Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Warszawa w stanie wojennym (2)
Wysłane przez Godziemba w 13-12-2012 [07:21]
Organizatorom warszawskiej części akcji „Jodła” (internowania działaczy „Solidarności”) nie udało się zatrzymać szeregu znanych działaczy „S” Regionu Mazowsze – Zbigniewa Bujaka, Zbigniewa Janasa, Witolda Kulerskiego oraz Zbigniewa Romaszewskiego.
Nie podjęli oni próby powołania lokalnej struktury koordynującej protesty, pomimo wcześniejszych ustaleń, że w sytuacji ataku na Związek należy „przystąpić niezwłocznie do strajku powszechnego, nie czekając na decyzje Komisji Krajowej lub zarządów regionalnych”. Drastyczne ograniczenia i rygory ogłoszone przez władze w momencie wprowadzenia stanu wojennego, wzbudzały naturalny lęk i obawy przed podjęciem zdecydowanych kroków. Ponadto Region Mazowsze w stan wojenny wkraczał po dotkliwym ciosie, jakim była pacyfikacja Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarnictwa (dokonana przy bierności „S”), stanowiąca wielką porażkę warszawskiej struktury „S”.
Ogółem w styczniu 1982 roku poszukiwano 39 członków warszawskiej „S”. Wobec poszukiwanych wszczynano sprawy operacyjno-poszukiwawcze, prowadzone niejednokrotnie pod pretekstem poszukiwań przestępców kryminalnych.
Wraz z operacją internowania rozpoczęto akcję o kryptonimie „Klon”, w ramach której prowadzono rozmowy „profilaktyczno-ostrzegawcze” z osobami, które nie zostały internowane, ale figurowały na listach osób negatywnie ustosunkowanych do władz komunistycznych. Celem rozmów było nie tylko uzyskanie tzw. „deklaracji lojalności”, ale również „rozbijanie zwartości opozycji i jej zastraszenie”. Z przesłuchiwanymi prowadzono także tzw. „dialog operacyjny”, którego rezultatem były również pozyskiwania do współpracy z SB. Także w ośrodkach internowania trwała intensywna praca operacyjna, w wyniku której pozyskano setki nowych tajnych współpracowników SB. MSW starało się za ich pośrednictwem wykrywać wszelkie przejawy działalności „grup antysocjalistycznych” w Warszawie, która stanowiła w opinii władz komunistycznych ośrodek szczególnie zagrożony „ze względu na nasilenie wrogich działań i niesprzyjającą atmosferę społeczną”.
We wczesnych godzinach rannych pododdziały 1 pułku zmechanizowanego z Wesołej zablokowały warszawskie węzły drogowe oraz obsadziły ważne obiekty po wschodniej stronie miasta. Rozpoczęto patrolowanie szlaków komunikacyjnych. W kierunku stolicy wyruszyły także jednostki z dalszych rejonów Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Zadanie zamknięcia pierścienia wokół zachodniej części Warszawy otrzymały 13 oraz 55 pułk zmechanizowany, które dotarły do stolicy z poligonów w Toruniu oraz Muszakowa. Żołnierzom z 2 brygady saperów z Kazunia przydzielono ochronę mostów na Wiśle.
Nieco później, o pół do siódmej 13 grudnia 1981 roku 16 batalion powietrznodesantowy opanował warszawskie lotnisko Okęcie. Rano do stolicy dotarły także pododdziały 4 Pomorskiej i 16 Kaszubskiej Dywizji Zmechanizowanej. W mieście znalazły się także podchorążowie Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii z Torunia.
W sumie w rejon Warszawy skierowano niemal 20 tysięcy żołnierzy, 340 czołgów, 470 transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty. Charakterystycznym rysem zimowej scenerii stanu wojennego w Warszawie były grupy żołnierzy grzejących się przy tzw. „koksownikach”.
Funkcjonariusze KS MO wzięli także udział w ochranianiu „obiektów gospodarki narodowej”, „szlaków komunikacyjnych o znaczeni u strategicznym” oraz obiektów państwowych i partyjnych. Milicja współorganizowała punkty blokadowe usytuowane na ulicach Warszawy, legitymując przechodniów oraz kierowców pojazdów. Milicjantów w utrzymywaniu porządku na ulicach „wspierali” członkowie Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku w Hucie „Warszawa” trwało pogotowie strajkowe. Rankiem 13 grudnia w zakładzie trwały gorączkowe dyskusje na temat podjęcia strajku, ostatecznie prezydium Komitetu Zakładowego „S” zadecydowało, iż strajk na razie nie odbędzie się. Podczas popołudniowego wiecu poinformowano zebranych o przeprowadzeniu referendum w sprawie organizacji strajku. Wobec tego, że zdecydowana większość wydziałów huty opowiedziała się za strajkiem, 14 grudnia Komitet Zakładowy „S” podjął decyzję o strajku, w którym udział miał być dobrowolny. Po wojskowej demonstracji siły i wkroczeniu oddziałów milicji, strajk został jeszcze tego samego dnia zakończony.
Krótkotrwałe strajki miały miejsce także w Zakładach Mechanicznych „Ursus”, Fabryce Wyrobów Precyzyjnych im. Świerczewskiego, Fabryce Samochodów Osobowych oraz Zakładach Wytwórczych Urządzeń Telefonicznych. W protestach tych uczestniczyła zdecydowana mniejszość załóg – np. w „Ursusie” zaledwie 2000 osób na 17 000 pracujących.
Inny przebieg miał protest w Bibliotece Narodowej, ogłoszony 14 grudnia 1981 roku. Udział w strajku miał również charakter dobrowolny, z racji charakteru instytucji jego uczestnikami były w większości kobiety. Po krótkim czasie do biblioteki wkroczyło ZOMO, które wyprowadziło strajkujących. Podobny protest zorganizowano w Instytucie Badań Jądrowych, SGGW, Politechnice Warszawskiej oraz Polskiej Akademii Nauk, gdzie wobec protestujących użyto nie tylko oddziałów ZOMO, ale też armatek wodnych.
W ramach represji za udział w strajku, wielu protestujących zostało wyrzuconych z pracy, przeniesionych na niższe stanowiska lub oddelegowanych do podwarszawskich filii zakładów. Innym sposobem pacyfikacji opozycyjnych środowisk była reorganizacja lub wręcz likwidacja zakładów i instytucji. Najbardziej znanym tego przykładem była „reorganizacja” Instytutu Badań Jądrowych i powołanie w jego miejsce trzech nowych.
W akcji pacyfikacji strajków i protestów w 31 warszawskich zakładach pracy wzięli udział funkcjonariusze ZOMO, Brygady Manewrowej, Wyższej Szkoły Oficerskiej w Legionowie, Wydziału Zabezpieczenia KS MO oraz oficerowie operacyjni SB KS MO. Milicjanci wspierani byli przez oddziały wojskowe. I tak, 55 pułk zmechanizowany wziął udział w blokowaniu Huty „Warszawa”, a potem w rozbiciu strajku w FSO, a 13 pułk zmechanizowany w likwidacji strajku w ZM „Ursus”, a następnie w Zakładach Kineskopowych „Polkolor” w Piasecznie.
Niezbędna dla realizacji celów stanu wojennego bliska współpraca pomiędzy SB a MO napotykała na przeszkody, będące wynikiem niechęci między obiema służbami. Świadomy tego Kiszczak zwracał uwagę swoim podwładnym na potrzebę „wpojenia funkcjonariuszom MO poczucia obowiązku współdziałania ze Służbą Bezpieczeństwa w realizacji przedsięwzięć związanych ze zwalczaniem zewnętrznych i wewnętrznych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa”. Jednocześnie wzrost obciążenia obowiązkami funkcjonariuszy KS MO odbijał się negatywnie na dyscyplinie służbowej – nastąpił zauważalny wzrost przypadków pijaństwa, którego wynikiem były wypadki samochodowe lub zranienia związane z nieostrożnym obchodzeniem się z bronią.
17 grudnia, w rocznicę grudniowej masakry robotników na Wybrzeżu, miała się odbyć w Warszawie demonstracja. W obliczu tragicznych informacji docierających ze Śląska, świadczących o ogromnej determinacji władz w stłumieniu wszelkiego oporu, do manifestacji nie doszło. Tego dnia w stolicy ZOMO interweniowało w kilku miejscach w stolicy (w okolicach pl. Zbawiciela, pl. Zwycięstwa, Domów Handlowych Centrum), gdzie gromadzili się ludzie.
W MSW podjęto także prace koncepcyjne nad stworzeniem kontrolowanej „Solidarności”, której podstawą miały być grupy inicjatywne powoływane w sposób tajny, nieujawniające swojego funkcjonowania na zewnątrz. Do ich tworzenia zamierzano wykorzystać tajnych współpracowników SB, osoby pozbawione wcześniej funkcji w „S” oraz „pozytywnych politycznie” członków Związku, którzy mieli tworzyć pozory „odnowy i ciągłości”. Organizowaniem warszawskiej struktury neo-„S” zajmował się wydział V KS MO. Ostatecznie prace te zostały zaniechane latem 1982 roku, a po oficjalnym rozwiązaniu w październiku 1982 roku NSZZ „Solidarności” przystąpiono do budowy nowych struktur związkowych.
Jednocześnie zmilitaryzowano szereg zakładów wybranych działów gospodarki i administracji. Wśród nich znalazły się takie dziedziny jak: komunikacja, łączność, energetyka, handel zagraniczny, przedsiębiorstwa pracujące na rzecz wojska. W Warszawie poza kilkudziesięcioma ogólnopolskimi przedsiębiorstwami i instytucjami, zmilitaryzowano co najmniej 35 zakładów, wydziałów produkcji specjalnej oraz instytucji o zasięgu lokalnym. Pracownicy zmilitaryzowanych zakładów pełnili formalnie służbę i podlegali rygorom podobnym do tych, jakie obowiązywały w służbie wojskowej. Polecenia służbowe wydawane przez kierownika były równoznaczne z wydaniem rozkazu. Pracownicy ponosili odpowiedzialność za przestępstwa w jednostce zmilitaryzowanej według zasad obowiązujących żołnierzy służby czynnej w czasie wojny.
Obok udzielania pomocy MO i SB w rozbiciu strajków w warszawskich zakładach pracy, obecność wojska na ulicach miasta miała zastraszyć jego mieszkańców, przed zaplanowaną jeszcze przed stanek wojennym, demonstracją w dniu 17 grudnia. Szczególnie liczne przejazdy ulicami stolicy bojowych wozów piechoty, potocznie zwanych „skotami”, miały miejsce w dniu 16 grudnia w przeddzień planowanej demonstracji. W tym celu wykorzystano pojazdy 4 Dywizji Zmechanizowanej, 16 Dywizji Pancernej, 1 pułku zmechanizowanego oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności z Zegrza.
Po 13 grudnia w Warszawie funkcjonowała rozbudowana wojskowa sieć nadzorczo-kontrolna, złożona z pełnomocników Komitetu Obrony Kraju, grup operacyjnych oraz inspekcji sił zbrojnych. Na czele wojskowego aparatu komisarycznego stał wojewódzki pełnomocnik KOK, gen. Władysław Mróz
Cdn.
Komentarze
13-12-2012 [10:30] - Teresa Bochwic | Link: Pana opracowania są bardzo
Pana opracowania są bardzo cenne i szczegółowe. Co do "Nie podjęli oni próby powołania lokalnej struktury koordynującej protesty, pomimo wcześniejszych ustaleń," - przecież nie było żadnej łączności. Ludzie brnęli w śniegu po mieście, żeby stwierdzić, kto jest aresztowany, a kto w domu. Mozna było dotrzeć ta metoda do 2-3 osób dziennie.
13-12-2012 [10:42] - Godziemba | Link: Teresa Bochwic,
Pani Tereso,
Należało to zrobić przed 13 grudnia - w niektórych innych regionach powołano "zastępców" na wypadek aresztowań. Zgadzam się, 13 grudnia było za późno na jakąkolwiek koordynację.
Pozdrawiam
13-12-2012 [15:09] - wujekstaszek | Link: Trochę niesprawiedliwa ocena
Co do "Nie podjęli oni próby powołania lokalnej struktury koordynującej protesty, pomimo wcześniejszych ustaleń," - Czy tych nieudaczników nie usprawiedliwia trochę fakt że nasz Ukochany Przywódca i niekwestionowany lider "Solidarności" w naszym regione również niedał rady. Trochę podejrzane jest że nie wymienił Pan w tym gronie naszego Wodza. Czy kwestionuje Pan rolę Prezesa w tamtych działaniach? Czy wg Pana próbował tez próbował i jego działania poniosły fiasko. Czy, przez pominięcie na liście nieinternowanych działaczy, w zawoalowany sposób, próbuje Pan podważyć niezaprzeczalny wkład Jarosława Kaczyńskiego w ruch oporu przeciwko komunistycznej władzy wtych pierwszych dniach stanu wojennego?
Powinien się Pan wstydzić takiego ułomnego i wykrzywionego przekazu o tamtych czasach.
13-12-2012 [16:09] - Godziemba | Link: wujekstaszek
Zanim Pan coś napisze, proszę się dwa razy zastanowić, choć może w Pana przypadku, trzeba to zrobić trzy razy.