie pieniadza, o zaprzanstwie na skale, no, masowa w Polsce. Zloto i srebro w ogniu sie oczyszcza, oby tak nie stalo sie w Polsce.
Krytyka jest świętym prawem obywatela wolnego kraju. Jeśli jednak krytyka przeistacza się w obraźliwy bełkot, wtedy w polskich rodzinach zacznie dominować apatia i zniechęcenie zamiast zachęta do pozytywnego działania. Dotyczy to zarówno uczestnika forum o angielskim nicku Andrew jak i nieszczęsnego Ryszarda Czarneckiego, którego kolejne elaboraty są nudne i przewidywalne. Żyjemy w Polsce, sprzeczamy się, czasem po cichu zmieniamy zdanie po burzliwych dyskusjach, ale co można myśleć o społeczeństwie, które w wolnych przecież wyborach wyłoniło parlament, ten zaś większościowy rząd, który opisuje sę jako obcy, uzurpatorski. Taki rząd można oczywiścia zmienić w kolejnych wyborach, ale na cud zakrawa fakt, że najmocniejsza partia tworząca ten rząd ciągle góruje w sondażach mimo 4 latach najgorszego rzekomo w historii rządzenia. Nie udawajmy, że Polska jest bananową republiką, bo nasz naród jest dumny i nie tak łatwo go ogłupić. Ludzie nie wybierają absolutnego dobra wobec absultnego zła tylko raczej mniejsze zło. Czarnecki chce by obecny rząd się skompromitował i już to ogłasza, choć na to stanowczo za wcześnie, bo jak powiedział Zbyszek Bujak, jest jeszcze 365 dni na wydanie takiego osądu. Ja, jako Polak nie chcę kompromitacji rządu i niezależnie kto będzie rządził od listopada, będę starał się taki rząd wspierać by Polska wypadła jak najlepiej. Gdybym miał ojca jak Andrew czy jak Czarnecki, to miałbym mizerne szanse na sukces. Wsparcie, podnoszenie na duchu, szukanie rozwiązań jest bardziej skuteczne niż gnębienie, włóczenie po sądach i totalna krytyka przed chwilą próby.
Czy również cztery lata temu na namawiałeś do szukania rozwiązań i podnosiłeś na duchu rząd Kaczyńskiego. Ale szczerze.
Jak dowiedziałem się (chyba w 2007 roku), że Polska będzie razem z Ukrainą gospodarzem EURO 2012, to się apolitycznie ucieszyłem i oczywiście popierałem ówczesny rząd PIS w działaniach dla dobra całego naszego kraju. Cieszyłem się z każdej otwartej autostrady, wiedząc, że budowano ich wówczas stanowczo za mało. Do głowy by mi nie przyszło zawiadamiać jakieś prokuratury o rzekomym przestępstwie, gdy trzeba szybko znaleźć wyjście z trudnej sytuacji. Oczywiście trzeba wytykać popełnione błedy, ale boli gdy ktoś pisze, że oto nasz polski rząd nie jest wcale polski. To rzuca cień na nas samych. Możemy owszem powiedzieć, że rząd nieudolny, że mógłby lepiej, więcej, sprawiedliwiej. Uważam, że w Polsce zbyt szybko zapomina się, jak źle było jeszcze niedawno, a jednocześnie stęka się jak nam teraz nieznośnie. Proszę jechać na Węgry, porozmawiać z ludźmi, porównać, a wtedy okaże się, że Polska radzi sobie lepiej, rozwija się szybciej mimo błędów, porażek.
Defetyzm jeszcze żadnemu narodowi nie pomógł w rozwoju. Nasze dzieci potrzebują właśnie podniesienia na duchu, a nie kassandryjskich prognoz.
Zwalanie winy na wykonawców
Nie byłem na dużej budowie, ale buduję sobie domek. Kierownik budowy, który musi być zatrudniony na takiej małej "budówce" jak moja wszystkie elementy konstrukcyjne musi zatwierdzić. Chcesz zalać schody, kierownik przed zalaniem betonu misi obejrzeć zbrojenie i szalunek dopiero możesz betonować. Na tak poważnym obiekcie takich inspektorów musi być dziesiątki. Gdzie oni byli, że schody są źle wykonane? Czy aby nie było błędów projektowych? A może materiały szły na budowę domów różnych decydentów i oficjeli? Oby nie. Ale w kraju komisji hazardowych jest wszystko możliwe.
Po raz kolejny Donald z uśmiechem na twarzy przechodzącym jednak w dziny grymas obwieścił i obiecał wybudowanie tego co trzeba przed Euro 2012. Można pomysleć głupi arogant. Lecz lekki niepokój pozostaje. Czy po raz kolejny część obywateli pozwoli zrobić z siebie naiwnych durniów.
w tym czasie POruskie zalatwiaja sobie stanowiska,a to lasach (bo musza je zabrac i liczyc na dotacje) a to w gazie lupkowym,a to w dyplomacji,a to.......POruskie di Trubunalu Stanu.
Wczoraj dość przypadkowo zdarzyło mi się usłyszeć opinię Tomszyszczykiewicza( czy jakoś podobnie), że przecież coś tam o współpracy pierwszy podpisał minister Polaczek.Muszę jeszcze raz przeczytać Szwejka i może wyjdzie mi, że Austro Węgry rozpadły się przez Kaczyńskiego.
To ile ten Tusk ma nóg, skoro na każdej nodze achillesowa pięta.
A tak a propos kiboli i mandatów za ubliżanie organowi
Myślę że policja przypisując Donaldowi "bycie" organem i to do tego konstytucyjnym, sama popełnia grzech obrażania.
Był kiedyś taki dowcip
Jechał chłop na rowerze z jajami na targ i się wywalił do rowu. Towar mu się potłukł to leży i narzeka:
- moje jajka, moje jajka.
Usłyszał to milicjant, dalej do telefonu i dzwoni na pogotowie i mówi że leży w rowie chłop i narzeka na jajka.
- a organ - pyta lekarz
- organ przy telefonie
Panom policjantom z Białegostoku bardzo gratuluję