Zaryzykuję stwierdzenie, że żaden partyjny kandydat z umownie prawej, polskiej strony nie wygra wyborów prezydenckich z kandydatem antypolskiej "koalicji 13 grudnia". Chciałbym się mylić, ale prawdopodobnie tak się stanie a to oznaczać będzie ostateczny koniec naszej Ojczyzny.
Przyczyn takiego stanu upatruję przede wszystkim w tym, że największa partia opozycyjna czyli PiS nie jest zdolna do poszerzenia swojego elektoratu wynoszącego około 30 do maksymalnie 40% i jej kandydat będzie miał podobnie a niestety prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wyobraża sobie, iż mógłby wybrać i popierać kandydata spoza swojej partii jako społecznego kandydata całej polskiej tzw. prawicy. Zresztą już teraz Konfederacja zgłosiła swojego kandydata Sławomira Mentzena, co uważam za duży błąd bo w ten sposób nie dała żadnych szans na rozmowę z PiS o ile J. Kaczyński jakimś cudem chciałby rozmawiać z Konfederacją o wystawieniu wspólnego propolskiego kandydata w wyborach prezydenckich.
Po naszej stronie zresztą nieufność do PiS ma swoje podstawy, bo niestety - o czym wielokrotnie pisałem – rząd ZP (PiS+SP) popełnił zbyt wiele błędów z uległością wobec niemieckiej UE na czele, szczególnie w obszarze tzw. zielonego ładu i zmian traktatowych, na które były premier M. Morawiecki się zgodził jak np. uwspólnotowienie długów unijnych, podatki unijne czy "pieniądze za praworządność".
Dodatkowo Polacy oczekiwali od PiS, aby po de facto przegranych wyborach w październiku 2023 roku podjął stanowcze kroki w kierunku odnowy i zmian wewnątrz PiS-u, co świadczyłoby o tym, iż partia ta wyciąga wnioski z przegranej i chce poszerzyć swój żelazny elektorat. A jego rozszerzenie dałoby możliwość ewentualnej wygranej wyborów prezydenckich kandydata PiS-u. Niestety nic takiego nie nastąpiło.
Oczywiście piszę to teraz i na dziś a w czerwcu 2025 roku sytuacja może się diametralnie zmienić, co wydaje się możliwe ze względu na totalitarne i tragiczne dla Polski rządy "koalicji 13 grudnia" D. Tuska. Nawet ja - choć przestrzegałem przed powrotem D. Tuska do władzy - nie spodziewałem się bowiem aż takiego mafijnego bezprawia, które funduje nam tenże Donek. I sądzę, że chyba nikt się tego nie spodziewał.
Niewątpliwie też na wynik polskich wyborów prezydenckich będą miały wpływ tegoroczne wybory prezydenckie w USA. Jeżeli wygra w nich prawicowy D. Trump to rosną szanse na wygranie polskiego kandydata natomiast wygrana lewackiej komunistki K. Harris przybliża wygraną u nas półniemieckiego, unijnego D. Tuska lub lewacko-globalistycznego R. Trzaskowskiego.
W Polsce też mamy do czynienia z oddolną budową propolskich środowisk skupionych n.in. wokół W. Gadowskiego i W. Sumlińskiego (Ruch Obrony Polaków) oraz M. Jakubiaka (Nocne Rozmowy Polaków). Ten pierwszy już ogłosił poszukiwanie propolskiego kandydata społecznego na prezydenta RP a ten drugi zapewne to zrobi. Kto może być ich kandydatami na prezydenta RP to trudno dziś wyrokować. Tyle tylko czy bez pieniędzy mają jakiekolwiek szanse na wygraną?
Na temat ewentualnej kandydatury całej polskiej patriotycznej prawicy (też PiS) na prezydenta RP swego czasu pisałem w odniesieniu do Panów: Jacka Saryusza-Wolskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Czarnka, Marka Jakubiaka i Artura Bartoszewicza. Warunek niezależności i poza partyjności spełnia jedynie A. Bartoszewicz, choć i ja sam mam do niego dużo ewentualnych zastrzeżeń, szczególnie dotyczących jego szczerości w wypowiedziach. Nie mam żadnego powodu mu nie ufać bo go w ogóle nie znam, ale już tak mam, że podchodzę z nieufnością do ludzi, którzy nagle objawiają się na polskiej scenie politycznej, szczególnie po polskiej, prawicowej i tożsamościowej stronie.
Najprawdopodobniej jednak kandydatem J. Kaczyńskiego na prezydenta RP będzie Mariusz Błaszczak, który zmierzy się w ewentualnej drugiej rundzie wyborów (jeżeli do niej dojdzie) z kandydatem rządzących, którym może być albo sam D. Tusk albo R. Trzaskowski.
Bardzo cenię Pana M. Błaszczaka, ale na dziś intuicyjnie czuję, że przegra zarówno z D. Tuskiem jak i R. Trzaskowskim. Chciałbym aby było inaczej i żeby Pan M. Błaszczak wygrał te wybory (będę na niego głosował), ale cóż ja pocznę skoro wewnętrznie czuję, że będzie inaczej... No chyba, że D. Tusk do tego czasu zrobi taki totalitarny burdel z Polski, że ludzie gremialnie się od niego odwrócą... Tak może się stać, bo D. Tusk już lewituje gdzieś w oparach kompletnego absurdu i mu się pogarsza z dnia na dzień...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
Ten sam tekst jest jednocześnie publikowany na forach: https://www.salon24.pl/u… https://naszeblogi.pl/us… https://niepoprawni.pl/l…, blogmedia24.pl
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4550
Z M. Jakubiakiem jest jeden mały problem, ale on może przeważać: M. Jakubiak prawdopodobnie nie zna języków obcych. To nie jest z mojej strony zarzut dyskwalifikujący bo sam ledwo dukam po angielsku, ale chyba jest to ważne na stanowisku prezydenta RP...
Pzdr
Jak taki powie, że prezydentem wszystkich Polaków, nie idę na wybory.
Nie rozumiem co znaczy często powtarzany slogan "negatywny elektorat", podobnie jak inny, że jest "niekoalicyjny", a niby jaki ma być, koalicyjny z POlszewikami, lewactwem? PSL to polityczna k..wa, więc wybiorą na swojego naturalnego Alfonsa Tuska.
Do ciężkiej cholery, prezydent ma być "MÓJ", Polski i dla Polski, nie obchodzi mnie nikt inny, czy z PiS czy pisowiec, ma być uczciwy, kogo wyborcy PiSu uważają, np. Ja za takiego uważam na Prezydenta - Jacka Saryusza-Wolskiego,Przemysława Czarnka, Marka Jakubiaka, p.Błaszczaka szanuję, ale za miękki charakter, jak chcę twardej ale sprawiedliwej ręki, Prezydent w najważniejszych momentach, nas i Polskę "zdradził", szajki sędziowskiej by nie było, Tyfus by burdelu bez nich nie zrobił.
Konfa nie wchodzi w grę, jak ich wyborcy chcą bagna, trudno, a tylko kilku z nich się wzbogaci, reszta ich watahy do śmietników, zbierać puszki które oni wyrzucą.
nie specjalnie znam człowieka, ale np. występuje w mediach, które uważam za łajdackie.
Czy nam potrzebny prezydent wszystkich Polaków, takim chciał być Prezydent Duda, nie dało się, a tylko szkód narobił.
Druga strona medalu ma poglądy z Piekła rodem, to nie jest do pogodzenia, jak aborcja, wszelkie pigułki antykoncepcyjne od przedszkola, in vitro, "homo małżeństwa" i prawo do adopcji dzieci itd. never!
Ja chcę Prezydenta katolika !