Kocioł garnkowi przygania, a eliksir zdrowia wycieka

Rok 1925. W II Rzeczpospolitej Polskiej gotuje się politycznie – wszyscy wszystkim zarzucają faszyzm, bolszewizm, nacjonalizm, komunizm, nieudolność, nieodpowiedzialność i działanie na szkodę interesów RP.

Politycy zawierają bardziej, mniej i zupełnie nietrwałe kolacje, a ci, co popierają rząd, stają się opozycją i odwrotnie. Rok później dojdzie zresztą do przewrotu majowego i ograniczenia władzy parlamentarnej.

W gospodarce trwa kryzys – ludzie niezadowoleni są z reform Grabskiego, dochodzi do obniżki płac pracowników państwowych i podwyżki podatków pośrednich. Robotnicy strajkują. Bezrobotni protestują. Niemcy zarzucają Polsce, że bliżej jej jest do dyktatury, a – jak donosi Londyn – tak potrzebną pożyczkę zagraniczną Polska dostanie, jeśli zgodzi się na współpracę z zagranicą. Oczywiście na jej warunkach. Ważny pociąg Berlin-Tokio ominie Polskę, o czym z nieukrywaną radością informuje Moskwa.

Z bardziej przyziemnych spraw Kasa Chorych w zaledwie trzy lata od swojego powstania jest w finansowym dołku – grozi jej bankructwo, jeśli nie dostanie kredytu. Lekarze są niezadowoleni z warunków pracy i płac. I są przepracowani. Ludzie chorują na potęgę. Także w Łodzi.

Miastem rządzi prezydent Marian Cynarski, sędzia i polityk, która dwa lata później zostanie zamordowany na progu swojego mieszkania przy ulicy Andrzeja 4 przez bezrobotnego brukarza Adama Walaszczyka. Do tego czasu zdąży jednak otworzyć w Łodzi Miejski Kinematograf Oświatowy i Miejską Galerię Sztuki. Zdąży też rozpocząć budowę Parku Ludowego na Zdrowiu, przejąć na rzecz Miasta szpital Poznańskich przy Drewnowskiej 75 oraz Dom Starców i Kalek przy Narutowicza oraz wprowadzić w pogotowiu ratunkowym  samochodowe karetki, choć drogi są wciąż fatalne.

Końcówka roku 1925 jest szczególnie gorąca. Robotnicy domagają się samorozwiązania parlamentu. Partie na kongresach, zjazdach i wiecach licytują się, która lepsza. Ale dzięki temu pełne ręce roboty mają satyrycy. Jak choćby Wacław Drozdowski (1895-1951) – rysownik prasowy, ilustrator i autor winiet prasowych i ilustracji do serii komiksowej o Wicku i Wacku. Drozdowski, który od lat 20-tych współpracował z łódzkim Expressem Ilustrowanym oraz wydawnictwem „Republika” stworzył tez m.in. serię komiksową wzorowaną na popularnej wówczas w Europie duńskiej serii Pat i Patachon.

Tak na marginesie, to też jest ciekawa historia. Patryk Zakrzewski w artykule „Od Szalonego Grzesia po Bezrobotnego Froncka. Pradzieje polskiego komiksu, cz. I” (https://culture.pl/pl/artykul/...(link is external)) pisze tak:

„Pewnego razu do redakcji "Expresu Ilustrowanego" nie dostarczono na czas matryc z Kopenhagi i dalsze rysowanie serii zlecono grafikowi Wacławowi Drozdowskiemu. Od tego czasu nabrali lokalnego sznytu. Mieszkali w mieście o wdzięcznej nazwie Grajdołek (a które ze wszech miar przypominało ówczesną Łódź), a plansze zaroiły się od postaci, które można było spotkać na rogach polskich ulic: woźniców, stójkowych i podwórkowych rzezimieszków. Z galerii rysunkowych obiboków można jeszcze wspomnieć Bezrobotnego Kubę, który kręcił się po Łodzi kombinując skąd wziąć forsę, albo Pączka i Strączka, dla których "praca to najgorszy wynalazek".

Ale Drozdowski był także autorem szeregu ilustracji satyrycznych, w których nie obca mu była tematyka zdrowotna, oczywiście przedstawiana w politycznym kontekście. Dziś spójrzmy na jeden z jego rysunków opublikowanych 20 grudnia 1925 r. w Ilustrowanej Republice, jak zawsze oddających „satyryczną istotę rzeczy”. Zatytułujmy go – zgodnie z etykietą widniejącą na butelce z wyciekającym eliksirem życia – Bałaganus Socjalnus i dobrze mu się przyjrzyjmy.

I tu pozwólcie, Drodzy Czytelnicy, że zostawię rysunek bez komentarza. Tło do rysunku już dałam powyżej. Niech resztę figura satyry powie sama za siebie, gdyż „kocioł garnkowi przygania, a eliksir zdrowia wycieka”.


 
 ----------
Drodzy Czytelnicy Naszych Blogów, tym artykułem wracam po prawie dwuletniej przerwie na łamy tego portalu. Przez ten czas nabrałam zdrowego dystansu do wielu spraw, nie spodziewajcie się więc po mnie soczystych artykułów politycznych ani ożywionych dyskusji w jednym słusznym - takim czy innym ;-) nurcie. Niezależnie od okoliczności zewnętrznych ja czuję całkowicie wolna i będę tu publikować to, czym akurat będę chciała się podzielić i zwykle będzie to bez związku z obecną polityką. Ponieważ moimi ulubionymi obszarami do pisania felietonów jest historia medycyny, to całkiem prawdopodobnie że najwięcej tekstów będzie właśnie w tym temacie. A że ktoś dostrzeże w nich analogię do współczesności to już będzie jego problem :-).

I oczywiście nieustająco zapraszam Was do mojej enklawy, czyli na OPOWIEŚCI WĘDROWNE(link is external), gdzie jest nie tylko coś do poczytania, ale i do oglądania, a przede wszystkim znajdziecie tam wytchnienie od politycznych nawalanek. Zachęcam. Bo zdrowie, poza wolnością, jest najważniejsze! 

 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

07-01-2025 [23:18] - Jabe | Link:

Bałaganus socjalnus wiecznie żywy.

P.S. Kolacje przeważnie są nietrwałe.

Obrazek użytkownika mjk1

08-01-2025 [09:43] - mjk1 | Link:

Bezapelacyjnie Dżabe.
Najlepiej widać to w socjalistycznych Chinach.

Obrazek użytkownika admin

08-01-2025 [07:46] - admin | Link:

@Bogusia – bardzo się cieszę i z powrotu, i z dystansu 👍

Obrazek użytkownika sake3

08-01-2025 [12:06] - sake3 | Link:

Czy dystans to dziś najlepsza forma oceny bieżących spraw? Nie zajmujmy sie wyborami czy problemami idźmy do lasu?

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

08-01-2025 [12:16] - wielkopolskizdzichu | Link:

 "Nie zajmujmy sie wyborami czy problemami idźmy do lasu?"
Ależ zajmujmy się tym, wręcz kompulsywnie.
Red. Sakiewicz to zalecił.
W czasie około świątecznym podczas rozmów przy wigilijnym stole należy namawiać do głosowania na Nawrockiego. To samo powinni robić kapłani w czasie wizyt duszpasterskich w domach wiernych.

Obrazek użytkownika u2

08-01-2025 [12:18] - u2 | Link:

"idźmy do lasu?"

Tam może być niedługo bardzo niebezpiecznie. Wystarczy przeczytać artykuł w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej" pt.

Ekologia w stylu Tuska.
250-metrowe wiatraki Siemensa nad lasami
KIEDY PTAKI I ZWIERZĘTA LEŚNE NIE MAJĄ ZNACZENIA

PS. 2500 wiatraków o wysokości 250 metrów. Oczywiste zagrożenie dla fauny i flory. Nie tylko zagrożenie pożarowe. Beton do głębokości 10 metrów, drogi dojazdowe niszczące lasy, bo trzeba przewieźć 70 metrowe skrzydła. W dodatku Polacken mają zabulić 90 mld za fanaberie Niemców i Duńczyków :-) :-) :-)

Obrazek użytkownika sake3

08-01-2025 [13:02] - sake3 | Link:

@u2.....Tym ,,idźmy do lasu nie zajmujmy się wyborami'' przypomniałam tylko słowa sprzed kilku lat pewnej komentatorki na NB. Uważam bowiem,że dystansowanie się od bieżących spraw nie jest dobre. Obecnie lasy stały się obiektem uderzenia Tuska. co skrzętnie skrywał rząd.Istotnie nawet w parkach Narodowych mają stawać wiatraki. Widocznie musimy przejąć od Niemców kolejną kupę złomu ,żeby nie musieli płacić za utylizację u siebie. 

Obrazek użytkownika u2

08-01-2025 [13:31] - u2 | Link:

"przejąć od Niemców kolejną kupę złomu"

Poznań już przejmuje od Niemców wiele zdezelowanych 30-letnich tramwajów, choć ma własną fabrykę z udziałami miasta. Pisałem kilka razy, że Niemcy prowadzą samobójcze polityki, typu klimatyczna i migracyjna. Teraz kiedy pozbyli się 19 elektrowni atomowych, chcą nam wtrynić swój szmelc.

Jest w Niemcach jakiś samobójczy gen, który goni ich popełniać głupoty. Pierwszy opisał to Goethe w "Cierpieniach młodego Wertera" i "Fauście". Niestety Polska graniczy z Niemcami i wynikają z tego same kłopoty dla Polski.

Obrazek użytkownika sake3

08-01-2025 [13:55] - sake3 | Link:

No więc dlatego trzeba o takich sprawach pisać ,a nie ,,dystansować się''.Wcześniej Niemcy wcisnęli nam Leopardy, przechodzone auta elektryczne bo nikt u nich nie chciał kupować,zdezelowane wiatraki teraz te trupy trzydziestoletnie. Polska śmietniskiem niemieckim i jeszcze do tego dopłaca. Każdy dzień przynosi coś nowego, i z każdym dniem będziemy wiedzieć coraz mniej,bo zaczęła się nagonka pod adresem TVRepublika i WPolsce24.pl oskarżanych o rzekome groźby wobec Owsiaka i Hołowni..Niedługo wolno będzie pisać tylko o ,,zbrodniach'' PiS-u, a dystansowanie się z pójściem do lasu jako metodą mile widziane. Przecież Polska nie jest ważna. 

Obrazek użytkownika u2

08-01-2025 [14:05] - u2 | Link:

,,dystansować się''

Tyle że wpis o roku 1925 w 2RP to wsadzenie kija w mrowisko. Autorkę z racji profesji interesują Kasy Chorych. Ale nie podaje w sumie przyczyn ich upadku. Reforma monetarna Grabskiego zwykle jest przedstawiana jako sukces. Ale już 2 lata później następuje zamach majowy i wprowadzenie twardego kursu wobec rozkrzyczanego, zanarchizowanego parlamentu. Teraz bym napisał, że tęczowego parlamentu, jak w Niemczech, czy w Kanadzie.

Lata 2RP z opowieści różnych ludzi to mocna złotówka, ale i bardzo mocny grosz. Grosz przed 2WŚ to było coś. Po 2WŚ grosz stracił na znaczeniu. PRL-owska złotówka również nie miała wartości. A bynajmniej słaba złotówka nie oznaczała wzrostu eksportu, bo PRL blokował swobodny handel z zachodem Europy i USA i wprowadzał gospodarczy zamordyzm podporządkowany Rosji Stalina.

Obrazek użytkownika smieciu

08-01-2025 [12:42] - smieciu | Link:

W gospodarce trwa kryzys – ludzie niezadowoleni są z reform Grabskiego, dochodzi do obniżki płac pracowników państwowych i podwyżki podatków pośrednich. Robotnicy strajkują. Bezrobotni protestują. Niemcy zarzucają Polsce, że bliżej jej jest do dyktatury, a – jak donosi Londyn – tak potrzebną pożyczkę zagraniczną Polska dostanie, jeśli zgodzi się na współpracę z zagranicą. Oczywiście na jej warunkach.

Rok 1925 nie był taki zły wbrew pozorom. Owszem polska scena polityczna była pełna chaosu. Ale też pewnej naturalności. I właśnie chyba polskości gdzie nikt się z nikim nie może dogadać. Przez co trzeba polegać na różnych własnych mniej formalnych układach. Np. rodzinnych itp. Wbrew pozorom nie było też tak źle w gospodarce. W roku 1925 kończyły się bowiem trudne czasy. Na świecie trwał boom gospodarczy, to były właśnie te szalone lata 20-te. Polska też zaczynała korzystać. Wskaźniki gospodarcze zrobiły się zielone ale ludzie jeszcze tego mogli nie czuć. Było już blisko do momentu kiedy rzeczy mogły zacząć układać się same.
Niestety. Pewne ludki tam i tu czuwały!
Owa wielka pożyczka - czyli wejście w obcy system - to klucz. Ta pożyczka wisiała nad Polską od wielu lat. Miała Polskę uratować postawić na nogi i w ogóle być wspaniała. Jak to nam reklamowano. Tylko że polski chaos sejmowy nie pomagał, Sejm jakoś się do niej nie pchał. Nikt nie chciał wziąć za nią odpowiedzialności. Przyjąć tych „warunków zagranicznych”.
Tylko że tego zagranicznego zbawcy czas naglił gdyż było jasne że gospodarka Polski wkrótce odbije sama i nie będzie już w Sejmie i wśród zwykłego ludu parcia na pożyczkę, która miałaby Polskę uratować. Tak więc ten ktoś musiał coś zrobić.
I zrobił!
W 1926r. pojawia się Piłsudski. Pożyczka zostaje wzięta. A z USA w Polsce pojawia się człowiek (Ch. Dewey) od kontroli polskich finansów...
Potem już poszło!
Złotówka stała się mocna. Co było zbawieniem dla niemieckiej gospodarki. Która z kolei została zasilona ogromem amerykańskich dolarów. Niemieckie fabryki ruszyły z kopyta. Ponieważ złotówka była mocna - mogły sprzedawać w Polsce. A ponieważ złotówka była mocna, nasza gospodarka, nasze towary konkurencyjne nie były. No ale lud, chwilowo, mógł kupować fikuśne rzeczy zza granicy. A Potem Polska musiała zacząć sprzedawać. To co jeszcze miała. W ramach oddawania długu powstałego na wskutek wielkiej wspaniałej pożyczki stabilizującej złotówkę...

Historia ta przypomina lata 2000te. Kiedy w Polsce też mieliśmy sporo chaosu. Też było źle po reformach Balcerowicza. Były jakie były. Sporo rzeczy sprzedano itp. Ludziom się nie podobało. Ale też z drugiej strony Polska stała się wielką szansą dla wielu ludzi. Jeśli ktoś miał trochę pomyślunku, woli i umiejętności robienia czegoś, mógł w owych czasach niemal z niczego rozwinąć całkiem przyzwoity biznes.
No ale.
Weszliśmy do UE. I stopniowo stawało się coraz bardziej normalnie.
Oraz pod kontrolą!

Obrazek użytkownika mjk1

08-01-2025 [17:52] - mjk1 | Link:

"Złotówka stała się mocna. Co było zbawieniem dla niemieckiej gospodarki. Która z kolei została zasilona ogromem amerykańskich dolarów. Niemieckie fabryki ruszyły z kopyta. Ponieważ złotówka była mocna - mogły sprzedawać w Polsce. A ponieważ złotówka była mocna, nasza gospodarka, nasze towary konkurencyjne nie były".
Bzdura goni bzdurę i bzdurą pogania. Teraz fakty:
Złotówka była mocna, ale Marka była jeszcze mocniejsza. Kurs wymiany od reformy Grabskiego do września 1939 r. DM/ PLZ 1:2.
Ani jeden amerykański dolar nie zasilił niemieckiej gospodarki, bo Niemcy miały swój wewnętrzny niezależny pieniądz. Jak Śmieciu się naumie, to napisze jak ten pieniądz się nazywał i jaki miał kurs wymiany w stosunku do Marki. Gdyby Amerykanie pożyczyli choćby dolara niemieckiej gospodarce, to chcieliby zwrotu nawet bez odsetek. Po wojnie nie dość, że nie chcieli nic, to jeszcze cały przemysł im postawili na nogi w ramach planu Marshalla.
Mitów jest więcej, tyle na razie wystarczy.

 

Obrazek użytkownika smieciu

09-01-2025 [12:23] - smieciu | Link:

@mjk1 widzę że kroczysz drogą spike. Zaczynasz od „piszesz bzdury” a potem totalnie się kompromitujesz.

No nie masz o niczym pojęcia!
Po pierwsze silna złotówka umożliwiła Niemcom eksport do Polski. Pewnie już zapomniałeś jaka była złotówka za i po PRLu. Ile to sobie mogliśmy kupić niemieckiego towaru. Zapomniałeś jak to Polacy ruszyli sprzedawać to co się dało do Berlina Zachodniego. A nie Niemcy do Polski. Zapomniałeś że polska żywność była tania i można było ją łatwo opychać za granicę. Zapomniałeś że mieliśmy więc tanią siłę roboczą i tanią energię i można było naszą gospodarkę rozwinąć inaczej.
Ale, między innymi, weszliśmy do UE i dostaliśmy dotacje które, jak robiono wyliczenia, wracały w ogromnej większości do niemieckich fabryk? Pewnie zapomniałeś albo właśnie nie rozumiesz że żeby kupować coś z kraju o twardej walucie, samemu trzeba posiadać taką właśnie walutę. Twardą i wymienialną.
Tak jak dzisiaj i tak samo jak wtedy za Piłsdudskiego.

To jest jeszcze lepsze:
Ani jeden amerykański dolar nie zasilił niemieckiej gospodarki

Tutaj dowaliłeś ostro do pieca. Ale się zlituję. Podpowiem. Był Plan Dawesa. Z niego samego Niemcy w postaci pożyczek (głównie z USA) zyskały 29 miliardów marek (jako rzecze wiki). W tej krótkiej informacji (link is external)jest mowa o 25mld dolarów.
Nie da się zrozumieć okresu międzywojennego bez Planu Dawesa. A potem był Plan Younga, kolejne miliardy zasiliły gospodarkę niemiecką. Była zasilana z USA do samej drugiej wojny.
Naprawdę trzeba być niezłym ignorantem by twierdzić że Niemcy nie dostawały kasy z USA.

Ale Plan Dawesa to coś więcej. USA by odzyskać pieniądze musiały mieć pewność że niemieckie fabryki w które zainwestowano, będą mieć gdzie sprzedawać towar. Polska była kluczowa jako wielki sąsiad Niemiec. Ale z bidną złotówką (typu PRL) nie byłoby to możliwe. Niemcy (czyli USA) potrzebowały Polski z silną złotówką. Za którą Polskę będzie stać na niemieckie wytwory. I taką złotówkę stworzono. W oparciu na dolarze.
W tym celu przybył do Polski Ch. Dewey. Wiki wyraża się bardzo jasno:
Dewey resigned from the Treasury on November 16, 1927, to accept an appointment as financial adviser to the Polish Government and director of the Bank of Poland, a position he held for three years. The position was part of the Dawes Plan and created to stabilize the country following Józef Piłsudski's May Coup.
Dewey został do Polski wysłany na 3 lata by kontrolował nasze finanse po Zamachu Piłsudskiego. W ramach Planu Dawesa...

No ale. Nie oczekuje że ludzie będą wiedzieć. Nic nie wiedzą ale są przekonani że coś wiedzą i potem jest efekt.
Ignoranci zaczynający swoje wypowiedzi od „Piszesz bzdury”.

Obrazek użytkownika mjk1

09-01-2025 [17:26] - mjk1 | Link:

Mógłbym oczywiście kolejny raz napisać, że piszesz bzdury lub celowo manipulujesz, ale z Twego wpisu jasno i wyraźnie wynika, że Ty po prostu nie masz wiedzy, którą próbujesz zamaskować nieudolną manipulacją. Udowodnię Ci to krótkim i konkretnym wpisem.
Najpierw manipulacja. Zarówno plan Dawesa, który został zastąpiony planem Younga dotyczyły spłaty reparacji wojennych narzuconych Republice Weimarskiej. Szczegóły tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/...(link is external)  https://pl.wikipedia.org/wiki/...(link is external) Obydwa przyczyniły się tylko i wyłącznie do wydrenowania niemieckiego banku centralnego z aktywów poprzez dwukrotną hipeinflację. na przemysł nie miały żadnego wpływu. Na spłatę reparacji z resztą też.
Tyle manipulacji, teraz fakty. 
Niemieckie fabryki ruszyły z kopyta dopiero po upadku Republiki Weimarskiej i dojściu Hitlera do władzy a wtedy już nie było żadnych zagranicznych pożyczek nie tylko amerykańskich. Ruszyły z kopyta bo zamiast zagranicznych pożyczek Hjalmar wprowadził w Rzeszy niezależną walutę wzorowaną w oparciu o narodową ekonomię, którą stworzył Georg Friedrich Knapp a rozwinął Gotfried Feder.
Zarzuciłem Ci brak wiedzy, więc teraz zapytam, co było, albo jak nazywała się ta wewnętrzna niezależna waluta wprowadzona przez Hjalmara i jaki był kurs wymiany w stosunku do RM (Reich Mark)? Dla ułatwienia dodam, że w 1934 roku sąsiad Niemiec, wzorując się na tym rozwiązaniu, wprowadził taką samą walutę w swoim kraju, która obowiązuje tam do dzisiejszego dnia.
Nie napiszesz ani jaka to waluta, ani, że takowej nie było, bo nie masz wiedzy. Przypuszczam, że sąsiada Niemiec i jego wewnętrznej waluty też nie podasz, choć wiedza ta jest powszechnie dostępna w Internecie.

Tyle na szybko na teraz. Jeżeli jednak się mylę, to nie tylko przeproszę i dobrą flaszkę postawię, ale rozwinę temat rozwoju gospodarczego Niemiec bez jednego centa zagranicznych pożyczek.
Wybór należy do Ciebie Śmieciu. 

 

Obrazek użytkownika smieciu

09-01-2025 [20:53] - smieciu | Link:

Podałem fakty. Popłynęła kasa z USA do Niemiec. Ale według ciebie te pożyczki nie są pożyczkami itp.
Nic na to nie poradzę.

Obydwa przyczyniły się tylko i wyłącznie do wydrenowania niemieckiego banku centralnego z aktywów poprzez dwukrotną hipeinflację. na przemysł nie miały żadnego wpływu. Na spłatę reparacji z resztą też.

Człowieku sprawdź kiedy miała miejsce ta hiperinflacja a kiedy realizowano Plan Dawesa z miliardami dolarów wstrzykniętych w Niemcy. Przecież jest napisane wyraźnie. Plan Dawesa nie polegał na tym by nic się nie działo. Ale na tym by zarobić. I nie tylko. To że niemieckie fabryki od razu nie działały na kosmicznych obrotach jak za Hitlera nie znaczy nie pracowały i nie produkowały towarów które trzeba było gdzieś sprzedać. Między innymi właśnie dlatego powstał ten Plan by dać rynkowi płynność. By coś się działo. By się wszystko nie zakorkowało na wskutek totalnego braku pieniędzy w Europie. W której Niemcy były przyduszone reparacjami a Francja i Anglia długiem wobec Ameryki. Plan Dawesa rozwiązywał ten problem. Zastrzyk pieniędzy dla Niemiec umożliwiał im reparacje (nawet jeśli tylko częściowe). Ta kasa płynęła do Anglii i Francji, które dzięki temu miały ją na zakupy.
Polska została włączona do planu. Dostała pożyczkę. Na zakupy. Ale nie na produkcję. Bo ta w Polsce nie była, dzięki silnej walucie, jakoś bardziej opłacalna niż niemiecka.
Ostatecznie wszyscy dzięki temu Planowi mogli kupować w Niemczech a kasa (częściowo, bo było coś ważniejszego) wrócić do Ameryki.
Tu nie ma żadnej wielkiej filozofii.

Zarzuciłem Ci brak wiedzy, więc teraz zapytam, co było, albo jak nazywała się ta wewnętrzna niezależna waluta wprowadzona przez Hjalmara

Nie pamiętam. Kojarzę że były to papiery emitowane przez fikcyjną kompanię stalową bodajże.
Tak swoja drogą to tylko wzmacnia co piszę. Dlaczego wymyślono te papiery? Gdyż Bundesbank został ograniczony co do możliwości kreacji pieniądza. Burzliwie rozwijająca się gospodarka potrzebuje dużo pieniądza. Ten Niemcy uzyskiwali na 3 sposoby (po zapanowaniu nad hiperinflacją):
1. Dolary z USA (bez nich nie zdusiliby hiperinflacji bo niby jak? Produkowali marki, dostawszy pełnoprawne dolary nie musieli już produkować lewego pieniądza).
2. Machinacje ze spłatami reparacji i ... co ciekawe właśnie tych amerykańskich pożyczek! Bardzo ciekawe jest jak łaskawym okiem Amerykanie patrzyli na różnie niemieckie sztuczki, dzięki którym Niemcy mało spłacały ale ciągle miały otwarte linie kredytowe.
3. Właśnie ten powyższy pseudopieniądz będący ukrytą formą pożyczek wpompowujący nowy pieniądz do obiegu.

To był cały wielki plan. System stworzony przez sprytnych ludków, które w większości w Niemczech nie siedziały.

Plan, który miał jedną rzecz na celu. Stworzenie Niemiec (z Hitlerem czy bez, wszystko jedno), które miały...
Pisałem o tym nie raz.

Obrazek użytkownika mjk1

10-01-2025 [10:40] - mjk1 | Link:

"Nie pamiętam. Kojarzę że były to papiery emitowane przez fikcyjną kompanię stalową bodajże".
Jak sobie przypomnisz, to wtedy będziemy dyskutować na argumenty a nie na to, co się komuś wydaje.

Obrazek użytkownika smieciu

10-01-2025 [11:52] - smieciu | Link:

Haha. Dobrze mjk1 lepiej nie dyskutujmy. Bo i o czym skoro wszystko jest dokładnie tak jak opisałem. Czy ja muszę pamiętać nazwę tych pieniędzy skoro doskonale wiem o co chodzi? Nawet sprawdziłem. I zgadza się. Ta fikcyjna kompania faktycznie miała mieć coś w wspólnego ze stalą. Aczkolwiek i tak to rzecz drugorzędna gdyż była tylko pretekstem... Tak samo drugorzędna nazwa tej kompanii  jak nazwa tych pieniędzy...

Tak swoją drogą natknąłem się przy okazji na świetny tekst. Może go przeczytasz i jednak przyznasz się do błędu. Nie wiem po co w to brniesz. Zdarza się napisać głupotę. A mnie tylko wkurwia gdy ktoś mi wyjeżdża na dzień dobry z „piszesz bzdury” choć sam wali niemożliwe kocopały. Ja choć wiem dużo więcej niż przeciętny tutejszy pisowski półgłówek wierzący w demoniczny spisek niemiecko ruski nie używam takich określeń choć powinienem chyba w każdym komentarzu.
Wracając do tematu taki cytat:
„Realizując plan Dawesa, wielkie syndykaty bankierskie z USA przekazały do Niemiec w ciągu dwóch lat (do 1926 roku) 975 milionów dolarów. Niemiecki minister finansów zanotował: „W 1925 i 1926 roku nie było tygodnia, aby przedstawiciele grup amerykańskich banków nie przychodzili zobaczyć się ze mną w sprawie udzielenia pożyczek”
Itd.
Warto przeczytać. Każdemu wyjdzie na zdrowie(link is external). Sam wielu tych szczegółów nie znałem. Choć znam inne z tej historii, finansowania Niemiec. W której to uczestniczył ojciec przyszłego prezydenta USA...

Obrazek użytkownika Jan1797

09-01-2025 [21:36] - Jan1797 | Link:

Miło mi,
Wreszcie będę miał wsparcie ;)