Krwawy Jacek, kat Rzeczpospolitej

Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta,
Przez niego giną dzieci, niewiasty.
Poczekaj draniu - my cię dostaniem,
Janek Wiśniewski padł!

Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska,
Idźta do domu, skończona walka.
Świat się dowiedział, nic nie powiedział,
Janek Wiśniewski padł!

Wczoraj w godzinach popołudniowych pęka balon: Gmyz zwolniony z Rzeczpospolitej

Wkrótce później Jacek Żakowski - Krwawy Jacek - publikuje na stronach internetowych Polityki artykuł pt: Gdzie był zespół?. Sprawa Gmyza to alarm dla mediów.
"Cezary Gmyz, autor skandalicznego tekstu o śladach trotylu we wraku TU154, został dyscyplinarnie zwolniony z redakcji "Rzeczpospolitej". Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo nie wiem, jaki był wkład Gmyza w ostateczny kształt tekstu, ani jak wyglądały rozmowy w redakcji. Ale z całego mojego redakcyjnego doświadczenia wynika, że taka publikacja nigdy nie jest dziełem jednego autora. Taki tekst czyta, ocenia, poprawia, akceptuje wiele osób. Naczelni, sekretarze redakcji, kierownicy, dyżurni redaktorzy. Wszyscy oni musieli czynnie albo biernie ten tekst zaakceptować. Jeżeli więc Gmyz rzeczywiście zasłużył na zwolnienie, to z całą pewnością nie tylko on jeden." - Rozpoczyna Krwawy Jacek

"Nie był to więc tylko błąd Cezarego Gmyza, ani nawet Gmyza i Tomasza Wróblewskiego, który jako naczelny podjął ostateczną decyzję. Był to błąd systemu, niewydolnych redakcyjnych procedur." - kontynuuje

"Bo dziennikarza łatwo jest wyrzucić, naczelnego można bez problemu zwolnić, procedury obowiązujące w redakcji można zawsze poprawić. Ale redakcyjna kultura i tożsamość pisma zmienia się z wielkim trudem. A historia z trotylem dobrze pokazuje, co "Rzeczpospolitej" grozi, jeśli takiej zmiany nie dokona" - puentuje.

Jak interpretować ten artykuł Krwawego Jacka? Moim zdaniem tak: Otóż Krwawy Jacek oferuje właścicielom Rz. przyjacielską radę, a może ultimatum o następującej treści: jeśli chcecie odzyskać wiarygodność prócz Wróblewskiego musicie jeszcze zwolnić innych redaktorów z wysokich stanowisk, obojętnie czy brali udział w powstaniu tego artykułu czy nie.

W godzinach nocnych jest decyzja zarządu Presspubliki: pracę tracą naczelny Tomasz Wróblewski, wicenaczelny ds. krajowych B. Marczuk i szef działu krajowego Staniszewski. Z tej trójki Marczuk podczas powstawania tekstu był na urlopie, a Staniszewski, jeśli wierzyć A. Stankiewiczowi, był poza sprawą.

Czy w ten sposób Hajdarowicz zareagował na artykuł Krwawego Jacka? Trudno powiedzieć, jednak z oświadczenia zarządu Presspbliki wynika, że rozmowy wyjaśniające prowadzili oni jedynie z Gmyzem i Wróblewskim.

W związku z całą tą sprawą nasuwają mi się 2 refleksje
I Refleksja
W III RP trzy razy zażądano dziennikarskich głów i te głowy spadły. Pierwsza sytuacja miała miejsce po opublikowaniu artykułu "Wakacje z agentem", o związkach A. Kwaśniewskiego z Ałganowem. Efekt był taki, że Życie padło finansowo, autorzy: Łęski i Kasprów z czasem odeszli z zawodu, a broniący ich dzielnie naczelny Tomasz Wołek stał się ostatecznie tym, czym jest dzisiaj. Jeśli chodzi o samą sprawę, to Kwaśniewski stał się po casusie Życia niedotykalnym. Nawet wtedy, gdy pijany uczestniczył w oficjalnych uroczystościach na katyńskim cmentarzu.
II sytuacja, to słynny wywiad Gembarowskiego z Krzaklewskim. Głowa Gembarowskiego spadła na długi czas. Jednak sposób prowadzenia wywiadów zaprezentowany przez niego stał się wkrótce kanonem rozmowy części dziennikarzy z politykami obozu niepodległościowego (vide rozmowy Moniki Olejnik z członkami PiS). Nie dotyczylo to przez dlugi czas telewizji publicznej, gdzie dziennikarze byli kulturalni wobec wszystkich polityków.
III sytuacja to wyrzucenie z Rz. B. Wildsteina, za to, że skopiował wolnodostępny katalog akt lustracyjnych z IPN i kolportował go wśród kolegów. Wildsteina wyrzucono z hukiem, ale potem powrócił w glorii, został nawet na krótko szefem TVP. Ustawę lustracyjną wprawdzie uchwalono, ale oprócz działań księdza Isakowicza Zalewskiego nie było czegoś takiego jak próba publicznej lustracji środowisk.
IV sytuacja miała miejsce w tym tygodniu. Dlaczego salonowe elity boją się wyśmiewanego przez nich zamachu tak bardzo jak bały się lustracji?

II Refleksja.
Wg moich obserwacji Jacek Żakowski cieszył się w środowisku dziennikarskim autorytetem. Dla młodych salonowców był kimś w rodzaju guru, po drugiej stronie mogli go nie lubić, ale doceniali jego intelekt. Czy po tym tekście Krwawy Jacek utrzyma tę swoją wyjątkową pozycję? Kaci budzą strach, ale nikt ich nie wielbi. Polacy są pamiętliwi, zwłaszcza wobec kogoś, kto wyrządza krzywdę. Poza tym nikt nie lubi hipokryzji. W przypadku Krwawego Jacka jest ona oczywista: pobłażliwość czy nawet aprobata wobec autorów zweryfikowanych fałszywek np. tej o 4 próbach lądowania, kłótni Błasika z Protasiukiem na Okęciu, "debeściaków", czy "jak nie wyląduję to mnie zabiją" w kontraście z żądaniem głów całej wierchuszki redakcji krajowej Rzeczpospolitej za podanie informacji, której prawdziwości ciągle jeszcze nie znamy.
Moim zdaniem wczorajszy dzień to koniec guru Jacka Żakowskiego i początek Krwawego Jacka żądającego podania na tacy głów kolegów. Otwartym pozostaje jedynie pytanie, czy władze PO będą miały na tyle klasy by fundnąć Krwawemu Jackowi jakąś ambasadę, podobnie jak kiedyś Jaruzelski odwdzięczył się Passentowi za wierną służbę w stanie wojennym.

O ile piosenka na początku notki dedykowana była Krwawemu Jackowi, głównie ze względu na postać wicepremiera Kociołka - kata Trójmiasta, to tę na końcu notki dedykuję jednemu z ginących w Polsce zawodów, czyli dziennikarzom śledczym.

Ten który rzucił na mnie się niewiele szczęścia miał
Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany
Gdym teraz - ile w łapach sił - przed siebie prosto rwał
Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane!
Zginęły ślepe, ufne tak puszyste kłębki dwa
Bezradne na tym świecie złym, nie wiedząc kto je zdławił
I zginie także stary wilk choć życie dobrze zna
Bo z trzema naraz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Te dzikie zapalczywe
W gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa!
Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!

Wypadłem na otwartą przestrzeń pianę z pyska tocząc
Lecz tutaj też ze wszystkich stron - zła mnie otacza woń!
A myśliwemu co mnie dojrzał już się śmieją oczy
I ręka pewna, niezawodna podnosi w górę broń!
Rzucam się w bok, na oślep gnam aż ziemia spod łap tryska
I wtedy pada pierwszy strzał co kark mi rozszarpuje
Pędzę, słyszę jak on klnie! Krew mi płynie z pyska
On strzela po raz drugi! Lecz teraz już pudłuje!
http://www.youtube.com/watch?v...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

06-11-2012 [18:37] - dogard | Link:

od pierwszych szkolen politruka partyjnego,dobra rada zawsze sluzyl mu urban czy rolicki--teraz spoko moze dyrygowac rezimowymi dziennikarzykami i ich nadzorcami.

Obrazek użytkownika emilian58

07-11-2012 [03:16] - emilian58 | Link:

Zastanawia mnie(ciekawi moze)ile razy potrzebujemy w ryj dostac zeby wreszcie zasypac to bagno? Piszemy,gadamy ze smierdzi,ze gnije a lopat by zasypac nie potrzebujemy? Jedna reka pisze druga zatyka nos? Moze czas wreszcie zmienic "historii bieg"? Dlaczego MY tylko czekamy na "prezenty"? Za te"prezenty"i tak MY musimy nadstawic ryj! A GARDA to Nasz "krzyk wolnosci"! Pozdrawiam.