Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
ARTYŚCI TO DZIWKI?...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 23-07-2012 [00:02]
Artyści różnią się nieco od przedstawicieli innych zawodów. O ile poglądy polityczne hydraulika, informatyka czy weterynarza nie przekładają się bezpośrednio na wysokość ich zarobków, o tyle np. „estradowcy” – ze względu na specyfikę pracy – muszą starać się przypodobać większości elektoratu. Płyty czy bilety na koncerty dają zysk się tylko wtedy, gdy są kupowane masowo.
Pieszczochy władzy mogą jeszcze liczyć na konfitury z pańskiego stołu; tu liczy się najbardziej celebrycka popularność, przydatna w wyborczym „pijarze”..
Na niezależność poglądów mogą sobie pozwolić tylko najwybitniejsi, wylansowani twórcy; ale tantiemy autorskie zza granicy czy kontrakty z międzynarodowymi koncernami – to, niestety – przywilej nielicznych...
Dlatego większość rodzimych artystów stara się nie ujawniać swoich preferencji wyborczych. Lub przeciwnie – z entuzjazmem i zaangażowaniem włącza się w lansowanie aktualnie rządzącej ekipy.
Tajemnicą poliszynela są liczne „bartery” ze znanymi aktorami (np. zadziwiająca łatwość otwierania prywatnych teatrów w zamian za poparcie w kampanii), nieograniczony dostęp do „zaprzyjaźnionego” okienka medialnego (darmowa reklama) dla artystów estradowych wspierających jedyną „słuszną” partię, etaty w kulturze zarezerwowane wyłącznie dla „swoich” twórców, bezproblemowe budżety na projekty (filmy, wystawy, wydawnictwa) „swoich” reżyserów, plus obficie rozdzielane (również na niższych szczeblach administracji) granty, stypendia i wsparcia finansowe na projekty artystyczne dla pozostałych, zasłużonych dla władzy ludzi sztuki... Etc. Itp. Itd.
Kiedy po katastrofie smoleńskiej opowiedziałem się zdecydowanie – również artystycznie – po stronie „ludu smoleńskiego” (pogardliwa nazwa wprowadzona i używana przez celebrytów), moje zarobki spadły z dnia na dzień o jakieś 75%...
Pewne telefony przestały nagle dzwonić, inne „ogłuchły” na próby kontaktu...
Musiałem zmierzyć się z zupełnie inną rzeczywistością, zacisnąć pasa, nauczyć się realizować projekty z minimalnym budżetem, lub nawet bez... Jedynym sponsorem moich kolejnych, edukacyjno-historycznych płyt o patriotycznym zacięciu („Katyń 1940”, „Patriotyzm” „Zayazd u Mistrza Adama”) byłem ... ja sam...
Stopniowo moja sytuacja się poprawia; „lemingowatych” kolegów z branży zastąpiło wielu nowych, wspaniałych ludzi zatroskanych o los kraju. Otworzyły się inne możliwości, rozdzwoniły nieznane mi wcześniej telefony. I co najważniejsze – uwolniłem się od fałszu i zakłamania byłych „przyjaciół”; uwierzyłem, że po jasnej stronie mocy są dziś miliony myślących podobnie jak ja Polaków...
Ostatnio słyszałem o antyrządowych listach protestacyjnych podpisywanych przez topowych „ludzi kultury” – tych samych (do niedawna jeszcze) gorących zwolenników władzy...
Rządowi kończą się możliwości kredytowe, więc teatry się sypią, telewizja plajtuje, ubożejące miasta rezygnują z organizacji koncertów...
W kryzysie najpierw kupuje się chleb i lekarstwa; bilet do teatru nie jest towarem pierwszej potrzeby...
A obietnicami trudno opłacić rachunki.
C’est la vie: „Artysta zrobił swoje, artysta może odejść...”
Jednego wciąż nie mogę zrozumieć; jak wrażliwi twórcy (mówi się nawet o nadwrażliwości ludzi sztuki) mogą być tak nieczuli na ból społeczeństwa (Smoleńsk), wspaniałą polską historię, żarliwie pojmowany patriotyzm?...
Ale jedno mamy jak w banku; kiedy „antymoherowy” trend odwróci się i zacznie być OPŁACALNE manifestowanie tradycyjnego patriotyzmu – topowi artyści-celebryci gremialnie przebiorą się w koszulki z orłem, przywdzieją powstańcze bluzy, wytatuują na piersi symbole Polski Walczącej etc.etc.
Zaleje nas fala wzruszających songów o wolności, heroicznych filmów wojennych i spektakli z Dekalogiem, Bogiem, Honorem i Ojczyzną w tle...
Lech Makowiecki
P.S. Zacny Pan Marek z restauracji „Kresowa” (gorąco polecam ten mega-kulinarny staropolski raj: www.kresowagdansk.pl ) opieprzył mnie, że ostatnio zaniedbuję się na blogu.
Przepraszam, Panie Marku – naprawdę nie obijam się z lenistwa, nie planuję nawet wakacji w tym roku.
Ale w ramach rekompensaty dorzucam dziś fraszkę na temat...
OBYWATELU! NIE PIEPRZ BEZ SENSU!
Pamiętam ten rysunek: żyrafa trwa w ekstazie,
A na niej nosorożec w ostatniej aktu fazie...
I podpis – mega-trafny, (bulwersujący deczko):
„Obywatelu! Nie pieprz bez sensu!” – Andrzej Mleczko...
Dziś Autor znów na fali; w ”Śniadaniu Mistrzów” rządzi,
I biczem swej satyry chłoszcze. I w głowach mąci...
A wraz z nim celebryci (zgrana, prześmiewcza trupa)
W przebrzydłą opozycję walą – jak w kaczy kuper...
I tak soboty każdej, ochoczo, bez wytchnienia
Robią nam wodę z mózgu artyści w TVN-ie..
I pieprzą pieprzne gadki, do jednej grając bramki...
Chichrają się szydercy... Brzęczą na stole szklanki...
Szukam sensu w bezsensie, a czas wartko ucieka...
Nosorożec z żyrafą?... Wtem przebłysk: „Eureka!”
Wszak nasi celebryci wiedzą, gdzie konfitury...
Nie pieprzą tak bez sensu... Pieprzą dla synekury!
P.S.
Hitem dnia dziś aborcja!(Wszystkie dzieci są nasze)...
A jednak szlag mnie trafił po słowach M. Czubaszek...
Słucham... Uszom nie wierzę w to medyczne kuriozum:
Jak po kilku skrobankach usunąć można... rozum...
Z cyklu – znalezione w sieci – ballada pt. „MODLITWA”;
http://www.youtube.com/watch?v...
YouTube:
Komentarze
23-07-2012 [01:06] - bolesław | Link: Tak trzymać!!
Witam Panie Lechu.
Świetny artykuł.Dziękuję.Dziękuję, że stoi Pan po NASZEJ, WŁAŚCIWEJ stronie.Dużo chciałbym dodać do Pana artykułu ale jest już środek nocy(1:00) więc powiem krótko. Jestem głęboko przekonany, że przy porannym goleniu może Pan z WIELKĄ DUMĄ spojrzeć w lustro.Tego gratuluję i serdecznie pozdrawiam,
bolesław
23-07-2012 [08:20] - NASZ_HENRY | Link: Wczoraj - Dzisiaj - Jutro
Patriotyzm kosztuje ;-)
23-07-2012 [13:07] - Logos | Link: Artyści są wypierani przez celebrytów czyli półidiotów, przez
takie osoby jak np. dioda czy jakoś tak : http://www.youtube.com/watch?v... .
I to pokazuje się w TV-wzbudza wesołość, mediach, liczba słów na k.. jest tak ogromna, że w normalnym kraju przykryłaby ją góra mandatów. U nas ponoć wulgaryzm kosztuje ok. 100 zł i tez jest karalny wypowiadany publicznie. A ta osoba w TV bezkarnie cały słowotok wulgaryzmów prezentuje i nic, jak to jest? A gdzie tu osławiona Rada Etyki Mendiów jak je określam (tj. media)?
Owszem ona nie jest na temat artystów, ale niepokojące jest to, że celebryci i pseudoartyści, beztalencia wypierają ludzi tzw. kultury wysokiej, ale i tych popowych tyle, że na poziomie, nie fałszujących, dobrze grających, trzymających rytm i takie tam abecadło muzyki.
Mam wrażenie, że dziś metoda na karierę jest prosta: skandalizowanie chamstwem, wulgaryzmami własnie, roznegliżowaniem się, relatywizmem no i koniecznie atakami na Kościół (exemplum darcie Biblii, nie Koranu bo to grozi śmiercią lub kalectwem) i takie kreatury to wiedzą.
Stop finansowania dla różnych nieznalskich i innych fajansiarzy bez talentu, co np. krzyz w urynie zanurzą w słoiku itd itd. Gdyby każdy ksiądz (bo nie ma pozwów zbiorowych w Polsce chyba) oraz osoby swieckie mające czas, zwłaszcza minimum pieniedzy do powództwa prywatnego, takiej nieznalskiej, diodzie, nergalowi wytoczył
indywidualny proces, to suma kar nie byłaby jak te 5000 które smiech u niej wzbudza, lecz kilka zer więcej. I wtedy ta kariera metodą obrazania uczuć katolików skończyłaby się. Czyli zamiast obrony i kontestacji Kościół a także wierni powinni wzorem muzułmanów czynnie wystąpić wobec swoich wrogów (oczywiście środkami przewidzianymi prawem).