Rzeź Woli. Rosjanie w mundurach SS dokonali ludobójstwa

To była bezprzykładna masakra ludności cywilnej. 80 lat temu Niemcy rozpoczęli Rzeź Woli
80 lat temu na Woli doszło do bezprzykładnej w dziejach II wojny światowej, zorganizowanej masakry ludności cywilnej. Przeprowadzona między 5 a 7 sierpnia 144 roku akcja wyniszczania miasta była odpowiedzią na wybuch Powstania Warszawskiego. Jej przyczyny jednak tkwią w ideologii niemieckiego narodowego socjalizmu.

Dokładna liczba ofiar Rzezi Woli pozostaje wciąż nieznana. Według szacunków historyków mogło to być od 40 do 60 tys. osób. Wedle szacunków opartych na zeznaniach i dokumentach zgromadzonych w archiwach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce w sobotę 5 sierpnia na Woli zamordowano 45 500 osób. Następnego dnia: 10 100. 7 sierpnia na terenach Woli sąsiadujących ze Śródmieściem (lub niekiedy zaliczanych do Śródmieścia) Niemcy zabili 3800 osób. Ustalenie dokładnej liczby ofiar nigdy nie będzie możliwe m.in. ze względu na zatarcie śladów zbrodni przez palenie ciał, między innymi przez wziętych do niewoli i zmuszonych do tej pracy mieszkańców Warszawy.

5 sierpnia 1944 roku, Brygada SS Oskara Dirlewangera wymordowała na warszawskiej Woli ok. 20 tys. ludzi. W następnych dniach liczba zamordowanych wzrosła do 40-60 tysięcy. To ludobójstwo porównywane jest do Rzezi Wołyńskiej.
Zbrodni na mieszkańcach Woli i Ochoty dokonywała nowo utworzona grupa uderzeniowa pod dowództwem SS Gruppenfuehrera Heinza Reinefahrta. W jej skład wchodziły: pułk z brygady SS Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA), dowodzony przez SS Brigadefuehrera Bronisława Kamińskiego – ok. 2 tys. żołnierzy. Pułk SS dowodzony przez SS-Standartenfuehrera Oskara Dirlewangera (dwa bataliony, 3381 ludzi), 2. Azerbejdżański Batalion „Bergmann”, dwa bataliony 111. Pułku Azerbejdżańskiego i 3. Pułk Kozaków – razem ok. 2,8 tys. ludzi; 608. Pułk Ochrony z Wrocławia płk. Willy’ego Schmidta – ok. 600 ludzi.Niemcy nie ograniczyli się do samych walk z powstańcami. Rozstrzeliwania, które były doraźnym odwetem za wybuch powstania, zaczęły się już pierwszego dnia. Jednak 5 sierpnia wojska niemieckie rozpoczęły wprowadzanie w życie rozkazu Hitlera przekazanego przez Heinricha Himmlera: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców.

„O ile złe były moralne właściwości brygady Dirlewanger, o tyle wysoka była z drugiej strony jej wartość bojowa” – podkreślał Erich von dem Bach-Zalewski. „Składała się ona wyłącznie z karanych poprzednio kryminalistów i przestępców politycznych, którym była zapewniona amnestia, o ile wykażą się męstwem w walce. Byli więc ludźmi, którzy nie mieli nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Dlatego też narażali swe życie bez wahania”.

„Dirlewanger stał ze swymi ludźmi i się śmiał. Przez plac pędzili pielęgniarki z (...) lazaretu, nagie z rękami na głowie. Po nogach ciekła im krew. Za nimi ciągnęli lekarzy z pętlą na szyi (...). Szli pod szubienicę, na której kołysało się już kilka ciał. Kiedy wieszali jedną z sióstr, Dirlewanger odkopał jej cegłę spod nóg " – wspominał po wojnie jedną z egzekucji Mathias Schenk, Belg, który jako niemiecki saper szturmowy służył w Warszawie.

Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.”Rozkazy Himmlera brano dosłownie. Potyczki z obrońcami miasta z Armii Krajowej były działaniem niemal marginesowym, albowiem przez dwa dni Niemcy skupili się na masakrowaniu każdego mężczyzny, każdej kobiety i każdego dziecka, którzy się znaleźli w ich polu widzenia. Nie oszczędzano nikogo – nawet sióstr zakonnych, pielęgniarek, leżących w szpitalach pacjentów, lekarzy, kalek i dzieci”Cywilów mordowano z broni maszynowej lub wrzucano granaty do zamieszkałych domów, które później podpalano. Osoby, którym nie udało się uciec, mordowano, a zwłoki wrzucano do płonących budynków.

Jeszcze tego samego dnia podjęto decyzję o poszerzeniu skali akcji. Ludzi zapędzano na teren dużych zabudowań, placów lub parków i rozstrzeliwano z broni maszynowej. Największe egzekucje miały miejsce koło wału kolejowego przy ul. Moczydło oraz w fabrykach „Ursus” i Franaszka przy ul. Wolskiej.Gruppenfuehrer SS Heinz Reinefahrt skarżył się 5 sierpnia do przełożonych tymi słowami: „Co mam robić z cywilami? Mam mniej amunicji niż zatrzymanych”.Żołnierze metodycznie – dom po domu, ulica po ulicy – dokonywali masowych egzekucji. „Obok Holocaustu jest to największa zbrodnia wojenna, o wszelkich cechach ludobójstwa, dokonana na ziemiach polskich. Według różnych szacunków na małym obszarze jednej tylko dzielnicy w ciągu zaledwie kilku dni zostało zamordowanych od 30 do 60 tysięcy całkowicie bezbronnych ludzi. Pod względem liczby ofiar tę hekatombę – Rzeź Woli – 'przewyższa’ tylko Rzeź Wołyńska.

Uwzględniwszy jednak czynnik czasu i miejsca, nie było drugiego takiego wydarzenia w dziejach Polski” – pisał Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, w przedmowie do książki Piotra Gursztyna „Rzezi Woli”.„Rzeź Woli jest zbrodnią tym bardziej wstrząsającą, że nigdy nie ukarano winnych, a powojenne losy SS-Gruppenfuhrera Heinza Reinefartha – kata Woli – urastają do jednego z największych skandali zeszłego stulecia. Zbrodniarz mający na rękach krew dziesiątków tysięcy ludzi przez kilkanaście lat był burmistrzem kurortu Westerland na wyspie Sylt w Szlezwiku – Holsztynie, posłem do lokalnego Landtagu, a do końca życia cenionym prawnikiem. Jego bezkarność obciąża nie tylko powojenne Niemcy, ale też władze PRL oraz zachodnich aliantów” – przypomniał Jan Ołdakowski.Główni sprawcy Rzezi Woli nie ponieśli odpowiedzialności sądowej.

Bronisław Kamiński został rozstrzelany przez SS 4 października 1944 r. za uchylanie się od wykonywania rozkazów oraz rabunek wartościowego mienia.
Oskar Dirlewanger zginął tuż po wojnie. Gen. Heinz Reinefarth zmarł w 1979 r., nie niepokojony przez zachodnioniemiecki wymiar sprawiedliwości, mimo interwencji ze strony Polski i NRD.Po wojnie Reinefarth zrobił polityczną karierę. W 1951 r. został burmistrzem Westerlandu. Siedem lat później zdobył mandat do parlamentu Szlezwiku-Holsztyna. Urząd burmistrza sprawował do 1963 r., z landtagu odszedł w 1967 r. Potem pracował jako adwokat. Prowadzone przeciwko niemu w latach 60. śledztwo umorzono z braku dowodów.W 2014 r. burmistrz Westerlandu Petra Reiber z wyspy Sylt prosiła Polaków o przebaczenie za krzywdy wyrządzone im przez kata Woli i innych zbrodniarzy nazistowskich…

„Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami”. Oskar Dirlewanger był uważany za uosobienie zła. Dowodzonych przez niego kryminalistów w mundurach uznawano natomiast za bestie w ludzkich skórach. To oni przeprowadzili w 1941 r. tzw. próbne wysiedlenie kilku zamojskich miejscowości, a potem m.in. podczas Powstania Warszawskiego pacyfikowali Wolę.

Żródło :
https://expressilustrowany.pl/...
https://niezalezna.pl/kultura-...
https://naszeblogi.pl/67228-rz...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-08-2024 [09:15] - NASZ_HENRY | Link:

Daty
 
Dowództwo RONA według lexikon-der-wehrmacht.de - dowodzenie od:

17. Juni 1944 Waffen-Brigadeführer und General-Major der Waffen-SS Bronislav Kaminski

4. August 1944 Waffen-Obersturmbannführer und Obstleutnant der Waffen-SS Georgy Belaij

28. August 1944 SS-Brigadeführer und Generalmajor der Polizei Christoph Diehm

27. September 1944 SS-Gruppenführer und Generalleutnant der Polizei Heinrich Jürs

Jak widać odpowiedzialny za zbrodnie na Woli był krajan towarzysza Stalina  Georgy Belaij 😎
 
 

Obrazek użytkownika Tezeusz

05-08-2024 [09:50] - Tezeusz | Link:

Faszystowska roSSja mordowała i gnębiła Polaków od 1939 do 1980 roku notorycznie i było to ludobójstwo do lat 1953 a pózniej represje, więzienia, wywózki. To naród który razem z Niemieckimi ludobójcami moze podać sobie ręce co dzisiaj widac na Ukrainie jak ci zbrodniarze bandyty putlerka gwałcą i mordują dzieci i kobiety.... Zbrodnicze państwo morderców, złodzieji i gwałcicieli taka była i jest roSSja. Od Polaków dostali łażnie w 1920 roku czas na powtórkę bo już wyciagają swoje bródne osrane łapska po nasze ziemie.To są nasi autentyczni wrogowie i ci co im sprzyjają to ich agentura...https://naszeblogi.pl/62598-ag...

Obrazek użytkownika Tomaszek

05-08-2024 [10:17] - Tomaszek | Link:

I znów dziadu UPAdlińców w swoich wklejkach wyciąłeś . Gebelsów swoich ziomków nawet próbujesz "rozgrzeszyć" srutututu "przeprosinami po siedemdziesięciu latach . Wkleiłeś fałszywa małpo (flago) parę notek z jakim takim sensem i teraz  dalej jedziesz swoje .

Obrazek użytkownika Tezeusz

05-08-2024 [11:00] - Tezeusz | Link:

,,Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzelali je, a potem po nich chodzili i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po tych schodach. Tam w pobliżu jest teraz tablica, że zginęło 350 dzieci. Myślę, że było ich więcej, z 500.

Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tą samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Wtedy, po jakiejś walce wręcz, trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda. Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła. Czy wiecie, jak szybko zastyga krew w sierpniu...?

Jest też to małe dziecko w rękach Dirlewangera. Wyrwał je kobiecie, która stała w tłumie na ulicy. Podniósł wysoko i wrzucił do ognia. Potem zastrzelił matkę.

A tamta dziewuszka, która wyszła nagle z piwnicy, była chuda i niewysoka, jakieś 12 lat. Ubranko podarte, włosy rozczochrane. Z jednej strony my, z drugiej Polacy. Stała pod ścianą, nie wiedziała, gdzie uciec. Podniosła rączki, powiedziała: "Niś partizani". Machnąłem do niej, żeby się nie bała, żeby podeszła. Szła z rączkami do góry. W jednej coś ściskała. Była już blisko, nagle wybuchła jej głowa. Z ręki wypadł kawałek chleba. Wieczorem podszedł do mnie plutonowy, był z Berlina. "Czyż to nie był mistrzowski strzał?" - uśmiechnął się z dumą.

Wysadzaliśmy tylne drzwi do klasztoru. Wskoczyliśmy we dwóch do środka. Przed nami stał ksiądz. Trzymał opłatek i kielich. Może to był odruch, nie wiem, uklękliśmy, dał opłatek. Wlecieli esesmani, jak zwykle strzały, krzyki, jęki. Kilka godzin później zobaczyłem tego księdza w rękach dirlewangerowców. Pili wino z kielicha, hostia leżała połamana. Obsikiwali krzyż oparty o mur. Dręczyli księdza; miał zakrwawioną twarz, rozerwaną sutannę.

Naszą maskotką był kaleki chłopiec, też ze 12 lat. Stracił nogę, ale potrafił bardzo szybko skakać na drugiej. Był z tego bardzo dumny. Zawsze skakał wokół żołnierzy, w tą i z powrotem. Mówiliśmy, że to na szczęście. Trochę pomagał. Któregoś dnia zawołali go esesmani. Skoczył do nich chętnie. Śmiali się, kazali mu skakać w stronę drzew. Widziałem z daleka, jak wsuwają mu dwa granaty do torby. Nie zauważył. Skakał, a oni się śmiali: "Schneller, schneller!" (szybciej, szybciej). Wyleciał w powietrze."

"Mój warszawski szał"   relacja Matthiasa Schenka.(niemiecki saper szturmowy)

Obrazek użytkownika Tomaszek

05-08-2024 [11:15] - Tomaszek | Link:

No widzisz jaki dobry ten Schenk . A ja myślałem że tam tylko kucharze i sanitariusze z Niemiec byli .

Obrazek użytkownika admin

05-08-2024 [12:41] - admin | Link:

Poszło na niezależną, proszę o wstrzemięźliwość w komentowaniu.

Obrazek użytkownika Tezeusz

05-08-2024 [13:16] - Tezeusz | Link:

Prawdziwe piekło rozpętuje się jednak, kiedy do Warszawy przybywają tzw. siły odsieczy, czyli jednostki, których zadaniem jest uwolnienie gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera i generała Reinera Stahela, okrążonych w dzielnicy rządowej – w okolicach pl. Piłsudskiego – i opanowanie niezwykle ważnej dla Niemców ze względów strategicznych arterii komunikacyjnej Wolska – Chłodna – Ogród Saski – most Kierbedzia. Owe „siły odsieczy" to przede wszystkim naprędce zorganizowana grupa policyjna z Kraju Warty, dowodzona przez SS-Gruppenführera Heinza Reinefartha, brygada SS pod dowództwem sadystycznego SS-Oberführera Oskara Dirlewangera (składająca się m.in. z batalionu, w którym służyli niemieccy kłusownicy i kryminaliści, tzw. batalionu rosyjskiego i wschodniomuzułmańskiego pułku SS, sformowanego głównie z Turkmenów i Azerów) oraz dwa bataliony azerbejdżańskie (batalion „Bergman" i I batalion 111. pułku). Niemcy przerzucają też do Warszawy pułk szturmowy Brygady RONA (Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej). Bezpośrednie dowodzenie obejmuje nad nimi major Jurij Frołow. Pułk RONA przez pierwsze dziesięć dni walk z powstańcami (4–14 sierpnia) stacjonuje na Ochocie, gdzie zapisuje się mordami cywilów, gwałtami i rabunkami. Dowódcą całości tych sił zostaje mianowany Heinz Reinefarth.

Obrazek użytkownika Tezeusz

05-08-2024 [13:28] - Tezeusz | Link:

9 TON. Niemal tyle ważyły ludzkie prochy, makabryczna pozostałość po ofiarach nieludzkiej rzezi urządzonej przez nazistowskich zbrodniarzy na mieszkańcach warszawskiej Woli. Rozkaz, który zadecydował o tysiącach ludzkich istnień, wydał sam Führer.
Z relacji SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego, którego mianowano dowódcą sił wyznaczonych do spacyfikowania stolicy Polski, wiemy że rozkaz wydany został ustnie, bo na papierze nie ma na ten temat ani słowa. Żeby zgotować nieludzką kaźń, wystarczyło tylko kilka zdań.
Rozkaz brzmiał następująco: ,,Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony odstraszający przykład dla całej Europy" orzekł szalony przywódca III Rzeszy.
Rzezią dowodził SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth, nazwany później katem Woli. Ciała ofiar były palone, a osoby, których nie zamordowano trafiły do obozów koncentracyjnych.

Obrazek użytkownika Tezeusz

06-08-2024 [13:57] - Tezeusz | Link:

Zdewastowano pomnik ofiar Rzezi Woli. Warszawski radny dla Niezalezna.pl: „Kolor farby jest symboliczny...”
Burmistrz warszawskiej Woli Krzysztof Strzałkowski poinformował dziś w mediach społecznościowych, że pomnik ofiar Rzezi Woli został oblany brązową cieczą. "Na miejscu działa policja. Liczę, że winni zostaną szybko ujawnieni i skazani"- zaznaczył. "Ewidentnie ktoś wylał na ten pomnik farbę. Farba ta dość symbolicznie jest w kolorze zaschniętej krwi. Serce mi krwawi, kiedy na to patrzę..." - skomentował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Filip Frąckowiak, radny m. st. Warszawy z ramienia PiS.
https://niezalezna.pl/polska/w...

Kto mógl to uczynić ? potomkowie morderców i katów Woli ? Z tęczą ?