Wybory w Japonii i trzech krajach Europy

W ostatni weekend odbyły się wybory w czterech krajach: w trzech w Europie i jednym w Azji. Niemal wszyscy piszą o Gruzji, a ja zacznę od kraju ponad 40 razy od niej większego czyli Japonii. Azjaci są bardziej cierpliwi niż mieszkańcy Starego Kontynentu, a wiec dłużej tolerują partie będące u władzy. Po piętnastu latach rządzenia  Nipponem  LDP czyli prawicowa Partia Liberalno- Demokratyczna może stracić władzę, bo wraz z koalicyjną partią Komeito mają niespełna 200 mandatów w parlamencie większym od polskiego Sejmu tylko o pięciu posłów. Zatem w „Kraju Kwitnącej Wiśni” władzę może przejąć opozycyjna lewica. Może, ale nie musi- bo jest zbyt podzielona. Nie wiem czy japońscy politycy oglądają czeskie filmy, ale po wyborach do parlamentu w Tokio, który nazywa się identycznie jak niższa izba Kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki czyli Izba Reprezentantów - „The Day After” czyli nazajutrz po japońskiej elekcji jest jak w produktach kinematografii naszych południowych sąsiadów czyli nikt nic nie wie.

Nad Wisłą, Odrą, Wartą, Bugiem, Sanem i Nysą Łużycką pewnie mało kogo obchodzi czy premierem pozostanie w Tokio Shigeru Ishiba czy też nowym szefem rządu zostanie lider lewicowej Konstytucyjnej Partii Demokratycznej Joshihiko Noda. Jednak jest to bardzo ważne dla fanów Księgi Rekordów Guinnesa, bo pan Ishiba jest premierem niespełna miesiąc i jeśli lewicowy rząd powstanie szybko (na co się jednak nie zanosi) to zostanie on wpisany do owej księgi jako najkrócej urzędujący premier w Tokio. Dotychczas szefem rządu z najkrótszym stażem w tym kraju był pan Naruhiko Higashikuni, który zaraz po II Wojnie światowej i po amerykańskich bombach na Hiroshimę i Nagassaki sprawował ten urząd niespełna półtora miesiąca.

        W Europie wybory odbyły się w Gruzji, na Litwie i w Bułgarii ,a więc w dwóch krajach UE i w trzecim, który do Unii kandyduje. Nasz północno-wschodni sąsiad  nie publikuje "exit poll" w momencie zakończenia wyborów dzięki czemu uniknął kompromitacji, która miała miejsce w Gruzji, gdzie wyniki "exit poll", różniły się między sobą o bagatela, 14%( zresztą podobnie,jak cztery lata temu).

       W Bułgarii wybory do parlamentu odbyły się po raz siódmy(!) w ciągu ostatnich trzech lat . Ale na tym nie koniec tego bałkańskiego kabaretu, bo ponieważ są małe szanse na stworzenie większościowej koalicji to jest bardzo prawdopodobne, że wiosną 2025 czekają nas wybory "numer osiem" ! Ba, media podają nawet konkretną datę:  30 marca 2025 roku !

     Nie napisałem nic o wyborach w Gruzji :  wyręczają mnie ci ,którzy nie byli w tym kraju ani razu i którzy nie maja pojęcia o tamtejszej polityce. Od ich tekstów aż roi się w naszych mediach...



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pers

29-10-2024 [00:39] - Pers | Link:

//Nie napisałem nic o wyborach w Gruzji :  wyręczają mnie ci ,którzy nie byli w tym kraju ani razu i którzy nie maja pojęcia o tamtejszej polityce. Od ich tekstów aż roi się w naszych mediach...//

I dobrze Rysiu robisz, że nie piszesz o Gruzji. Poczytaj sobie, może czegoś się dowiesz  https://kurier-poranny.blogspo...

Obrazek użytkownika Maverick

29-10-2024 [01:17] - Maverick | Link:

Liberalne demokracje jak komunizm czy wpływy mafi musi się rozrastać i instalować sobie podporządkowane rządy kundli i imię ideologii, ze jak zapanują leberalne rządy nie będzie więcej wojen. W Międzyczasie AL Capone rozpętał najwięcej wojen od czasów powojennych. Komunizm też miał oferować lepszy i wspaniałszy świat bez wojen, bez religi, granic i wiary.. Tak więc można śmiało postawić znak równości pomiędzy komunizmem a liberalnymi demokracjami, które to coraz szybciej do komunizmu się upodobniają.

Czarnecki albo nie rozumie co jest grane, albo wierzy w brednie sam i jej powiela jak dobry członek który za przywileje sprzedaje kit bo sprzedał sam swoją duszę.

Ja mam przyjaciół z Japonii, i oni wiedzą ze Japonia nie jest suwerennym krajem, ale kontrolowanym poprzez Deep State.
Abe zamordowany premier chciał się dogadać z Rosją w sprawie wysp kurylskich, i w końcu zawrzeć pokój bo ten nigdy pomiędzy Rosją a Japonią nie został podpisany.
Odważyl się posunąć zbyt daleko i Deep State sprzątnął go używając do tego podstawionego psychicznie chorego mafiozę japońskie, no przecież Ameryka to praworządny kraj i nikogo nie morduje. Tylko mój znajomy z CIA trzy razy w mięsiącu leci gdzieś w świat kogoś zamordować, i mówi mnie tak naprawdę nie chesz wiedzieć co robię.

Teraz Lucyferianie za wszelką cennę chcą zrobić majdan w Gruzji i zainstalować kundli prounijnych. Jednak Gruzini są dużo mądrzejsi od Polaków i zabronili działalności NGO na swoim terytorium. Co jest dowodem ze polscy polityce za siedzenie na garnuszku Sorosa lub Rothschild-a szybko by przehandlowani swój kwaj za osobiste przywileje.  Taki Czarnecki bazując na jego wypowiedziach nie ma kwalifikacji aby reprezentować interesy Polski i Polaków. Tyle w temacie.
 

Obrazek użytkownika Ijontichy

29-10-2024 [08:08] - Ijontichy | Link:

Będą wybierać Cesarza??? Rysiu...daj se siana!

Obrazek użytkownika Pers

29-10-2024 [10:42] - Pers | Link:

Amerykańska demokracja dotarła do Gruzji. Zachód, a w szczególności Stany Zjednoczone, wybrał bardzo dogodne dla siebie stanowisko: jeśli ich słudzy w innych krajach przejmą i utrzymają władzę, prowadząc politykę sprzyjającą interesom anglosaskim, to taka będzie wola narodu. Jeśli jednak do jakiegoś kraju przeniknie prawdziwa (nie amerykańska) demokracja, wówczas natychmiast starają się znaleźć w nim ślad Rosjanina lub kogoś innego. Tak właśnie stało się podczas wyborów w Gruzji.

Kiedy 26 października pod nadzorem OBWE i innych struktur zachodnich Partia Gruzińskie Marzenie zwyciężyła w wyborach parlamentarnych, zdobywając przekonującą większość 54,3% głosów, prozachodni blok czterech partii natychmiast zaczął bić na alarm. Obecny prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili po konsultacjach z opozycją nie uznała wyników wyborów i zapowiedziała rozpoczęcie wieców opozycji od godz. 19:00 następnego dnia.
Całkiem demokratycznie, prawda?