W ostatnim numerze "Do Rzeczy" (nr 17-18 z dnia 22.04-05.05 2024) znajduje się artykuł mało znanego mi redaktora Jana Fiedorczuka "Osiem lat wodzenia za nos" (nie musicie kupować – przeczytałem to dla Was). Czytam i przecieram oczy ze zdumienia, czy to artykuł z "Gazety Wyborczej", a może z "Newsweeka". Niestety nie, to tekst z "Do Rzeczy", a raczej "Od Rzeczy". Autor pozostał na etapie raportu Anodiny, komisji Millera - Laska, a przede wszystkim propagandy TVN. A oto kilka cytatów z artykułu tego bajdurzącego redaktorka - "Prezes partii (Jarosław Kaczyński) brnie dalej w narrację o zamachu na polskiego prezydenta, mimo że podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza nie tylko niczego nie wyjaśniła, lecz także skompromitowała całe śledztwo. Najnowsze doniesienia w tej sprawie stawiają byłą władzę w wyjątkowo niekorzystnym świetle" i dalej "Kilka miesięcy temu dziennikarze TVN24 informowali, że Antoni Macierewicz ukrywał wyniki zamówionej przez podkomisję smoleńską amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych (NIAR) z Uniwersytetu Stanowego w Wichita w stanie Kansas. Z badań ekspertów miało jasno wynikać, że w Smoleńsku nie doszło do wybuchu, a skrzydło samolotu miało odpaść w wyniku uderzenia w brzozę. Sam polityk stwierdził w odpowiedzi, że dziennikarze starali się zaatakować komisję, a Władymir Putin "byłby bardzo zainteresowany" owocami ich pracy. Podpięta pod państwową kroplówkę podkomisja wydała na analizę NIAR 8 mln zł. Ogólnie prace kosztowały podatników ponad 30 mln zł.
Pomimo narastających wątpliwości, co do jakości prac zespołu Antoni Macierewicz skrupulatnie zaostrzał j język, aby sięgnąć apogeum 10 kwietnia br., gdy przekazał że złożył wniosek do Prokuratury Generalnej przeciwko Donaldowi Tuskowi, którego de facto oskarżył o zamach i zamordowanie polskiego prezydenta i 95 innych uczestników feralnego lotu.
Ten spór odbywa się w tle głośnej sprawy prokuratora Krzysztofa Schwartza, który w programie TVN24 zdecydował się opowiedzieć o kulisach prac podkomisji smoleńskiej. Schwartz był szefem powołanego przez ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę Zespołu Śledczego nr 1, który miał wyjaśnić przyczyny katastrofy. Z jego słów wynika jasno, że Macierewicz manipulował faktami i mimo że z dowodów zebranych przez zespół wynikało, że do żadnego wybuchu na pokładzie prezydenckiego samolotu nie doszło, szef podkomisji smoleńskiej prezentował jedynie materiały, które uwiarygadniały jego opowieść o zamachu i antypolskim spisku. " - Koniec cytatów z artykułu Fiedorczuka.
Pozostała część artykułu w podobnym tonie. Wyrocznią jak widać dla autora jest to, co pokazała TVN. Być może redaktor zabiega o posadę na Czerskiej lub Wiertniczej, bo takiego nagromadzenia kłamstw trudno inaczej sobie wytłumaczyć. W każdym razie nie ma mowy o rzetelności dziennikarskiej. Mitem wyznawanym przez sektę smoleńską jest to, że "pancerna brzoza" urwała skrzydło, a reszta wydarzeń miała być tylko tego skutkiem. Proponuję, aby redaktor Fiedorczuk odszukał w Internecie i obejrzał końcowy raport podkomisji smoleńskiej a może wtedy zechce podyskutować na temat, czy to był zamach i czy doszło do wybuchów niszczących samolot. Mógłbym tu wymieniać cały szereg dowodów obalających absurdalną wersję o brzozie urywającej skrzydło, tylko czy z ludźmi o zlasowanych mózgach, ślepo wierzącymi w to co im pokaże TVN da się rozmawiać o faktach? Mimo to przytoczę kilka: pierwsze części samoloty były przed brzozą, a więc wybuch nastąpił wcześniej, zanim samolot przeleciał w pobliżu brzozy. Gdyby zaczepił skrzydłem o brzozę, to lecąc tak nisko, powinien zostawić spore spustoszenia na ziemi. Czegoś takiego nie było. Brzoza nie była ścięta, tylko ułamana i to w kierunku prostopadłym do lotu. Według wyznawców teorii "pancernej brzozy", samolot po utracie części lewego skrzydła miał się błyskawicznie wznieść w górę i przekręcić w lewą stronę. Otóż gdyby do takiego manewru doszło, wówczas przeciążenie wyniosłoby około 100 g i samolot powinien się wtedy rozpaść. Taki manewr był po prostu fizycznie niemożliwy. Aby to zrozumieć, trzeba mieć wiedzę z fizyki na poziomie szkoły licealnej. Jak widać, niektórzy na lekcje fizyki nie chodzili. To, że prokurator Schwartz nie dopatrzył się się dowodów na zamach, nie dowodzi, ze takiego zamachu nie było. Być może Z. Ziobro nie wiedział, że ten prokurator, jeżeli nie był członkiem Justitii, to pewnie jej sympatykiem. Jedno jest pewne, pan prokurator przez wiele lat po prostu nic nie robił w kierunku wyjaśnienia, jak doszło do katastrofy. A więc, kto zlecił remont samolotu w Samarze (Zenon Kosiniak-Kamysz, stryj Władka), podczas którego naładowano samolot niespodziankami. Zresztą drugi samolot TU-154 M nr 2 też miał takie niespodzianki, nie było wiadomo przecież, którym samolotem prezydent Kaczyński będzie leciał. Dlatego powrót tego samolotu do kraju opóźnił się o wiele miesięcy. Należało zdemontować niepotrzebne już materiały wybuchowe. Może prokurator Schwartz odpowie na pytanie, jaki był nadzór kontrwywiadowczy nad remontowanym samolotem?. Co się działo z samolotem w noc poprzedzającą lot do Smoleńska?. Celem podkomisji Macierewicza było ustalenie przebiegu katastrofy, a celem prokuratury, ustalenie jak do tego doszło. Prokurator, nie zrobił nic, a jego wyprawa do TVN-u tylko potwierdza, że jego celem nie było ustalenie faktów, a jedynie doczekanie do zmiany rządu i oczekiwanie na awans. Sytuacja z prokuratorem Schwartzem dowodzi też tego, że Z. Ziobro nie sterował ręcznie prokuratorami i nie ingerował w prowadzone śledztwa, jak to miejsce obecnie. Pełną odpowiedzialność prawną, polityczną i moralną za zamach smoleński ponosi premier Tusk. Dysponował wszystkimi narzędziami i służbami, których zdaniem było zapewnienie bezpieczeństwa prezydentowi. Tymczasem Tusk nie tylko nie realizował takiego zadania, ale wręcz spiskując z Putinem przeciw prezydentowi Kaczyńskiego dopuścił się wielu przestępstw. Najłagodniejsze z nich, to niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, kolejne to działanie na szkodę Państwa Polskiego – a mówiąc wprost, zdrada interesów Państwa. A najpoważniejszy, to współudział w zamachu na Prezydenta RP i całą delegację udającą się do Katynia skutkującym śmiercią wszystkich uczestników. Dlaczego Tusk i jego wspólnicy zacierający dowody na zamach (Miller i Lasek) jeszcze nie siedzą w więzieniu, lub przynajmniej nie postawiono im w tej sprawie zarzutów? Na odpowiedź czeka w Polsce wiele osób.
Kika dni temu miała miejsce konferencja prasowa min. Macierewicza, na której prof. Wiesław Binienda przedstawił kolejną prezentację. Okazuje się, że są dowody na to, że oprócz dwóch wybuchów – w lewym skrzydle i centropłacie, miało miejsce jeszcze kilka innych wybuchów wzdłuż lewej burty samolotu. Samolot zgodnie z planem Putina musiał być skutecznie zniszczony, nikt nie mógł przeżyć. Panie redaktorze Fiedorczuk proszę obejrzeć.
https://www.facebook.com…
lub https://www.youtube.com/…
Współczuję redaktorom Ziemkiewiczowi i Semce, że maja takiego kolegę w redakcji. Z Do Rzeczy Plus robi się Do Rzeczy minus.
p.s. Właśnie dowiedzieliśmy się, że informację o rzekomej rozmowie telefonicznej braci Kaczyńskich w czasie lotu do Smoleńska wysmażył były już sędzia Łączewski. To ten, który skazał Kamińskiego i Wąsika na więzienie oraz kłamał na temat swoich kont na Twitterze, na które ktoś miał się włamać, a prowadził je pod fikcyjnymi nazwiskami „Marek Matusiak” i „Krzysztof Stefaniak”. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk (nie wiem czy legalny) miał oświadczyć, że takiej rozmowy nie było, a sędzia Łączewski pod przysięgą na protokół zeznał że publicystycznie to on sobie może mówić cokolwiek, a zapytany wprost, czy coś takiego istniało, odpowiedział, że nigdy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10670
Czym tłumaczyć nafaszerowanie samolotu materiałami wybuchowymi? Jeden ładunek, wydawałoby się, w zupełności wystarczał.
Na przykład syn śp. Krzysztofa Putry mówił:"A przecież jego ciało było prawie nieuszkodzone..."
Ojciec stewardessy Moniuszko mówił właśnie tak: "Wyglądała jakby spała".
Czy przy takim rozczłonkowaniu samolotu na kilkadziesiąt tysięcy części, mogłoby się zachować wiele ciał prawie nieuszkodzonych?
Dlaczego na fragmentach foteli nie znaleziono śladów krwi?
Ekspertyza międzynarodowych biegłych z zakresu medycyny o której mówił prokurator Krzysztof Schwartz, zawiera stwierdzenie, ze nie stwierdziła w ciałach obrażeń wskazujących na działanie materiałów wybuchowych.
Czy te rozbieżności pomiędzy tymi wyżej przytoczonymi stwierdzeniami a konkluzją Raportu Podkomisji MON o zniszczeniu samolotu w wyniku wybuchów, da się racjonalnie wyjaśnić?
Tak, jeśli przyjmiemy, że ofiary wydarzeń z 10.04.2010 roku nie znajdowały się w tym samolocie, którego wrak znalazł się na Siewiernym.
Fakty potwierdzające taką możliwość znajdują się w materiałach śledztwa i w załącznikach do Raportu Podkomisji MON, choć nie ma w nim odniesień do nich i wniosków z nich wypływających.
Przyspieszenia ruchu obrotowego ("przekręcić w lewą stronę") nie mierzymy w "100g" tylko w radianach na sekundę kwadrat.
Odsyłam zatem do liceum przed sięgnięciem za klawiaturę żeby metry nie myliły się z masłem.
😜
"Otóż gdyby do takiego manewru doszło, wówczas przeciążenie wyniosłoby około 100 g i samolot powinien się wtedy rozpaść."
ty to szkoły ukończyłeś za ziemniaki, czy kartofle?
naucz się czytać ze zrozumieniem, jak masz problemy, a masz, czytaj do skutku, nim cokolwiek napiszesz.
Jakbyś miał choć kropelkę rozumu, to byś sam był w stanie stwierdzić, że "pancerna brzoza" to ordynarne kłamstwo.
Ja w przeciwieństwie do ciebie, dość dokładnie śledziłem, co piszą ci, którzy mają wiedzę, a i dowody. Oglądałem setki zdjęć z miejsca katastrofy, szczątki wraku itd., w kwestii utrąconego skrzydła, to ten kawałek jest idealnie równo przecięty na styku slotów.
Wzdłuż skrzydła jest konstrukcja kratownica z solidną belką, trzymającą sztywność skrzydła, to skrzydło wytrzymuje przeciążenia, jak wibracje, często taki samolot wpada w "dziury" powietrzne, daje to efekt "spadania, ci co lecieli wiedzą o czym piszę, skrzydła dźwigają cały kadłub ważący kilkadziesiąt ton, a ty pierdzielisz o szkole, sam niewiele wiedząc o tym, zamiast wykorzystać swoją inteligencję, by poznać prawdę.
Ja bym chciał ją poznać, nawet jakby taka śmierć spotkała Wałęsę, Komorowskiego, czy Kwaśniewskiego, bo mimo wszystko, byli polskimi prezydentami, choć ich nie lubiłem z wielu powodów, ale z ciebie parszywy człowiek, cieszy, że "pisior" Kaczyński nie żyje, tylko że zginęli tam ludzie, nie mający z polityką wiele wspólnego, nawet z przeciwnych obozów politycznych.
Z ciebie taki inżynier jak z kaczora baletnica.
Ze spike jest kawał ruja? To oczywiste - gdy tylko zwraca się do mnie, to z xujem na ustach. Można zobaczyć wyżej.
Punkt za odwagę. Może jeszcze będzie coś z ciebie, ale długa droga...
fallusie na hulajnodze, nie żałuj sobie, wiemy żeś prostak, z tym że ty nie jesteś kawał fallusa, a fallusik, stąd te kompleksy niższości, do tego adekwatny rozumek :)))))))))))))))))))))
Wiecie? Myślisz, że coś zmienia ta liczba mnoga?
Tak, zmienia. Dowodzi, żeś dureń, który musi się podpierać fallusem w rozmowie ze mną.
😁
już ci tyle razy tłumaczyłem, a ty dalej swoje, boś kiep, z parszywym charakterem.
Niczego nie tłumaczyłeś, bo ledwo zipiesz przed klawiaturą na mój widok. Trzęsiesz się od pierwszego zdania.
😛
jak z niego "kawał", to malutki siusiak, to go wpędza do grobu, :)))))))))
Mały samolot EA-6B BuNo 163045 przecina liny stalowe kolejki i bezpiecznie ląduje w bazie.
Wygoogluj sobie co potrafi Tu 154 ładując w tajdze koszac drzewa i ludzie wychodzą żywi . Inżynieryjna zagwozdka?
I te felgi 40 calowe.
Fakty nie mają dla nich żadnego znaczenia, a profesorowie i doświadczenia w tym przypadku oczywiście są wg nich niewiarygodne. Oni są jak ta TVN-owska dziennikarka - tworzą urojoną rzeczywistość równoległą przeznaczoną do wierzenia dla idiotów. Te urojenia muszą być sformułowane i powtarzane wszędzie gdzie się da, bo inaczej nawet idioci mieliby problem z uwierzeniem w te bzdury, a tak techniki goebellsowskie działają skutecznie.
Poniżej w odpowiedzi na wpis spike zamieściłem swój komentarz.
Jeżeli mogłabyś odnieść się do przedstawionych przeze mnie faktów, byłbym wdzięczny.
Jeżeli nie, to napisz przynajmniej czy jestem ruską onucą, TVN-owską świnią, czy klonem dra Goebbelsa.
Pozdrawiam słodziutko.
Sprawa do Admina, nie da się tego poprawić, by początek komentarza zawierał nick adresata?
taki głupi S24 ma to od dawna.
Zwracam szanownemu uwagę, że masa samolotu nie ma znaczenia skoro używa się pojęcia przyspieszenia. Jeśli szanowny ma wątpliwość to niech upuści młotek i długopis, to się przekona.
Zatem szanowny wprowadza masę dla większego efektu, co nie służy dowodom tylko emocjom.
Na koniec zaś - jest dla mnie jasne, że ruskie mogą stać za zamachem, ale jak długo bierze się rozdygotanego Dzierżyńskiego na szefa, tak długo nie ma dowodów.
PS. Skojarzenie metra z masłem bierze się z pańskiego lekceważenia mian.
Zwracam uwagę szanownemu, że 100g to tysiąc metrów na sekundę kwadratową z czego płynie prosty wniosek, że po sekundzie działania takiego przyspieszenia ciało osiąga Mach 3.
Dalej kolega chce o szkole?