Prezydent Trump zapowiedział, że będzie likwidował

amerykański federalny Departament Edukacji.

Doskonale wiedzieliśmy jaka będzie reakcja lewactwa: "Trump chce zniszczyć edukację bo ciemnym społeczeństwem łatwo rządzić".

Tyle, że takie rozumowanie zakłada, że społeczeństwo jest dobrze wyedukowane jeżeli w rządzie centralnym jest Departament Edukacji. A to jest zwyczajnie i po prostu nieprawda.

Aż do roku 1979 Departamentu Edukacji w rządzie federalnym nie było. Zarządzaniem szkołami zajmowały się władze stanowe. I jakoś to działało. Bez Departamentu Edukacji Ameryka wykształciła dość inżynierów i techników aby zbudować kanał Erie, koleje transkontynentalne, marynarkę wojenną, kanał panamski, gigantyczny przemysł, program kosmiczny i co tam jeszcze. Dało się? Dało.

Niestety: Przyszedł lewak Carter i aby się podlizać nauczycielskim związkom zawodowym utworzył Departament Edukacji.

Czy od tego poziom szkół w Ameryce się podniósł? Nie. Nie ma żadnych badań, które by wykazywały, że stworzenie Departamentu Edukacji w czymkolwiek poziom szkolnictwa poprawiło. Natomiast istnieje wiele badań pokazujących, że dzisiaj szkolnictwo jest w gorszym stanie niż było w 1979, zanim onże Departament powstał.

Departament Edukacji istnieje nie po to aby zarządzać szkołami i jakoś pracować nad podniesieniem ich poziomu ale po to aby dawać zatrudnienie kilku tysiącom pasożytów, którzy w tym Departamencie pobierają pensje (bo nie można powiedzieć, że pracują). Postawcie sobie przed oczyma taką idiotkę jaką jest obecna "ministra" edukacji Pani Barbara Nowacka - a potem sobie wyobraźcie amerykańską instytucję zatrudniająca kilka tysięcy amerykańskich Barbar Nowackich - a dostaniecie obraz tego czym jest Departament Edukacji. Wylęgarnią wszelkiej lewackiej głupoty i fabryka gigantycznych przekrętów, które zaraz zaczną dzięki ekipom rewizorów z DOGE wychodzić na jaw.

Czy Trump zdoła Departament Edukacji zamknąć? Czy starczy mu determinacji?

Nie wiemy. Opór materii będzie straszliwy. Faktem jest, że próbował to zrobić Reagan - i połamał sobie na tym zęby. Potrafił pokonać komunę sowiecką - ale z komuną usadowioną w amerykańskiej administracji nie dał rady. Pod koniec jego prezydentury Departament Edukacji zatrudniał więcej pasożytów niż na początku.

Czy Trump zwycięży tam gdzie Reagan poległ? Nie wiemy. Ale życzymy mu zwycięstwa.