Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pół godziny optymizmu
Wysłane przez elig w 22-05-2011 [17:44]
ma zagwarantowane ten, kto zacznie czytać "gwóźdź" numeru 20 /16-22.05.2011/ tygodnika "Forum". Tytuł artykułu brzmi "Będzie dobrze!", a autor jego jest anonimowy. Omówiono w nim książkę brytyjskiego pisarza, dziennikarza i przedsiębiorcy Matta Ridley'a p.t. "The Rational Optimist". To ważne dzieło ukazało się po raz pierwszy w maju 2010, a wydawnictwo Harper Collins Publ. UK wznowiło je w kwietniu 2011. W maju tego roku uhonorowano je Hayek Prize, nagrodą imienia Friedricha Hayeka, słynnego austriackiego ekonomisty za popularyzowanie i kontynuowanie jego wolnorynkowych idei. Obszerny fragment tej książki jest /TUTAJ/, recenzja pióra profesora Williama Easterly /TUTAJ/, a miejsce gdzie można ją kupić w Internecie za 43,5 zł /TUTAJ/.
Przejdźmy jednak do tego, co napisano w "Forum". Oto wbrew pesymistycznemu nastrojowi, panującemu n.p. w latach 70-tych, ludzkość wcale nie stoczyła się po równi pochyłej. Wszystkie wskaźniki dowodzą, że ludziom żyje się lepiej. Statystycznie każdy z nas jest szczęśliwszy, zdrowszy, bogatszy i bardziej życzliwy niż jeszcze 50 lat temu. Życie jest przyjemniejsze i mamy wiecej czasu na rozrywki. Powstały całkiem nowe technologie. W Wielkiej Brytanii długość życia zwiększyła się o jedna trzecią w czasie dwóch pokoleń. Ridley pisze, że w dalszej perspektywie mamy przed sobą bardzo dobre stulecie i czas się rozchmurzyć. "Optymizm jest racjonalny, a pesymizm nie" - stwierdza, i dalej: "przeważajaca wiekszość ludzi jest lepiej odżywiona, mieszka w dużo lepszych warunkach, ma ciekawsze rozrywki, jest chroniona przed chorobami i ma dużo wieksze szanse na dożycie starości niż którykolwiek z naszych przodków. Mamy wiecej wszystkiego".
Od roku 1800 liczba ludzi wzrosła sześciokrotnie, średnia długość życia dwukrotnie, a realny dochód na głowę dziewięciokrotnie.. W ciagu pólwiecza 1955-2005 populacja świata wzrosła dwukrotnie , a realny dochód na głowę trzykrotnie. Jesr tylko sześć krajów gdzie dochód ten spadł /Afganistan, Haiti, Kongo, Liberia, Sierra Leone i Somalia/ i tylko trzy kraje w których zmniejszyła się średnia długość życia /Rosja, Suazi i Zimbabwe/. Co więcej ubodzy szczególnie na tym korzystają: " Według ONZ w ciagu ostatnich 50 lat bieda została zmniejszona bardziej niż w ciagu ostatnich pięciu wieków.". W dodatku nawet stan środowiska naturalnego się ostatnio wyraźnie poprawia. Nie grozi nam też przeludnienie. ONZ twierdzi, że liczba ludzi osiągnie w 2075 9,2 miliarda i zacznie spadać. Rośnie też średni wskaźnik inteligencji mierzony testami IQ. Wszysko to zawdzieczamy wolnemu rynkowi i coraz szerszej wymianie dóbr oraz idei. "Zdaniem Ridleya nie ma powodów do pesymizmu, jesli chodzi o przyszłość świata, uważa on wręcz, ze jako ludzkość dopiero zaczynamy wykorzystywać swój potencjał." - czytamy w "Forum".
Jest to bardzo miła lektura. Powstaje jednak pytanie: Jeśli jest tak świetnie, to czemu nie pławimy się w wiecznej szczęśliwości, martwimy się o przyszlość i wręcz się jej boimy. Pierwszą przyczyną jest to, że człowiek ma tendencję do porównywania się z tymi co mają troche lepiej od niego. Tak było zawsze. Rolnik nie patrzył na żebraka sprzed kościoła, ani na księcia pana, ale na zamożnego gospodarza ze swojej lub sąsiedniej wsi i jemu chciał dorównać. Polaków interesuje poziom życia Niemców, Hiszpanów czy Szwedów, a nie Kazachów lub Kirgizów. Druga przyczyna to wpływ mediów które przedstawiaja karykaturalnie skrzywiony obraz świata koncentrując się na klęskach, zbrodniach i nieszczęściach. Trzecią i najważniejszą przyczyną jest jednak to, iż umiarkowany pesymizm jest pożyteczny. Lepiej jest dostrzegać zagrożenia, przeceniając je nawet czasem niż prezentować głupkowaty optymizm typu "jakoś to będzie", często prowadzący wprost do katastrofy. Szkodliwy jest dopiero nadmiar pesymizmu, paralizujący działanie.
Polecam moją relację z wczorajszego OB CIACHU w Warszawie /TUTAJ/.
Komentarze
25-05-2011 [09:36] - elig | Link: Optymizm
Optymizm jakoś nie inspiruje. Narzekanie - bardziej. Autor omawianej książki ma jednak rację. Zapowiadane w okresie 1965-2000 klęski nie nastąpiły. W Polsce też widać poprawę w latach 1989-2009. To jednak jest już inny kraj. Gdyby był lepiej rządzony - postęp byłby wyraźniejszy.
26-05-2011 [08:48] - rk3745 (niezweryfikowany) | Link: Materialistyczne poplątanie.
Mocniejszą podstawą zadowolenia z życia jest poczucie satysfakcji z życia a nie poziom konsumpcji.
Nie jestem pesymistą ale uważam, że panuje teraz postmodernizm wykluczający długotrwałą satysfakcję
z życia. Większość ludzi, których spotykam to ludzie nierozumiejący co się z nimi dzieje choć
ich stać na nadmierną konsumpcję.
27-05-2011 [22:21] - elig | Link: @rk3745(nv)
Oczywiście, sama konsumpcja szczęścia nie daje, ale pewien stopień zabezpieczenia potrzeb materialnych jest niezbędny. Autor omawianej książki zauważa, że ostatnio coraz więcej ludzi wydobywa się z biedy.