ARTYŚCI TO DZIWKI?...

Artyści różnią się nieco od przedstawicieli innych zawodów. O ile poglądy polityczne hydraulika, informatyka czy weterynarza nie przekładają się bezpośrednio na wysokość ich zarobków, o tyle np. „estradowcy” –  ze względu na specyfikę pracy –  muszą starać się przypodobać większości elektoratu. Płyty czy bilety na koncerty dają zysk się tylko wtedy, gdy są kupowane masowo.
Pieszczochy władzy mogą jeszcze liczyć na konfitury z pańskiego stołu; tu liczy się najbardziej celebrycka popularność, przydatna w wyborczym „pijarze”..

Na niezależność poglądów mogą sobie pozwolić tylko najwybitniejsi, wylansowani twórcy; ale tantiemy autorskie zza granicy czy kontrakty z międzynarodowymi koncernami – to, niestety – przywilej nielicznych...

Dlatego większość rodzimych artystów  stara się nie ujawniać swoich preferencji wyborczych. Lub przeciwnie –  z entuzjazmem i zaangażowaniem włącza się w lansowanie aktualnie rządzącej ekipy. 

Tajemnicą poliszynela są liczne „bartery”  ze znanymi aktorami (np. zadziwiająca  łatwość otwierania prywatnych teatrów w zamian za poparcie w kampanii), nieograniczony dostęp do „zaprzyjaźnionego” okienka medialnego (darmowa reklama) dla artystów estradowych wspierających jedyną „słuszną” partię, etaty w kulturze zarezerwowane wyłącznie dla „swoich” twórców,  bezproblemowe budżety na projekty (filmy, wystawy, wydawnictwa) „swoich” reżyserów, plus obficie rozdzielane (również na niższych szczeblach administracji) granty, stypendia i wsparcia finansowe na projekty  artystyczne dla pozostałych, zasłużonych dla władzy ludzi sztuki... Etc. Itp. Itd.   

Kiedy po katastrofie smoleńskiej opowiedziałem się zdecydowanie – również artystycznie –  po stronie „ludu smoleńskiego” (pogardliwa nazwa wprowadzona i używana przez celebrytów), moje zarobki spadły z dnia na dzień o jakieś 75%...
Pewne telefony przestały nagle dzwonić, inne „ogłuchły” na próby kontaktu...

Musiałem zmierzyć się z zupełnie inną rzeczywistością, zacisnąć pasa, nauczyć się realizować projekty z minimalnym budżetem, lub nawet bez... Jedynym sponsorem moich kolejnych, edukacyjno-historycznych  płyt o patriotycznym zacięciu („Katyń 1940”, „Patriotyzm” „Zayazd u Mistrza Adama”) byłem ... ja sam...

Stopniowo moja sytuacja się poprawia; „lemingowatych” kolegów z branży zastąpiło wielu nowych, wspaniałych ludzi zatroskanych o los kraju. Otworzyły się inne możliwości, rozdzwoniły nieznane mi wcześniej  telefony. I co najważniejsze –  uwolniłem się od fałszu i zakłamania byłych „przyjaciół”; uwierzyłem, że po jasnej stronie mocy są dziś miliony myślących podobnie jak ja Polaków...

Ostatnio słyszałem o antyrządowych listach protestacyjnych podpisywanych przez topowych „ludzi kultury” – tych samych (do niedawna jeszcze)  gorących zwolenników władzy...

Rządowi kończą się możliwości kredytowe, więc teatry się sypią, telewizja plajtuje, ubożejące miasta rezygnują z organizacji koncertów...
W kryzysie najpierw kupuje się chleb i lekarstwa; bilet do teatru nie jest towarem pierwszej potrzeby... 
A obietnicami trudno opłacić rachunki. 
C’est la vie: „Artysta zrobił swoje, artysta może odejść...”

Jednego wciąż nie mogę zrozumieć; jak wrażliwi twórcy (mówi się nawet o nadwrażliwości ludzi sztuki) mogą być tak nieczuli na ból społeczeństwa (Smoleńsk), wspaniałą polską historię, żarliwie pojmowany patriotyzm?...

Ale jedno mamy jak w banku; kiedy „antymoherowy” trend odwróci się i zacznie być OPŁACALNE  manifestowanie tradycyjnego patriotyzmu – topowi artyści-celebryci gremialnie przebiorą się w koszulki z orłem, przywdzieją powstańcze bluzy, wytatuują na piersi symbole Polski Walczącej etc.etc.
Zaleje nas fala wzruszających songów o wolności, heroicznych  filmów wojennych i spektakli z Dekalogiem, Bogiem, Honorem i Ojczyzną w tle... 

Lech Makowiecki

P.S. Zacny Pan Marek z restauracji „Kresowa” (gorąco polecam ten  mega-kulinarny staropolski raj: www.kresowagdansk.pl  ) opieprzył mnie, że ostatnio zaniedbuję się na blogu.
Przepraszam, Panie Marku – naprawdę nie obijam się z lenistwa, nie planuję nawet wakacji w tym roku.
Ale w ramach rekompensaty dorzucam dziś fraszkę na temat...

   OBYWATELU!  NIE PIEPRZ BEZ SENSU!

Pamiętam ten rysunek: żyrafa trwa w ekstazie,
A na niej nosorożec w ostatniej aktu fazie...

I podpis – mega-trafny, (bulwersujący deczko):
„Obywatelu! Nie pieprz bez sensu!” – Andrzej Mleczko...

Dziś Autor znów na fali; w ”Śniadaniu Mistrzów” rządzi,
I biczem swej satyry chłoszcze. I w głowach mąci...

A wraz z nim  celebryci (zgrana, prześmiewcza trupa)
W przebrzydłą opozycję walą –  jak w kaczy kuper...

I tak soboty każdej, ochoczo, bez wytchnienia
Robią nam wodę z mózgu artyści w TVN-ie..

I pieprzą pieprzne gadki, do jednej grając bramki...
Chichrają się szydercy... Brzęczą na stole szklanki...

Szukam sensu w bezsensie, a czas wartko ucieka...
Nosorożec z żyrafą?... Wtem przebłysk: „Eureka!”

Wszak nasi celebryci wiedzą, gdzie konfitury...
Nie pieprzą tak bez sensu... Pieprzą dla synekury!

P.S.
Hitem dnia dziś aborcja!(Wszystkie dzieci są nasze)...
A jednak szlag mnie trafił po słowach M. Czubaszek...

Słucham... Uszom nie wierzę w to medyczne kuriozum:
Jak po kilku skrobankach usunąć można... rozum...

Z cyklu – znalezione w sieci – ballada pt. „MODLITWA”;
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bolesław

23-07-2012 [01:06] - bolesław | Link:

Witam Panie Lechu.
Świetny artykuł.Dziękuję.Dziękuję, że stoi Pan po NASZEJ, WŁAŚCIWEJ stronie.Dużo chciałbym dodać do Pana artykułu ale jest już środek nocy(1:00) więc powiem krótko. Jestem głęboko przekonany, że przy porannym goleniu może Pan z WIELKĄ DUMĄ spojrzeć w lustro.Tego gratuluję i serdecznie pozdrawiam,
bolesław

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

23-07-2012 [08:20] - NASZ_HENRY | Link:

Patriotyzm kosztuje ;-)

Obrazek użytkownika Logos

23-07-2012 [13:07] - Logos | Link:

takie osoby jak np. dioda czy jakoś tak : http://www.youtube.com/watch?v... .
I to pokazuje się w TV-wzbudza wesołość, mediach, liczba słów na k.. jest tak ogromna, że w normalnym kraju przykryłaby ją góra mandatów. U nas ponoć wulgaryzm kosztuje ok. 100 zł i tez jest karalny wypowiadany publicznie. A ta osoba w TV bezkarnie cały słowotok wulgaryzmów prezentuje i nic, jak to jest? A gdzie tu osławiona Rada Etyki Mendiów jak je określam (tj. media)?

Owszem ona nie jest na temat artystów, ale niepokojące jest to, że celebryci i pseudoartyści, beztalencia wypierają ludzi tzw. kultury wysokiej, ale i tych popowych tyle, że na poziomie, nie fałszujących, dobrze grających, trzymających rytm i takie tam abecadło muzyki.

Mam wrażenie, że dziś metoda na karierę jest prosta: skandalizowanie chamstwem, wulgaryzmami własnie, roznegliżowaniem się, relatywizmem no i koniecznie atakami na Kościół (exemplum darcie Biblii, nie Koranu bo to grozi śmiercią lub kalectwem) i takie kreatury to wiedzą.

Stop finansowania dla różnych nieznalskich i innych fajansiarzy bez talentu, co np. krzyz w urynie zanurzą w słoiku itd itd. Gdyby każdy ksiądz (bo nie ma pozwów zbiorowych w Polsce chyba) oraz osoby swieckie mające czas, zwłaszcza minimum pieniedzy do powództwa prywatnego, takiej nieznalskiej, diodzie, nergalowi wytoczył
indywidualny proces, to suma kar nie byłaby jak te 5000 które smiech u niej wzbudza, lecz kilka zer więcej. I wtedy ta kariera metodą obrazania uczuć katolików skończyłaby się. Czyli zamiast obrony i kontestacji Kościół a także wierni powinni wzorem muzułmanów czynnie wystąpić wobec swoich wrogów (oczywiście środkami przewidzianymi prawem).