Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
NIEPRZYPADKOWE PRZYPADKI
Wysłane przez Martynka w 25-11-2012 [21:06]
Po blisko trzech latach od tragedii smoleńskiej tylko osoby niezwykle naiwne lub głęboko upartyjnione w złym tego słowa znaczeniu, bądź mające osobisty interes w procederze ukrywania faktów i okoliczności tamtego kwietniowego poranka, mogą nadal z uporem maniaka, niczym pijany płotu, trzymać się wersji o wypadku, nieszczęśliwym zbiegu okoliczności. Zdarzają się też osoby mające niezbyt duże rozeznanie w szczegółach toczącego się śledztwa, mam tu na myśli zarówno śledztwo prowadzone przez PW, jak i dochodzenie Zespołu Parlamentarnego, ale wśród tych osób dominuje podejście na tzw. chłopski rozum, który podpowiada jedno: coś jest nie tak z oficjalną wersją, ktoś tu coś ukrywa i kłamie.
O ile bowiem w pierwszych miesiącach po tragedii można było jedynie domyślać się na podstawie odkrywanych, co chwila kłamstw i kłamstewek, że jakiś czort maczał palce w tym dramacie, a oficjalna wersja zaczyna trzeszczeć w szwach, o tyle w tej chwili takich wątpliwości już nie ma. Trzeba w sposób szczególny nienawidzić swojego kraju, abstrahując od politycznych sympatii, by po obnażeniu kłamstw i celowej, brutalnej dezinformacji ze strony Moskwy, wymierzonej w państwo polskie, jego wojsko, generałów, najwyższych urzędników, a dystrybuowanej i podtrzymywanej przez rezonatory w Polsce, nadal bronić fałszywego obrazu wydarzeń 10/4. W tej chwili podział jest jasny i klarowny, jak nigdy dotąd. Można by rzec, parafrazując słowa J. Kaczyńskiego: oni stoją tam, gdzie stało ZOMO, a niektórzy z nich tam, gdzie stoi KGB/FSB. Miesiące żmudnych prac i analiz naukowców z zagranicy, a także z Polski, przedstawione na październikowej konferencji na temat Smoleńska nie pozostawiają zbyt dużo miejsca na wątpliwości, ani zbyt wiele pytań bez odpowiedzi. Ostatnio ujawnione wyniki badań wraku i elementów wyposażenia samolotu, wskazujące na obecność trotylu, stanowią jedynie przysłowiową kropkę nad „i”.
Już bowiem analizy i badania doktora Berczyńskiego, doktora Szuladzińskiego, czy profesora Obrębskiego pozwalają stwierdzić, że samolot został rozerwany w wyniku wybuchu na pokładzie. Żadne krzyki i matactwa tego faktu nie zmienią, fizyka i chemia na szczęście nie podlegają politycznym fluktuacjom.
Najważniejszym zadaniem pozostaje dzisiaj ustalenie: kto, kiedy i jak tego dokonał?
Antoni Krauze, reżyser i twórca „Czarnego czwartku”, przygotowujący film o zamachu w Smoleńsku w wywiadzie dla URze powiedział:
„Nie wiem, kto podłożył ładunki wybuchowe w samolocie, ale mu w tym nie przeszkodzono. Od początku, od „testu” w Gruzji w listopadzie 2008 r., do późniejszych zgód na rozdzielenie wizyt, zdjęcie ochrony prezydenta z lotniska w Smoleńsku, do oddania śledztwa w ręce Rosjan – polskie władze zachowywały się tak, jakby chciały pomóc zamachowcom. A Rosjanie każdą z tych decyzji mają udokumentowaną. I Rosjanie trzymają ich w szachu”.
Nie tylko nie przeszkodzono, ale wręcz ułatwiono działania potencjalnym zamachowcom, co potwierdzają ujawnione ostatnio przez jeden z tygodników fragmenty zeznań, znajdujących się w aktach śledztwa smoleńskiego. Z zeznań Sebastiana C., pełnomocnika do spraw ochrony informacji niejawnych na Okęciu wynika, że nikt nie zatroszczył się o zabezpieczenie nagrań z wylotu delegacji 10/4:
„Nie otrzymałem żadnego polecenia, aby nagrania z dnia 10.04 zachować dłużej, niż jest to czynione zwykle, czyli ponad trzy miesiące”.
Jednak to nie jedyna zadziwiająca i szokująca zarazem zagadka związana z Okęciem z dnia 10 kwietnia. Sebastian C. zeznał:
„Problem był z systemem kontroli dostępu. Polegał na tym, że system nie zapisywał na dyskach twardych historii zdarzeń. Nigdzie nie zostało utrwalone, kto wchodził, a kto wychodził z terenu zarówno 1. Bazy Lotniczej, jak z terenu podległego 36. Pułkowi. System kontroli dostępu działał w ten sposób, że na teren były wpuszczane osoby, które miały przyznane do wejścia uprawnienia, jednak nigdzie nie zostało zapisane, o której godzinie to było i co to była za osoba posługująca się daną przepustką”.
Oczywiście można by przyjąć, że była to przypadkowa awaria, złośliwość rzeczy martwych, ale w sytuacji, kiedy po chwili ginie prezydent wraz z całą delegacją, taka awaria za przypadkową uznana być nie może. Ktoś dopuścił do tego, aby mimo tak poważnej awarii związanej z systemem przepustek, a więc de facto z monitorowaniem tego, kto i kiedy wchodził na teren lotniska, gdzie stał TU 154 M nr 101, delegacja z prezydentem opuściła terytorium Polski.
I to w sytuacji, kiedy przynajmniej od kilku godzin znany był polskim służbom komunikat ostrzegający o możliwości zamachu terrorystycznego na jeden z samolotów UE.
Okazuje się też, że w dniu wylotu samolot był sprawdzany w tempie ekspresowym przez zaledwie dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy najprawdopodobniej nie mieli stosownych uprawnień i nie znali budowy tupolewa. Major Robert Terela, były pirotechnik BOR w rozmowie z Naszym Dziennikiem powiedział:
„Z mojej wiedzy jeden z tych funkcjonariuszy nie ma dopuszczenia do tego typu pracy ze względów formalnych. Drugi z kolei ma bardzo małe doświadczenie. Obaj nie mają też potrzebnej wiedzy, by pracować ze spektrometrem.
Jeśli potwierdzi się fakt, że Krzysztof D. i Sylwester P. brali udział w rozpoznaniu 10 kwietnia 2010 roku, to mam poważne wątpliwości, co do sprawdzeń pirotechnicznych. Podejrzewam, że nikt z nich nie znał też budowy tupolewa”.
Co oznaczają przytoczone wyżej fakty? Mogą oczywiście wskazywać na zadziwiającą wprost sumę niefortunnych zdarzeń, towarzyszących wylotowi polskiej delegacji, zaskakującą ilość awarii i jeszcze bardziej zaskakujących decyzji personalnych. Można by nawet przymknąć oko na to i owo, gdyby nie fakt, że również w Smoleńsku, w chwili, kiedy polski samolot zbliżał się do lotniska popsuł się monitoring w pobliskim warsztacie mechanicznym. Ludzie mówili, że kamery były, ale nic się nie zapisywało na dysk. Czyżby klątwa okęcka? No i to nieszczęsne nagranie ze smoleńskiej wieży - jedni mówią, że było, ale zaginęło, inni, że urządzenie się popsuło i nie nagrywało. Czyżby kamery zarejestrowały nie uderzenie w drzewa, ścięcie brzozy, ale wybuch samolotu?
Wszystko pewnie dałoby się wyjaśnić jakimś ludzkim błędem, brakiem dyscypliny, może nawet ktoś by przeprosił, że nie dopilnował, ktoś dostałby naganę z wpisem do akt, gdyby nie fakt, że zginął polski prezydent, polscy generałowie, szef NBP i wielu wysokich urzędników państwowych. Przy maksimum dobrej woli ktoś mógłby uznać to wszystko za przypadek, gdyby nie to, że dopiero po 29 minutach przyjechała karetka do rozbitków, leżących w błocie, ale nawet wtedy nikt do nich nie podszedł, gdyż ktoś inny uznał, że „wsie pagibli”. Ludzie z polskiej ambasady, którzy wraz z rosyjskimi służbami pojawili się na miejscu, według słów dziennikarza P. Wojciechowskiego, utrudniali pracę polskim śledczym, brutalnie ich przeganiając. Całości tego koszmarnego obrazu dopełnia filmik, na którym słychać strzały z broni palnej, co potwierdzili eksperci z ABW i policji.
Niestety, rozsądek podpowiada, wbrew propagandowym wrzutkom, że okęcko-smoleńskie zbiegami okoliczności nie były. Niech podsumowaniem będą słowa prokuratora Garissona, prowadzącego śledztwo w sprawie zabójstwa JFK:
„Naruszono podstawowe zasady ochrony, a to najlepszy dowód na spisek – nic nie pozostawiono przypadkowi, nie mógł wyjść żywy. Ktoś odwołał ochronę, ktoś zmienił trasę, ktoś utrudniał sekcję”.
Komentarze
25-11-2012 [21:31] - dogard | Link: wszystkie zastrzezenia niedopelnienia
nalezytego przygotowania i ochrony tego lotu, PRZEZ ORGANA RZADU TUssEKA, potwierdzila w calej rozciglosci NIK--jakos miloscnicy sekty'pancernej brzozy' juz o tem zabyli.Co sie dziwic wspolnikom ZAMACHU SMOLENSKIEGO.
25-11-2012 [22:23] - Janko Walski | Link: Ponoć im większe kłamstwo
tym łatwiej wcisnąć. Podobnie jest ze zbrodnią. Mam wrażenie, że nawet gdyby Putin publicznie przyznał się do niej, zaprzyjaźnione media przykryłyby to narracją p.t. Putin chce podzielić Polaków i podważa zaufanie do rządu Tuska.
26-11-2012 [09:34] - NASZ_HENRY | Link: Ktoś
awansował kogoś, kto nie dopełnił obowiązków ;-)
26-11-2012 [10:14] - Plinta | Link: cała wypowiedź pirotechnika z BOR-u i reszty borowców
na ZP u A. Macierewicza http://www.pomniksmolensk.pl/n...