Kiedyś, jak podaje Lem, to dopiero były czasy!
Wszechświat nie był wtedy jeszcze tak rozregulowany, jak teraz. Wszędzie panował miły dla oka porządek - gwiazdy poukładane były w schludne szyki, tak, że spokojnie dawało się je przeliczyć "od lewa do prawa i z góry na dół"... Czysto było i przejrzyście, bowiem żaden pył czy kurz mgławicowy nie psuł tego estetycznego wrażenia swoją nieproszoną obecnością. Panował po prostu brak bałaganu. W skali mikro, w zacnych tych i dobrych czasach też działy się dziwy - portal Nasze Blogi przeżywał prosperity - rozmowy toczyły się na nim uprzejme, wyrafinowane, na odpowiednim poziomie... Aby dostać się na listę bloggerów i móc zacząć publikować czekało się dwa lata...
Nie wiadomo dokładnie, co się natenczas stało, ale w jakimś momencie w przeszłości ci, którzy niegdyś pisali umilkli i już nie piszą, a część komentujących została wciągnięta na listę bloggerów. Co spowodowało taki przebieg wypadków - czy było to wydarzenie gwałtowne (na poziomie tzw. "ELE" - Extinction Level Event) czy stopniowe, niezauważalne - nie wiem...
Ale wiem, że coś się tu nie spina. Ci, którzy zarzucają mi nobilitację Tricoloura sami jakoś tej nobilitacji popróbować nie chcą... A przypomnę, że najpierw do Nich zwracałam się z prośbą, by zostali nowymi piszącymi na NB... by portal ożywić.
Wspomniany Lem, by nie spotkać się z natychmiastowym odrzuceniem i świętą obrazą, swoje pierwowzory Kargula i Pawlaka wyekspediować musiał hen, hen - w kosmos. Uczynił ich robotami, byśmy byli w stanie przełknąć i strawić ich wyprawione daleko od nas przywary i nie sabotować ich jako naszych własnych.
Trurl i Klapaucjusz, bo o nich tutaj jest mowa mają wiele przygód. Szanse na powodzenie i wyjście z opresji rządzą się pewnymi regułami: gdy problemy pojawiają się stacjonarnie, pasywnie, w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach ich domostw - wtedy w ich wzajemnych relacjach górę bierze przeważnie: buta, zawiść, ukryta zazdrość, która doprowadza do opłakanych skutków - np. redukuje, zawęża percypowany świat.
Gdy tylko konstruktorzy ruszają się z miejsca i wybierają na odległe planety, gnani żądzą poznania i eksplorowania, porzuciwszy komfort sprawdzonych warunków, wtedy zaczynają cudownie współpracować - grają z losem o naprawdę wysokie stawki i wychodzą obronną ręką.
Nie wiem, co przygotował nam na dziś Tricolour, ale tuszę, że temperatura polemik będzie raczej wysoka, dlatego dziś jeszcze pozostańmy na naszej planecie Wyszalni. Ale na jutro proponuję Państwu jednodniową międzyplanetarną wycieczkę, cel: planeta Zgoda.
Trwa Wielki Post. W ramach małego umartwienia - zachęcam, by każdy skomplementował jutro pod tym wpisem trzy dowolnie wybrane osoby (w tym jakiegoś swojego zwyczajowego oponenta).
Ja już mam swoje dwa typy i wiem, co im napiszę. Nad trzecim zastanawiam się jeszcze.
Jeśli ktoś nie poważy się jednak na tak brawurowy krok, niech przynajmniej napisze jakiś fajny kawał - bo humor, proszę Państwa, to tzw. dojrzały mechanizm obronny - obok tłumienia, antycypacji i altruizmu.
Nasze Blogi będą miały dużą ilość odsłon, a my satysfakcję, że komuś sprawiliśmy radość.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4266
SI do Edeldredy: - Jak Ty to robisz, że tak świetnie wyglądasz na tle koleżanek blogerek?
Edeldreda do SI: - Dokarmiam je... 🌼
Dzień dobry. To są wszystko wyśmienite tematy dla Henrego. Henry umie świetnie zestawiać i uwzględniać, Jego precyzja nie ma sobie równych, do liczb ma wielki szacunek, a i SI nie jest Mu obca (rozmawia z nią, czego dowód mamy powyżej).
Mam zatem nadzieję, że pójdzie za ciosem i nie będzie taił przed nami swojej wiedzy. Serdeczności.
Ten znam, choć w starszej wersji ;) Opowiedz taki, którego nie znam.
Henremu nie da się nic narzucić :-) Możemy Go jedynie prosić.
https://www.kreator-kwiatow.pl/sklep/images/uploads/perfect_thumbs/thumb_73.jpg
Bądź dziewczyną jego marzeń moich wspomnień...
Popraw się🌼