Jak sądzisz, czy człowiek, który ma głębokie przekonanie w to, że dzięki osobistej wierze (w cokolwiek) można przemienić świat, rzeczywiście jest w stanie go przeobrazić?
Chrystus powiedział: „Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się. (…) Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.” (Mk 11; 23-25) To nie jedyne Jego słowa o tej sile. Powiedział, też o tym, że „kto szuka znajduje”, oraz o morwie, którą samą tylko mocą wiary można przesadzić w morze.
Co to jest wiara? W moim odczuciu to zaufanie, pełne wdzięczności i nadziei. Całkowite oddanie się w ręce Boga. Nieustanne poczucie, że On wszystko przenika i ma nad wszystkim pełną kontrolę. Że jest nie tylko Stworzycielem, ale wiecznym Kreatorem. Wiara jest moim zdaniem fundamentem przemian. I może być tylko całkowita. Nie może być warunkowa („a nie zwątpiłby w sercu swoim”), ani częściowa. Nie da się prowadzić samochodu prawą nogę wciskając gaz, a lewą hamulec.
Może ktoś ripostować, że napisano też tak, a propos góry rzuconej w morze: „Gdybym miał taką wiarę, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym” (1 Kor 13;2) i stwierdzić, że to miłość, a nie wiara jest fundamentem wszelkiej zmiany.
Ma rację.
Wszyscy słyszeliśmy o sile miłości. Ale czy wierzymy w nią? Rozejrzyj się wokół i powiedz: czy świat wokół zmienia się na lepszy pod wpływem prawa miłości, którą przyniósł Chrystus?
To nie jest pytanie retorycznie. Faktycznie pomyśl jaka jest Twoja odpowiedź, zanim zaczniesz czytać dalej…
Jeśli ktoś nie wierzy w siłę miłości, to czy to znaczy, że nie ma w nim miłości? Czy raczej wiary w nią, w jej siłę?
I znowu, jeśli nie wierzy on ani w przeobrażającą świat siłę wiary, ani w transformującą siłę miłości, to w co wierzy?
A co według Ciebie przeobraża świat? Jaka siła?
Siła pieniądza? Siła militarna? Siła dyplomacji? Siła intelektu, nauki? A może czas, ewolucja, siły natury…?
Sam sobie odpowiedziałeś dlaczego świat, według Ciebie, idzie w tym kierunku, w którym idzie.
Podąża tam, gdzie wierzysz, że zdąża. Zgodzisz się ze mną?
A więc wierzysz!
Kiedy Apostołowie prosili Jezusa: „Przymnóż nam wiary”, Ten odpowiedział, że choćby nawet mieli ją tak maleńką jak nasionko gorczycy mogliby przesadzać morwy w głębiny morza. Czemu zatem tego nie robili? Bo nie wierzyli, że to możliwe. Przepraszam… Nie wierzyli? Ależ wierzyli! Tyle, że bardziej niż w słowa Jezusa, wierzyli w swoje ograniczenia. A pamiętasz czym się skończyło chodzenie Szymona po wodzie? Albo przypomnij sobie historię o burzy na Jeziorze Tyberiadzkim i Jego słowa: „Jakże brak wam wiary”. Wiary w co? Na pewno nie w bezradność człowieka wobec potężnych sił natury.
Wiara to zaufanie. Wiara to myśl nasycona miłością. Głębokim przekonaniem, że to, w co wierzysz jest prawdziwe. Dlatego nie ciśniesz górą w ocean. Możesz mówić: „Wierzę w to, że cisnę”, a i tak nie ciśniesz, bo to tylko słowa za którymi nie stoi potężna energia miłości, wdzięczności, pełnego zaufania do Boga. Pierwsze musi przyjść uczucie, emocja, dopiero za nią przychodzi przemiana. Jedno nie może istnieć bez drugiego. Wiara bez miłości, i miłość jest wiary. "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:z nich zaś największa jest miłość." Bo miłość jest generatorem wiary.
Każdy z nas w coś wierzy. Każdy z nas ma jakieś głębokie przekonania. Jakie one są? Czego dotyczą? Czy ograniczają nas czy rozwijają?
To co piszę, to jest optymistyczne przesłanie.
Czy wierzysz, w przemianę świata na lepszy?
Świat jest taki jaki wierzysz, że jest.
Chrystus głosił Dobrą, nie złą, Nowinę.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał.(…)
Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość;
nie oburzaj się: to wiedzie tylko ku złemu.
Złoczyńcy bowiem wyginą,
a ufający Panu
posiądą ziemię (…)
Występni dobywają miecza,
łuk swój napinają,
by powalić biedaka i nieszczęśliwego,
by zabić tych, których droga jest prosta.
Ich miecz przeszyje własne ich serca,
a ich łuki zostaną złamane. (Ps 37;4-16)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1880
Wszyscy musimy odłożyć na bok strach, który paraliżuje i niszczy kreatywność. Możemy to zrobić również w sposobie, w jaki przeżywamy naszą codzienną pracę czując, że jesteśmy częścią wielkiego projektu, zdolnego zaskoczyć nas swoimi darami. Za naszym bogactwem kryją się nie tylko umiejętności, ale także Opatrzność, która bierze nas za rękę i prowadzi.🌼
Co jest najpilniejsze do zrobienia:
- gruntowna reforma wymiaru sprawiedliwości i rozliczenie PKW,
-sądzenie i zamykanie obecnie rządzących,
- czystli w spółkach skarbu państwa,
- przejęcie TVP i likwidacja TVN,
- delegalizacja lewackich partii politycznych, w tym PO.
- wypowiedzenie paktu imigracyjnego i zielonego ładu w UE,
Sprowadzenie do Polski pozostałych jeszcze na Syberii Polaków i rozpoczęcie procedury przejęcia okręgu królewieckiego w zamian za reparacje wojenne od Rosji.
...
Po przeczytaniu tego co jest według Pana istotnego do zrobienia w najbliższym czasie, całym sercem zgadzam się z tym, że powinniśmy jak najszybciej sprowadzić pozostałych jeszcze na Syberii potomków tych, którzy zostali wywiezieni i (dodałbym) chcą powrócić do kraju. Po wcześniejszym dokładnym sprawdzeniu, kogo ściągamy, rzecz jasna.
Jak na razie naszą rzeczywistość formuje rząd Tuska. W jego skład wchodzą "geniusze" o jakich pisałam tu https://naszeblogi.pl/co…;
Od tego czasu - powodzi na Dolnym Śląsku - w rządzie nie było żadnych zmian. Żaden z rządowych geniuszów nie sięga intelektem do geniuszu premiera Tuska. Najbliższy mu, nieco mniejszy geniusz-zastępca oczywiście kandyduje na prezydenta Polski. Tego nie mógł przewidzieć żaden jasnowidz w najczarniejszych wizjach...
Możemy się domyślać, że jest to związane z lichwiarzami. Niedługo się przekonamy.
Natomiast Grzegorz Braun jest w opozycji do obydwu, nie tylko on zresztą. Ale tylko on tak zaciekle walczy z rządzącym układem. Niech no tylko mu słupki drgną...