Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
CZAS PRACUJE DLA TRUMPA
Wysłane przez ryszard czarnecki w 07-07-2024 [08:04]
Brytyjski „The Economist” na okładce przedstawia chodzik pomocny przy poruszaniu się starszych, częściowo już niedołężnych ludzi, a na nim umieszcza okrągłe godło – symbol prezydenta USA! Nawet wielu zwolenników Trumpa obeszło się z urzędującym lokatorem Białego Domu łagodniej. Jednak tygodnik wydawany w Londynie, będący częścią europejskiego i światowego establiszmentu, ową morderczą dla Josepha Robinette’a Bidena okładkę użył nie dla pokazania gwałtownej zmiany sympatii i przejścia do obozu Donalda Johna Trumpa, ale w ten sposób zaśpiewał w chórze tych, którzy chcą wymusić na 46 w dziejach USA prezydencie wycofanie się z wyścigu do Białego Domu. Takich głosów jest coraz więcej. Opowiedzieli się za tym publicyści najbardziej wpływowych amerykańskich gazet: „New Jork Times” i „The Wall Street Journal”, ale także, co prawda na razie pojedynczy, kongresmeni Partii Demokratycznej. Biden, a także jego otoczenie nie przyjmuje tych sugestii, przynajmniejna razie, do wiadomości. Sam prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki przyznaje wprost w kontekście telewizyjnej debaty z D. J. Trumpem: „sp…m”, ale podkreśla cały czas, że będzie walczył. Tymczasem czas pracuje na kandydata Republikanów. Jeszcze nigdy tak bardzo nie wyprzedzał Bidena w sondażach. Co prawda mają one i tak znaczenie pomocnicze, bo przecież nie liczba głosów amerykańskich wyborców decyduje o wyniku wyborów prezydenckich w USA, tylko liczba elektorów. Przypomnę, że w wyborach Anno Domini 2016 Trump uzyskał mniej głosów niż Hillary Diane Rodham Clinton, ale wygrał, bo miał więcej właśnie głosów elektorskich.
Kluczowe dla obu kandydatów są wygrane w tzw. „swing states”, czyli w stanach, w których raz wygrywają Demokraci, a raz Republikanie. I właśnie w tych stanach Trump również wyraźnie zwiększa dystans dzielący go od Bidena.
Powtarzam: czas pracuje dla kandydata amerykańskiej prawicy. Każdy dzień kolejnych deliberacji o tym, czy Biden ma się wycofać, a jeśli już, to kto ma go zastąpić, jest dla amerykańskiej lewicy/liberałów dniem straconym.
Chyba że stanie się to, co przewidywałem na łamach miesięcznika „Nowe Państwo” w grudniu 2020 roku: że w następnych wyborach prezydenckich w roku 2024 kandydatem Demokratów będzie Michelle Obama, żona prezydenta USA w latach 2011-2017 Baracka Husseina Obamy. Wtedy Trump może przestać być faworytem...
*tekst ukazał się na portalu niezalezna.pl (04.07.2024)
Komentarze
07-07-2024 [08:34] - Ijontichy | Link: Ale jaja,ale jaja,ale jaja..
Ale jaja,ale jaja,ale jaja...nie to Czarnecki prorokuje! :-)))
07-07-2024 [14:32] - Imć Waszeć | Link: To ja też się pośmieję: https
To ja też się pośmieję: https://www.youtube.com/shorts...