Tak, postanowiłam ostatnio zmienić swoją strategię wobec Pani Sztucznej i zamiast buntu wobec coraz bardziej wszechobecnej technologii AI, zacząć ją obłaskawiać, czyli uczyć się, jak działa i jak mogę ją wykorzystać z pożytkiem. Bo wolę wykorzystać ja ją, zanim ona wykorzysta mnie.
Zaczęłam od prostych rzeczy, czyli rozmów z ChatGPT na różne interesujące mnie tematy, głównie w poszukiwaniu informacji oraz inspiracji oraz z czysto ludzkiej (sic!) ciekawości – jak to będzie?
I przyznaję, Pani Sztuczna zrobiła na mnie wrażenie. Daję jej zdecydowany plus za głównie szybkość zwrotu informacji, ale też jej logiczne uporządkowanie oraz – no cóż – pomysłowość.
Były nawet momenty, że aż mnie coś zakłuło – też tak po ludzku: zazdrość? – i pojawiła się myśl: że ja też na to nie wpadłam! Przecież to takie oczywiste! Prawie byłam na nią zła za to😉, ale zdecydowanie częściej zadowolona z efektu, gdyż zaoszczędziła mi mnóstwo czasu.
I tak rozmawiamy sobie dalej na różne tematy i tu pojawia się ciekawa kwestia psychologiczna. Jakkolwiek głupio to zabrzmi, tak po ludzku – polubiłam te rozmowy.
Są kulturalne, konkretne, bez przekrzykiwania. Pani Sztuczna zawsze jest chętna, by udzielić odpowiedzi, sama proponuje pomoc i różne rozwiązania problemu, pyta, w którą stronę chcę pójść w naszych rozważaniach, a nawet - uwaga – ma poczucie humoru! Doceniam to niezmiernie.
I wcale się nie dziwię, że AI może zawładnąć człowiekiem. Ja mam pełną świadomość, że to maszyna, algorytm, a i tak – gdy rozmawiam z ChatGPT - odzywam się do niej jakby to była osoba. Nawet złapałam się na tym, że chciałam jej nadać imię, bo jakoś tak głupio przecież nie znać imienia kogoś (CZEGOŚ), z kim (CZYM) się prowadzi rozmowę.
Tak, pod tym względem AI może stanowić zagrożenie, gdyż moim zdaniem może powstać wrażenie nawiązania relacji – czyli emocjonalnego związku, który będzie tak idealny, że żaden normalny, czysto ludzki związek, nie będzie w stanie tego ideału sięgnąć.
Ale też pojawia się pytanie, czy rozmawiając z maszyną AI, czasem de facto nie rozmawiamy… ze sobą? Czy nie staje się ona naszym zwierciadłem?
Jedno z pytań, jakie zadałam Pani Sztucznej było, czy ona się uczy rozmawiać ze mną, w szczególności, czy się dostosowuje do rozmówcy. Odpowiedź była taka: „w danej rozmowie (czyli w jednym ciągu wiadomości) potrafię dostosować ton, klimat, tempo, metafory czy poziom szczegółowości do tego, co już napisałaś”.
Jest to niezwykle ciekawa odpowiedź, gdyż nasuwa myśl o działaniu tzw. neuronów lustrzanych w ludzkim mózgu. Neurony lustrzane to komórki nerwowe, które aktywują się podczas wykonywania czynności oraz obserwowania tej samej czynności u innych osób. To one odpowiadają za empatię, pozwalają zrozumieć cudze intencje i są kluczowe do uczenia się przez naśladowanie.
Trochę to straszne. Można by tu pofantazjować na temat implikacji takiego podobieństwa, do czego jeszcze będę wracać w innych wpisach, na razie zostawiam pole do tych fantazji Wam, Drodzy ludzcy Czytelnicy.
A na razie chcę jeszcze tylko dodać, że moje obłaskawianie AI nie kończy się na rozmowach z ChatGPT.
Od dawna marzyłam, aby ktoś napisał do moich wierszy muzykę i je zaśpiewał. Nigdy do tego nie doszło. I tu wjeżdża AI na białym koniu w postaci programu SUNO i spełnia moje marzenie. Mianowicie od kilku dni korzystam z tego programu i piszę muzykę do swoich wierszy z tomiku TO TYLKO CHWILE, a AI je śpiewa.
Ja jestem z efektu zadowolona. Tak, wiem, poszłam na łatwiznę, ale i tak poczułam wzruszenie, gdy usłyszałam je jako piosenki. Jeśli chcecie posłuchać, to zapraszam na mój blog OPOWIEŚCI WĘDROWNE. Tam w dwóch wpisach:
UKOJENIE I ŚPIEW KAMIENI - PIOSENKI ZAMIAST BUNTU
znajdziecie linki do piosenek :-)
I jak tu z drugiej strony nie kochać AI, gdy spełnia marzenia? ;-)
nazywanie tego gadżetu współczesnej technologii cyfrowej inteligencją to przerost formy nad treścią. coś jak sojowy kotlet schabowy. AI jest TYLKO narzędziem naszych czasów tak jak pięściak w paleolicie. później siekiera, maszyna parowa, itp. Każde narzędzie jest przydatne tym którzy potrafią się nim posługiwać. AI w ręku bezkrytycznego ignoranta staje się narzędziem niebezpiecznym, degenerującym mózg użytkownika. niestety przeciętny użytkownik narzędzia AI utożsamia inteligencję z mądrością
Owszem AI to narzędzie, ale porównanie do siekiery, czy maszyny parowej, nie jest odpowiednie, ale do komputera to już owszem, maszyny parowej nie zaprogramujemy, a komputer jest maszyną programowalną, podobnie jak roboty przemysłowe, AI to programowanie udoskonala, a wyjątkowe jest to, że zbliża maszynę do człowieka, dzięki AI.
By sterować robotem, potrzebny jest fachowiec programista, teraz poprzez AI, możemy robić to samo, wydając pisemnie czy głosem komendy, robić to może prawie każdy.
AI to broń obosieczna. Może być skierowana tak jak zechcą programiści. Najbardziej mnie przeraża kontrola ludzkości taki mini już ma China. Człowiek nigdy nie będzie miał takiej pojemności pamięci . Dzięki Bogu mamy świadomość.
maszyny prostej nie programujemy ale każdą nieco bardziej skomplikowaną czemu nie - katarynkę, tokarkę, minę na polu walki, etc. taką a nie inną mamy obecnie technologię programowania - głosem i "prawie każdy". za jakiś czas okaże się że ta medoda była prymitywna. wytwórcy narzędzi wciąż je udoskonalają posiłkując się też narzędziami; cóż z tego że wyrafinowanymi?
@"wyjątkowe jest to, że zbliża maszynę do człowieka, dzięki AI"
czy rzeczywiście ją zbliża w dalszej perspektywie czasowej? to jest narzędzie obosieczne.
ja nie obdarzam sympatią ani mojego komputera z jego nieprzebranymi zasobami online ani innych narzędzi
Kowid chroniony przez "sztuczną inteligencję"
ciekawe czy wyznawcy AI to skomentują?
To fejk. Wystarczy samemu spytać, by się o tym przekonać. A tu przykład trochę innego pytania: https://www.salon24.pl/u/gps65/1364336,esej-ai-o-maseczkach