Opowieść o końcu demokracji, na przykładzie starożytnego Rzymu. Znakomity prawnik Cyceron ofiarą państwa bezprawia. Nie ocalił rzymskiej republiki, ale jego pisma pozwoliły ocalić podstawy zachodniej cywilizacji? Być może dziś zostałby wyśmiany, gdyby publicznie przekonywał, że moralność jest ważniejsza niż instytucje. Jego diagnozy podupadającego świata brzmią przerażająco aktualnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1168
Trzeba być nie lada głupcem albo człowiekiem złej woli, aby ustrój starożytnego Rzymu nazywać "demokracją". No ale... takie czasy. Ważne, żeby wszystkie ręce na pokład. Kto płaci ten wymaga.
Taka młoda, a już umiera.
Bo to stara banda w przebraniu nowej demokracji.
Stara sprzedajna wiedźma garbata